Seirei Tsukai no Blade Dance ~Polski~ Tom 1 Rodzial 1

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 1: Jesteś moją zaprzysiężoną duszą.


Część 1

W cichym lesie, gdzie promienie słońca przenikają przez liście.

*Plusk*

Dźwięk wody rozszedł się między drzewa.

Kamito w szoku otworzył szeroko usta i stanął jak wryty.

Tam była dziewczyna. Przed nim znajdowała się naga dziewczyna.

Na dodatek, była całkiem urocza.

Miała duże rubinowe oczy i powabne, miękkie, wiśniowe usta.

Jej biała skóra była olśniewająca i nieskazitelna.

Jej piękne długie nogi zanikały pod powierzchnią wody.

Jednak najpiękniejsze były jej połyskujące, szkarłatne włosy kontrastujące z wspaniałym porcelanowym ciałem.

Jednakże, była naga.

Zupełnie naga.

“...”

Kamito poczuł zimny pot spływający mu po plecach.

Nie dobrze. Nagość nie jest dobra.

…...Mówiąc o tym, powinien uciekać.

Myśląca logiczne część mózgu kazała mu uciekać.

Ale jego ciało się nie poruszyło.

Wydało mu się, że został zaczarowany. Ta scena po prostu była zbyt nierzeczywista.

Dziewczyna...

STnBD V01 013.jpg

Jej piękne, wilgotne oczy błysnęły, kiedy spostrzegła nagłe pojawienie się intruza.

Jej twarz nie wyrażała niczego, zdawało się że jeszcze musi zrozumieć co się dzieję.

Nie zakryła nawet swoich małych, wciąż rosnących piersi.

*Plum*

Kropla wody z jej włosów uderzyła o taflę wody.

Ten dźwięk przywrócił Kamito świadomość.

“Um… Eee…” Kamito nie był w stanie wykrzesać z siebie żadnego słowa.

Odwrócił wzrok od nagiej dziewczyny która wciąż stała w bezruchu.

“Chyba powinienem powiedzieć że to był wypadek, ok? To był dla nas tylko niefortunny wypadek…”

W tym momencie Kamito popełnił dwa duże błędy:

Po pierwsze próbował wymyślić jakąś wymówkę, najlepszym wyborem byłaby natychmiastowa ucieczka z wykorzystaniem faktu, że dziewczyna była zbyt zaskoczona żeby się ruszyć.

Drugim błędem było…

“Mimo że było to przypadkiem muszę cię przeprosić...”

Do tej chwili wszystko było w porządku, ale kontynuował…

“...jednakże nie masz się o co martwić. Nie jestem zboczeńcem który robi coś takiego.”

Patrząc na piersi młodej dziewczyny powiedział…

“Nie gustuję w nagich dzieciach”

Tym samym otwierając puszkę pandory.

Zapadła grobowa cisza..

Dziewczyna powoli podniosła ramię na którym leżały jej włosy.

Jej ciało delikatnie się trzęsło.

Kamito doskonale widział, że to nie wina chłodu.

“Szesnaście…”

Dziewczyna cicho wymamrotała. Kamito podniósł brwi.

“J-J J-a mam szesnaście lat!!!”

W chwili wykrzyczenia tego, czerwonowłosa dziewczyna wstała.

“Hę!?” Kamito otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.

“Szesnaście? Naprawdę? Szesnastolatka z tak żałosnymi piersiami...”

Szybko zakrył usta, ale było już za późno.

“Niewybaczalne!” młoda dziewczyna powiedziała cichym, zimnym głosem. “Z-Zdecydowanie niewybaczalne …… ty-ty… ty okropny podglądający zboczeńcu! T-ty... ty Zbereźna Bestio!”

“Huh? Wiesz dość dużo, skoro nazywasz kogoś Zbereźną Bestią” odparł Kamito ściągając brwi.

W tym momencie zauważył że drzewa cicho szepcą.

Wiatr? pomyślał Nie, to jest…

Obrońco Szkarłatnego Płomienia! Strażniku Wiecznego Żaru! Nastał czas aby wypełnić nasz kontrakt krwi! Przybądź i wypełnij moją wolę!

Z ust dziewczyny wydobyła się inkantacja w języku Duchów.

W tym samym momencie z towarzyszącym mu dźwiękiem wysysanego powietrza, płomienny bicz pojawił się w dłoni dziewczyny.

Władczyni Duchów! Kamito zrozumiał patrząc na dziewczynę.

Władca Duchów kontroluje coś co pochodzi z innego wymiaru tego świata. Miejsce to jest znane jako “Astral Zero”

Władczynie Duchów są szlachciankami które zawiązują kontrakty z duszami zamieszkującymi tamten wymiar.

Są w stanie wzywać różne typy duchów i dowolnie korzystać z ich mocy.

Wyglądało na to, że dziewczyna stojąca naprzeciwko Kamito zawarła kontrakt z ognistą Duszą.

Młoda władczyni duchów nie była niczym dziwnym, przecież to właśnie tutaj gromadzą się najlepsze z nich.

Ale i tak, to zaskakujące, że dziewczyna była wstanie wytworzyć duchową broń pomyślał Kamito.

Sposób w który Duchy są przyzywane i przyjmują swój kształt w tym świecie można podzielić na dwie grupy:

Pierwsza forma to po prostu bryła boskiej mocy - Nic nie waży i nie przyjmuje określonego kształtu. Jest to moc służąca tylko do przywoływania i jest używana głównie jako energia do używania magii dusz.

Drugi sposób polega na przyzwaniu czystej formy która jest częścią jestestwa ducha.

Ten sposób wymaga użycia niebotycznej ilości boskiej mocy, i dodatkowo jest bardzo ciężki w kontroli. Więc ci, który są w stanie przywołać tą formę ducha są uznawani za elitę wśród Magów Duchów.

To nie wszystko, dziewczyna przed nim nie tylko używała ducha, ale używała jego mocy w wysoko zoptymalizowanej duchowej broni.

Czy to oznaczało… że mógł znaleźć się w sytuacji zagrożenia życia? Kiedy sobie to uświadomił stanął jak wryty.

Kiedy płomień dotknął tafli wody zamieniła się ona w obłok gęstej pary.

“Ma… Masz jaja.” Wymamrotała dziewczyna łamiącym się głosem.

Jej twarz była cała czerwona. Czy to przez zdenerwowanie, czy zawstydzenie sytuacją?

Wybełkotała “Naprawdę musisz być bardzo odważny żeby p-podglądać kiedy ja, Claire Rouge kąpie się.”

“Cz-czekaj, to nieporozumienie! Pozwól mi to wyjaśnić!” Kamito trząsł głową w panice.

“Nie będę słuchać twoich wymówek. Zamienię w pył, zboczeńcu!” wykrzyczała dziewczyna.

Płomienny bicz zapłonął gniewnie w ręku dziewczyny, kiedy jego koniec muskał powierzchnie wody.

“O nie…” Kamito rzucił się w gęste krzaki w pobliżu.

W tym samym czasie języki ognia przeleciały mu tuż nad głową.

Czerwony ślad który pozostał na drzewach które zostały przecięte był jak przeciągająca się puenta dowcipu. Powierzchnia cięcia była zaskakująco płaska, bez żadnych śladów bycia dotkniętym przez ogień. Atak był tak szybki, że płomienie nie zdążyły zapalić drewna.

Włosy Kamito luźno zwisały w okolicach jego ust, a na jego czole pojawił się zimny pot.

To jest żart, co nie? nie zginę w taki sposób prawda? pomyślał nerwowo Kamito.

*siuuu*, *trzask* - Niekończący się taniec płomieni przecinał las w pionie i poziomie. Otaczające go zarośla zniknęły w mgnieniu oka. Stracił osłonę. Kamito pośpiesznie pobiegł szukać nowej kryjówki.

“Nie próbuj tego unikać, zboczeńcu, nie mogę ciebie trafić!” Krzyknęła dziewczyna.

“Nie proś o nie możliwe! I nie jestem zboczeńcem!” Odpowiedział Kamito.

Kamito krzyknął kiedy bicz uderzył w ziemię koło jego stóp powodując gwałtowną iskrę. Odbijając się od ziemi, bicz poszybował w stronę lasu ścinając jeszcze więcej drzew.

Na szczęście, mimo wszystkich nieszczęść które się przydarzyły Kamito, celność dziewczyny - Claire - pozostawiała wiele do życzenia.

Ale nie bez powodu, jedna ręka zakrywała jej piersi, a dodatkowo żeby ukryć swoją najważniejszą część ciała przykucnęła w jeziorze. Jednakże, biorąc pod uwagę to jak dobrze używała bicza w takiej pozycji, normalnie musiała być w tym całkiem dobra.

“Jaki zarozumiały zboczeniec... Proszę dobrowolnie obróć się w pył!” krzyknęła Claire do Kamito.

“Mówię, że nie jestem zboczeńcem! Poza tym...” Kamito zatrzymał się i odwrócił z powodu czegoś co zauważył już pewien czas temu “...Zakryj się porządnie, przerwy pomiędzy palcami odsłaniają co nieco.”

“Hę?” Natychmiastowo twarz Claire zamarzła, a wtedy - “Aaaaaaaaaa!”

Czerwieniąc się jeszcze bardziej i krzycząc dziwnie słodkim głosem- szybko zakryła swoje piersi drugą ręką.

“Głupia!” Odruchowo rzucił Kamito.

Claire wyrzuciła i straciła kontrolę nad biczem który przeciął kilka drzew za nią

Olbrzymie drzewa przechylały się w jej stronę, jednakże dziewczyna tego nie zauważyła. Jej oczy były zamknięte w zawstydzeniu kiedy zakrywała swoje piersi.

Cholera! Pomyślał Kamito wybijając się z ziemi.

Biegnąc ile sił w nogach, Kamito wyskoczył w stronę Claire i złapał ją za ramiona.

“Co-!?” Claire szeroko otworzyła swoje czerwone oczy.

Kamito zignorował jej reakcje i pchnął ją agresywnie pod wodę.

W momencie kiedy dłoń Claire uderzyła w wodę, pojawił się obłok pary, a płomienny bicz zniknął.

W tej samej chwili pobliskie drzewa uderzyły w wodę.

*Buuum!*

Dźwięk upadającego drewna był wyraźny i tworzył ogromne kolumny wody.

Absorbując temperaturę płomieni, ciepła już woda spadła niczym deszcz.

*kilka sekund później*

“Och…” Wydając ten powabny odgłos, Claire powoli otworzyła oczy.

Jej twarz wyrażała szok, a powieki mrugały w zdziwieniu.

Kamito pochylił się nad Claire i zaczął patrzeć się w jej oczy.

Ich twarze były tak blisko, że gdyby teraz ktoś delikatnie go popchnął prawdopodobnie by się pocałowali.

Szkarłatne włosy Claire plątały się w pobliżu jej karku, a wilgotne usta były kusząco czerwone.

Jej delikatna twarz znajdowała się tuż przed oczami Kamito.

Przez krótki moment wyglądało jakby się w niej zakochał. Kamito szybko potrząsnął głową.

“...Umm, wszystko w porządku? Nic ci nie jest?” zapytał.

Claire skinęła głową. Wydawało się jakby jeszcze nie zrozumiała co się dzieje.

Kamito westchnął kiedy próbował wstać.

*Mac*

pod wodą poczuł coś miękkiego.

“Ahh...!”

Co to, Błoto? pomyślał

*Mac*. *Mac*

“Hm, Uhh, Ahh...” Z jej wilgotnych ust wydobył się cichy słodki głos. Przez jej ciało przeszedł dreszcz.

“Umm co to…?” W tym momencie Kamito doszedł do pewnego wniosku. Pewnego… dość przerażającego wniosku.

Nie, czekaj, uspokój się, to nie może być to... prawda?

Nie mogło. To nie mogło być to. Desperacko próbował odrzucić od siebie taką możliwość.

Kiedy patrzył na nie wcześniej nie były takie…

“C... C... C… Co… ty… Robisz…” Warga Claire trzęsła się niekontrolowanie. Czerwieniła się z łzami w oczach.

Najwyraźniej, to co dotykał nie było bryłką błota.

“Zboczeniec!”

“Uh!”

Siła uderzenia kolana w brzuch sprawiła że Kamito zniknął pod powierzchnią wody.

*Gulgulgulgul…!*

Z wibrującym z powodu gorąca powietrzem za jej plecami, Claire powoli wstała. Płomienny bicz będący manifestacją jej ognistej duszy ponownie zalśnił w jej dłoni.

Woda w jeziorze natychmiastowo zaczęła gotować się wraz z pojawiającymi się bańkami na całej jej powierzchni.

“Nie… Nie, to zwykłe nieporozumienie! Czekaj, jeżeli to zrobisz naprawdę zginę….” Błagał Kamito.

“Za.. Zamknij się zboczeńcu! zginiesz tutaj!”

Rozległ się głośny rozdzierający uszy dźwięk, Kamito został wyrzucony wysoko w powietrze.

Część 2

Kilka minut później…

“Urgh…”

Kamito powoli odzyskiwał przytomność, przed jego oczami rozpościerał się las.

Próbował wstać. Nagle uświadomił sobie, że coś jest obwiązane wokół jego karku.

To był czarny skórzany bicz, jakiego używano często do torturowania. Co to jest?, pomyślał Kamito próbując go z siebie zdjąć.

“Nareszcie się obudziłeś, podglądający zboczeńcu.”

Bicz wokół jego szyi zacieśnił się.

“Huh!? Uwolnij mnie…” wybełkotał Kamito spojrzał w górę i zobaczył dziewczynę o szkarłatnych włosach - Claire Rouge, stojącą nad nim z rękami na talii. Wpatrywała się w podnoszącą się brew Kamito.

Tym razem - na szczęście - nie była naga. Ubrała się w uroczy szkolny mundurek. Miał wzór składający się czarnych linii na na czystym białym materiale. To był mundurek Akademii Dusz Imienia Areishii.

Wstążka zdobiła przód stroju. Talizman był przyszyty w miejsce, w którym normalnie znajdował się guzik. W przerwie między zakolanówkami, a sukienką świetnie prezentowały się jej długie nogi. Małe wstążki związywały jej szkarłatne włosy po obu stronach w dwa kucyki. Wnioskując po tym, że wciąż były mokre Kamito nie stracił przytomności na zbyt długo.

Trzymając gardło Kamito ciasno związane, Claire wypięła swoje małe piersi.

“Cóż, powinieneś być mi wdzięczny. Oszczędziłam ciebie i zdecydował się nie zabijać cię od razu.” powiedziała Claire

“To musi być kłamstwo. Wyraźnie chciałaś mnie zabić.” Odpowiedział Kamito.

“O czym ty mówisz? Gdybym mówiła poważnie, już byłbyś tylko pyłem” Spokojnie odpowiedziała Claire.

Ona właśnie powiedziała coś tak przerażającego tak spokojnie - pomyślał nerwowo Kamito

Swoją drogą, pył to miękki popiół powstały poprzez spalenie drewna.

“Błagam o przebaczenie, nie zamieniaj mnie w pył. Przecież cię uratowałem!” Powiedział Kamito.

“Cóż... tak, jestem uczciwą kobietą ze szlachetnej rodziny, więc biorę pod uwagę to co zrobiłeś. Ale i tak, stawia cię to wyżej niż zwykłego zboczeńca, więc jesteś zboczeńcem wysokiej klasy.” Odparła.

“Czyli i tak jestem zboczeńcem,” Kamito westchnął ze smutkiem, “Czy zboczeniec wysokiej klasy nie brzmi jeszcze gorzej niż zwykły zboczeniec?!”

“Założę się, że tylko udawałeś że mi pomagasz! Ty, ty dotknąłeś moich piersi!”

Przypominając sobie co się stało, Twarz Claire nagle poczerwieniała.

Widząc taką reakcje z jej strony, Kamito wpadł na pewien pomysł.

... Czy ta dziewczyna, mogła być taką osobą?

“Wygląda na to, że jest pani takim typem zboczeńca który lubuje się w związywaniu mężczyzn.” Kamito nonszalancko próbował rozdrażnić Claire.

“Co!? To nieprawda! Nie jestem zboczeńcem!” Odpowiedź była tak gwałtowna jak Kamito się spodziewał. Claire kręciła głową, a jej twarz stała się czerwona aż po same uszy.

“Czyli to ty lubisz być wiązana?” kontynuował Kamito.

“O… o… czym… ty… mówisz?” Claire odwróciła gwałtownie wzrok. Dosłownie z niej kipiało. Była tak sfrustrowana,jak można by było przypuszczać.

Och, tego się spodziewałem Kamito uśmiechnął się cierpko, ta dziewczyna jest naprawdę niewinna.

Prawdopodobnie nie tylko Claire była aż tak niewinna. Przecież Akademia Dusz Imienia Areishii była szkołą w której zbierały się szlachcianki, a przecież tylko czyste dziewice są w stanie dzielić uczucia z duszami z Astral Zero. Wśród tych szlachcianek są też magowie z linii wielkich królów i książąt w których magiczna krew była wzmacniana przez wiele pokoleń.

Aby zachować czystość ich serc i ciał te dziewczyny są wychowywane w środowisku całkowicie pozbawionym mężczyzn. W tej tak zwanej elitarnej edukacji dla magów nie ma miejsca dla mężczyzn. Dlatego wszystkie dziewczyny uczęszczające do tych szkół są potwornie niewinne i nie przywykłe do zadawania się z mężczyznami.

Znalezienie nieoczekiwanie łatwej do zauważenia słabości Claire, spowodowało że Kamito postanowił zrobić jej dowcip.

Opierając się na kolanach, Kamito spojrzał na zawstydzoną jasnoczerwoną twarz Claire.

“Wię-Więc, jest coś co chciałem powiedzieć od kiedy się obudziłem.” wybełkotał Kmito.

“O.. O co chodzi, zboczeńcu?” Ostrożnie zapytała Claire.

“Z tego kąta widać twoje majtki.”

“Aaa!” Łzy pojawiły się w jej szkarłatnych oczach. Claire Szybko przycisnęła spódniczkę do nóg obiema rękami.

“Wi… Widziałeś je?” Spytała Claire,

“Tylko przez chwilę ale stwierdziłem, że jesteś zaskakująco śmiałą dziewczyną. Twoje majtki są tego samego koloru co twoje włosy.” Powiedział Kamito.

“K-Kłamca!” Nie są czerwone! Są białe, białe!” Wykrzyczała Claire.

“Aha... czyli są białe” Kamito powoli skinął głową.

“...Hę?” Zdając sobie sprawę że została nabrana, Claire przygryzła swoją dolną wargę.

“Beeeee~” Claire zaczęła płakać.

To była niespodziewana reakcja, Kamito zaczął panikować. “Nie, to ty jesteś zboczona - niegrzeczna młoda panienka która mówi jakie ma na sobie majtki.” planował to powiedzieć żeby zdenerwować ją jeszcze bardziej, ale teraz poczuł się jak ktoś zły.

Wykorzystując chwilę w której Claire płakała, Kamito zdjął bicz ze swojego karku.

“Przepraszam, przesadziłem z tym żartem” Kamito wstał i położył rękę na jej głowie. Claire przestała płakać i wyglądała na zaskoczoną. “To moja wina że zobaczyłem cię nagą kiedy się kąpałaś. A także dotykałem twoich piersi. Jednakże, te akcje nie były zamierzone. Proszę uwierz mi.”

“C.. Co….”

Widząc prawdę w jego oczach, Claire nie mogła nic zrobić jak odwrócić wzrok.

“... Co to ma znaczyć? Jeżeli nie jesteś zboczeńcem to kim jesteś?”

Nie było to dla Kamito proste pytanie. Ten las znajduje się pod jurysdykcją Akademii Dusz Imienia Arishii i znany jest jako Las Dusz. Nie ma żadnego powodu dla którego mężczyzna by tu wchodził. Nawet jeżeli nie był zboczeńcem, jego obecność tutaj była niedopuszczalna.

“Greyworth mnie wezwała.” Powiadomił Claire Kamito.

“Greyworth… Dyrektorka Szkoły!?” Zapytała podejrzliwie Claire. Miała racje, po co dyrektorka miała by wzywać do akademii mężczyznę?

“Nie kłamie. Spójrz, tu jest dowód.” kontynuował Kamito wyjmując z kieszeni płaszcza list. Był on podpisany przez dyrektorkę i oznaczony pieczęcią symbolizującą pięciu Wielkich Władców Dusz[1].

“Czy to jest najważniejsza pieczęć Królestwa!?” Krzyknęła zaskoczona Claire. Ta pieczęć jest wytwarzana przez użycie specjalnej techniki pieczętowania dusz. Ta najważniejsza pieczęć w królestwie oznacza rozkaz który musi być spełniony natychmiastowo. Bez chwili zwłoki. Oczywiście bardzo rzadko ktokolwiek ją widział, ale Claire była pewna że to nie był falsyfikat.

“Wygląda na prawdziwą. Ale czemu dyrektorka wzywała by mężczyznę do akademii?” zapytała Claire.

“Cóż... żeby poznać odpowiedź na to pytanie musiał bym zapytać tą starą wiedźmę Greyworth, bycie tutaj wzywanym nie jest żadną przyjemnością.” - Wzdychnął Kamito.

“Ta… Ta stara wiedźma!?” Twarz Claire zesztywniała.

Czarownica Zmierzchu, Greyworth, jest osobą szeroko respektowaną wśród osób chcących Rycerzami Dusz. Podobno była też popularna w Imperium Ordesii znana jako jako najsilniejszy Tancerz Ostrzy, Ren Ashbell. Nawet po tym jak dekadę temu opuściła Dwunastu Rycerskich Generałów, najbardziej elitarną jednostkę Rycerzy Dusz znaną też jako “Numery,” jej legendarny status czarownicy jest jednym z najbardziej przerażających i szanowanych tytułów.

Cóż, dla mnie nie różni się niczym od zwykłego koszmaru pomyślał Kamito chowając list do kieszeni. “Greyworth jest moją starą znajomą. Przybyłem tutaj, ale ziemie Akademii są ogromne i zwyczajnie się zgubiłem”

Ziemie Akademii Dusz Imienia Areishii były niesamowicie rozległe. Przecież poza miasteczkiem akademii u stóp wzgórza, obejmowały tez cały las dusz który je otaczał.

“Czyżbyś dał się zwieść duszom w lesie? Żałosne.” prychnęła Claire.

“..... Tak, dokładnie to się stało” Potwierdził Kamito, czując się odrobinę poniżony.

Występujące na całym kontynencie lasy dusz były połączone z Astral Zero przez Wrota. Te lasy są zamieszkane przez dusze które zawędrowały do tego wymiaru. Mimo iż większość z nich nie interesuje się ludźmi są.też takie które uwielbiają płatać im dowcipy. Celowo zmylają podróżników którzy wejdą do lasu. Kamito został zmylony przez szepty które kazały mu wejść coraz głębiej do lasu aż wreszcie się zgubił.

“Ale to na bok, Ciesze się że znalazłem kogoś żywego. Nie byłoby zabawnie stać się ofiarą lasu. Którędy dojdę do akademii?” zapytał Kamito.

“Którędy… powiem tylko że żeby dojść z stąd do akademii na piechotę potrzeba dwóch godzin.” Odpowiedział mu Claire

“Co? tak daleko?” Zajęczał Kamito.

Gdyby tak długo musiał iść sam, prawdopodobnie znowu by został oszukany przez dusze. Myślał, że skoro jest tutaj student akademii, to szkoła jest blisko.

Hmm… Czemu ta dziewczyna brała kąpiel w tym miejscu? zastanawiał się Kamito.

Dzisiaj jest dość ciepło, ale żeby iść taki kawał drogi? przecież na pewno mają prysznice w akademii. I tak są tam tylko dziewczyny, więc nie ma się co wstydzić.

Zapytana o to Claire włożyła ręce w jej mokre kucyki i próbując je uczesać.

“Jestem tutaj, żeby odprawić rytuał oczyszczenia. Jako że źródło znajduje się w pobliżu kapliczki tutejsza woda ma znakomite właściwości oczyszczające. Wiesz przecież, że dusze lubią kobiety które mają czysty umysł i ciało.

“Zaprzysiężenie duszy?” zdziwił się Kamito.

W momencie w którym usłyszał co powiedział, poczuł pulsujący ból w jego lewej ręce, która była zakryta skórzaną rękawicą. Kamito skrzywił się w skutek ostrego bólu.

“Odrobinę dalej jest kaplica świętego miecza. Plotki głosza że jest tam zapieczętowana potężna dusza. Od powstania akademii, nikomu jeszcze nie udało się jeszcze jej zaprzysiężyć. Tak jakby była to bardzo dumna i szlachetna dusza.” powiedziała Claire.

Zapieczętowane dusze nie przypominają zwykłych mieszkańców Astral Zero którzy przybyli do tego wymiaru. Wśród wielu typów i rang dusz, są też te które zostały zapieczętowane w broń, lub zbroję przez potężnych, starożytnych magów. Większość zapieczętowanych dusz przyniosła ludzkości wiele strat i cierpienia, i te przerażające istoty były nazywane Djinn albo Ifreet przez prastare ludy.

Oczywiście nie powinny one nigdy wejść w posiadanie żadnego maga. Ci potężni magowie w przeszłości zapieczętowali je w formie zbroi lub broni po to, aby nikt nigdy nie był w stanie ich ponownie przyzwać i żeby nie szkodziły światu.

“Nie mówisz mi, że planujesz zawrzeć kontrakt z zapieczętowaną duszą?” powiedział oszołomiony Kamito.

“Taki mam zamiar! Masz z tym jakiś problem?” odparła Claire.

“Przestań, to zbyt niebezpieczne!”

“Hmm… zdaje się że wiesz co nieco o zapieczętowanych duszach mimo, że nie jesteś magiem. Jestem świadoma niebezpieczeństwa, ale potrzebuje potężniej duszy nie ważne co,” Powiedziała Claire przygryzając mocnej wargi.

Widząc jej determinację, Kamito warknął w odpowiedzi.

“Czy nie masz już kontraktu z tą ognista duszą? Jest poteżna, co nie? Czemu po prostu jej nie wzmocnisz?” Zaproponował Kamito.

Ogniste dusze nie są rzadkie, ale w całym królestwie niewielu jest magów zdolnych je kontrolować i przyzywać ich duchową broń. Z drugiej strony, magowie którzy mają kontrakt z więcej niż jedną duszą są ekstremalne rzadcy. Chaos pomiędzy duszami może spowodować zachwianie równowagi boskiej mocy. Bez ogromnego talentu, nikt nie był by w stanie ich kontrolować.

“Scarlet jest dla mnie ważnym partnerem. ale… Potrzebuję mocy”. Claire powoli pokręciła głową. “-Mam cel, a do jego osiągnięcia potrzebuje silnej duszy.”

Część 3

Karmazynowe kucyki Claire poruszały się z wolna w przód i w tył, kiedy prowadziła Kamito w głąb lasu. Mimo że skórzane mokasyny Claire nie wyglądały na wygodne, Claire była dobrze wyszkolonym magiem, stawiała stopy lekko i żwawo.

“Oto i jest.” Mruknęła Claire.

Jej proporcjonalne nogi zaprzestały marszu. Z rękami na tali, Claire odwróciła się i spojrzała na Kamito piorunującym spojrzeniem.

“Czemu za mną łazisz ty szalony podglądaczu?”

“Bez twojego przewodnictwa nigdy bym nie trafił do akademii. I jak już wiele razy mówiłem nie jestem żadnym szalonym podglądaczem. mam na imię Kamito, Kamito Kazehaya.”

“Fufufu, co za dziwne imię jesteś z Quinn?” zapytała.

Quina to królestwo na wschodnim skraju kontynentu. Powiadają, że język quińsk, kultura, i tamtejsze relację z duchami znacznie się różnią od tych z Ordesii.

“Nie, nie jestem z Quinii. Urodziłem się daleko z tąd, w odosobnionej wiosce na małej wyspie.”

Kamito celowo nie podawał szczegółów. Mimo że urodził się na wyspie która znajdowała się na wschodzie, większość dzieciństwa spędził gdzie indziej.

“Twoje imię tez jest interesujące, Claire Rouge” zauważył Kamito.

“Nie mów tego jakbyśmy byli przyjacółmi,” odwarkneła Claire. “I tak, moje imię jest tez dziwne.”

“Naprawdę? mi się podoba.”

“O... o, czym ty mówisz, idioto!”

Zawstydzona Claire nagle się odwróciła i zaczęła iść w kierunku z którego przyszła.

Claire Rouge- imię to oczywiście było pseudonimem.

Większość studentów w Akademii Dusz Imienia Areishii była młodymi panienkami ze szlachetnych rodzin przejawiające talent magiczny. Ale mimo że Kmito wiedział trochę o szlachetnych rodzinach nie słyszał nigdy o rodzinę Rouge. Claire ukrywała swoje pochodzenie. Musiała mieć ku temu powód, ale Kamito postanowił nie zagłębiać się w to bez powodu.


Każdy ma swoje tajemnice. pomyślał Kamito zerkając na swoją zakrytą rękawicą dłoń. Ja też...

Claire szła dalej przez las. Kamito żwawo podążał za jej kołyszącymi się karmazynowymi kucykami. Zgubienie teraz Claire przysporzyło by mu jeszcze więcej kłopotów. Kamito był w pełni świadomy niebezpieczeństw jakie czekają w Lesie Dusz.

“Czy ta sukienka to mundurek szkolny?” zapytał Kamito

“Ta” Claire skinęła głową bez zatrzymywania się.

Mundurki Akademii Dusz Imienia Areishii były dość wytrzymałe, i mogły służyć jako ubiór ochronny. Były poddawane błogosławieniu przez dusze, żeby podnieść ich magiczne atrybuty. Mundurek dobrze spisywał się jako strój do zawiązywania kontraktów jak i do przyzywania dusz.

“Co, twierdzisz że wygląda na mnie źle?”

Kamito wzruszył ramionami. “Nie, wyglądasz w nim dobrze” odpowiedział. “Szczerze mówiąc nawet mi się w nim podobasz.”

“W czymś takim każdy by dobrze wyglądał” - Kamito planował powiedzieć coś takiego, ale mundurek leżał na niej tak dobrze, że nie mógł powiedzieć nic innego, jak ją skomplementować

“O-o-o czym ty gadasz!? Przestań być takim idiotą!” wyjąkała cicho Claire.

*Kaatsu*[2] Claire się zaczerwieniła *Szu-Szu* machając nerwowo biczem.

“Ła, uspokój się!” błagał Kamito.

“Czy to nie przez to że powiedziałeś coś dziwnego?”

“Niby co dziwnego? Po prostu powiedziałem ci prawdę! Dobra rozumiem! Proszę przestań używać bicza z byle powodu.”

Urgh, gdybym tylko nie potrzebował jej jako przewodnika… co za kłopotliwa księżniczka. Przeleciało to przez głowę Kamito kiedy unikał bicza.

*później* Kapliczka w której ukryte było święte ostrze znajdowała się na polanie.

Claire z łatwością usunęła barierę która uniemożliwiała wejście i odwróciła się w stronę Kamito.

“Od tego miejsca jest niebezpiecznie, więc jako osoba nie związana z magią powinieneś tutaj zostać.

“Jeżeli tak tam niebezpiecznie, czemu sama tam idziesz?” zapytał Kamito.

“Jak już ci powiedziałam, potrzebuje kontraktu z silną duszą.” Claire lekko skinęła głową i weszła do kapliczki.

Ignorując jej ostrzeżenie, Kamito poszedł za nią. Do tej pory co prawda podążał za nią bo potrzebował przewodnika, ale co ważniejsze naprawdę się o nią martwił.

Przecież zapieczętowane dusze są najsilniejszymi z najsilniejszych, będąc jednocześnie nieprzewidywalnymi. Uwielbiają zniszczenie i chaos, zabiły by maga który z którym mają kontrakt.

Nie są czymś możliwym do okiełznania przez ludzi - właśnie dlatego zostały zapieczętowane z dala od nich.

Mając tylko szesnaście lat i takie umiejętności jako mag, Claire można by było nazwać wybitną. Jednakże jeżeli nie będzie w stanie kontrolować zapieczętowanej duszy, kto wie co może się stać.

Mimo że poznał tą dziewczynę przez przypadek, Kamito nie mógł jej tak zostawić.

“Czemu za mną idziesz? Nie mogę zagwarantować co się tam z tobą stanie.” ostrzegła go Claire.

“Jesteś całkowicie pewna że jesteś w stanie ją oswoić?” Zapytał kamito.

“O- oczywiście że tak!”

“Więc nie ma problemu jeżeli pójdę z tobą.” Wzruszył ramionami Kamito nakłaniając Claire żeby się odwróciła.

“.... Jak sobie chcesz.”

Wewnątrz kapliczki było tajemniczo i ciemno. Panowała tam naprawdę ciężka atmosfera. Claire zmarszczyła brwi czując zapach zatęchłego powietrza.

O płomienie, niech nastanie światłość.

Mała kula ognia natychmiastowo pojawiła się pomiędzy palcami Claire. podstawowe zaklęcie które bazuje na duszy ognia. Migoczące światło płomienia ledwie sięgało ścian kapliczki. Kapliczki która wyglądała jak jaskinia pokryta stalaktytami.


W samym środku jaskini znajdował się miecz.

“W tym mieczu zaklęta jest dusza?” wymruczał Kamito. Claire w milczeniu skinęła głową.

Nagi miecz stał pionowo wbity w wielką skałę. Był niewątpliwe bardzo stary, prawdopodobnie miał kilkaset lat, ale mimo wszystko nie było na nim ani śladu rdzy ani uszkodzeń.Starożytne runy były płytko wybite na jego ostrzu i emanowały lekkim niebieskim światłem.

“Miecz który istniał przed powstaniem akademii. Święty Miecz Severiana” Mruknęła Claire z szacunkiem.

“Święty miecz Severiana? Ten którym zabito Demonicznego Króla Salomona?” Zapytał zaskoczony Kamito.

Demoniczny Król Salomon władał siedemdziesięcioma dwiema potężnymi duszami i przyniósł chaos oraz zniszczenie na kontynent, był jedynym znanym męskim magiem.

Powiadano że Demonicznego Króla zabito właśnie mieczem Severiana.

“Idiota, to oczywiście nie jest ten.” Claire powiedziała to jakby z podziwem. “Święte miecze Severiana można znaleźć wbite w kamień w całym Królestwie. Niektóre małe wioski mają nawet jeden w celu ich rewitalizacji. Ale nawet jeżeli nie jest prawdziwym, może być w nim zaklęta potężna dusza.”

“... Taaa. Zdecydowanie prawdziwy nie był by przechowywany w takim miejscu.” dokończył Kamito.

Zdeterminowana Claire podeszła do miecza.

“Hej…”

“Odsuń się.” warknęła Claire wskazując Kamito . Claire złapała rękojeść świętego miecza.

“Nie mieszaj się.”

“...Dobra.”

Kamito zdecydował się oglądać Claire z ubocza, gdzie ledwo dosięgało światło. Dusza mogła by zostać sprowokowana gdyby wyczuła obecność dwóch osób. Niezręczna cisza wypełniła otoczenie.

“... Zróbmy to, Claire Rouge.” wymamrotała do siebie oddychając głęboko. Jej głos lekko się łamał, wydawało się że jednak była zdenerwowana, zauważył Kamito.

O Szlachetna Dusza Zapieczętowana w Starożytnym Świętym Mieczu!

Tyś Winna Mnie Zaakceptować jako Waszego Mistrza i Uczynić Mnie Swoją Pochwą!

Z jej wiśniowych ust wydostała się płynna inkantacja zawarcia kontraktu z duszą w ich języku. Końcówki jej szkarłatnych włosów uniosły się, kiedy potężny wiatr wdarł się do kapliczki.

Wstrzymując oddech Kamito obserwował, aż słowa kontraktu zostaną wypowiedziane i dusza rozpozna Claire jako swojego mistrza. Gdyby pieczęć duszy pojawiła się gdzieś na jej ciele przysięga kontraktu weszłaby w życie. Kiedy patrzył, gwałtowny poryw wiatru wdarł się do kapliczki.

“Hę?” Kamito mimowolnie jęknął.

Claire wyglądała na niewzruszoną kiedy próbowała spokojnie recytować swój kontrakt.

Olśniewające światło promieniowało ze świętego miecza Severiana.

Nie... nie wierzę czy ona naprawdę zawierała kontrakt z zapieczętowaną duszą!?

Chroniąc się przed przewróceniem przez wiatr, zdumiony Kamito oniemiał.

Ze świętego Ostrza wbitego w skałę wydobywała się ogromna ilość boskiej mocy. Gdyby Claire była przeciętym magiem już dawno straciłaby przytomność.

Z Tegoż Powodu Nakazuję Wam, Wymieńcie Ze Mną Śluby!

Przemowa Claire rozbrzmiała w kapliczce.

*Brzdęk!*

“Wy-Wyciągnęłam. Wcyciągnęłam.” Powiedziała.

“...Co, Na prawdę!?”

Wymachując mieczem który wyciągnęła ze skały u swoich stóp, Clare wyrażała swoją radość..Jednakże... sekundę później starozytne runy wygrawerowane na ostrzu Severiana nagle jasno zalśniły!

“...He!?”

Claire odruchowo upuściła ostrze.

Święte ostrze upadło na ziemie i uwalniając światło rozprysło się na kawałki.

“Aaaaaaaaaa!”

Rozległ się krótki krzyk, po którym Claire osunęła się na ziemię.

“Wszystko w porządku?”

Kamito podbiegeł w stronę Claire.

“C-Co? Co się właśnie…”

Claire złapała się za głowę powoli podnosząc się z ziemi i zaczęła się niespokojnie rozglądać.

“M-Moja zapieczętowana duszo?”

“Czekaj… Czuję że zaraz stanie się coś strasznego.

Pot zaczął intensywnie spływać po karku Kamito. Jego twarz wyrażała przerażenie które czuł kiedy spoglądał na sufit. Pod samym stropem unosił się miecz.

To nie był pokruszony święty miecz. Szczerze powiedziawszy, jego twarde stalowe ostrze wyglądało na bardzo ostre.

“Czy to jest zapieczętowana dusz miecza?” zapytała Claire.

“A więc to była dusza typu miecza. Ummm... wygląda na dość zirytowaną.” odpowiedział Kamito.

“Skąd ty to wszystko wiesz? Nie jestes nawet magiem!”

“Przecież to widać. Nie ważne jak na nią spojrzysz nie wydaje się żeby pałała miłością to swojego mistrza.”

“... Hmm, masz rację” powiedziała bez wyrazu Claire kiwając głową.

Latający miecz przekręcił się wskazując czubkiem w dół i nagle się zatrzymał.

Wtedy-

“Na ziemię!” W tej chwili kamito przycisnął Claire do twardego kamienia. Brzęczący dźwięk owada przeleciał mu nad głową i poleciał dalej.

“Cz- Czeee-Czekaj, gdzie ty mnie dotykasz!? Obrócę cię w pył!”

Z całą czerwoną twarzą, Clare i udezyła Kamito kilkukrotnie

“Idiotko, przestań szaleć!” Kamito szybko odsunął się i spojrzał w stronę w którą poleciał miecz.

Kawałki kały spadły na ziemię z dźwiękiem uderzenia. Stalaktydy ze sklepienia kapliczki zostały przecięte.

“To nie mały wyczyn uwolnić tak potężną duszę-” Kamito spojrzał półotwartymi oczyma na Claire. “-ale ona kompletnie oszalała.”

“Za-Zamknij się. Te-Teraz muszę ją oswoić”

“Ty….” Kamito był zaskoczony jej głupotą, ale to nie było dobre miejsce do kłótni.

Dusza wydała szczękajacy dźwiek lecąc w ich stronę. Wewnątrz kapliczki mieli ograniczoną możliwość poruszania się i nie widzieli zbyt dobrze.

Kamito złapał dłoń Claire i wstał. Dotykanie jej gładkiej skóry sprawiło że serce Kamito zabiło odrobinę szybciej, ale nie dał tego po sobie poznać.

“Łaa!”

“Przestań tak uroczo reagować. Uciekajmy stąd.” Powiedział kamito.

“C.. Co, Co Uroczo, co, ja? Aaa!”

“Uciekajmy!”

Kamito trzymał rękę Claire kiedy oboje uciekali w stronę wyjścia.

Dusza nie poleciała za nimi natychmiastowo. Może jeszcze się w pełni nie obudziła. Wykorzystując tą okoliczności mogli być w stanie uciec.

W chwili w której wyszli z kapliczki, zobaczyli błysk miecza przed ich oczami. Włosy kamito tańczyły na wietrze. Duchowy Miecz wydał przerażający ryk, który przewrócił okoliczne drzewa.

“Szaleństwo! Co za dzika dusza, dokładnie taka sama jak pewna księżniczka którą znam.” westchnął Kamito.

“Za, zawsze strasznie hałasujesz…” Czując się dość dziwnie, Claire celowo odkaszlnęła, a potem wstała. “Co za zbuntowane dziecko… ukarzę cie później porządnie.”

Jej szkarłatne oczy płonęły determinacją, ale jakoś zdołała wypowiedzieć te słowa prowokacji. Podwinęła spódniczkę i wyjęła skórzany bicz obwiązany dokoła jej uda, uderzając nim w ziemię. Serce Kamito zabiło szybciej kiedy zobaczył jej bieliznę, ale powiedział-

“Zwariowałaś? Twój przeciwnik to potężna zapieczętowana dusza!”

“To będzie łatwe zwycięstwo. Odsuń się amatorze!”

“Skąd ty bierzesz tą całą pewność siebie? Nieważne, uciekajmy!”

Claire strząsnęła dłoń Kamito która próbowała złapać ją za nadgarstek. “Nie, sam uciekaj. Ja naprawdę potrzebuje tej duszy.”

“Czemu? Dlaczego aż tak bardzo potrzebujesz silnej duszy?”

“.... Nigdy nie zrozumiesz.” Claire odwróciła wzrok.

“Potrzebuje… mocy, potrzebuję potężnej duszy która nie przegra z żadną inną!”

Obrońco Szkarłatnego Płomienia! Strażniku Wiecznego Żaru!

Nastał czas aby wypełnić nasz kontrakt krwi! Przybądź i wypełnij moją wolę!

Claire wypowiedziała słowa przywołania jej Ognistej Duszy. Szkarłatny płomień pojawił się znikąd, a ona zaczęła emanować intensywnym ciepłem.

“Niech rozpocznie się polowanie, Scarlet!”

Razem z gorącym płomieniem pojawił się czerwony Piekielny kot. Zamiast futra lśnił szkarłatnym płomieniem wydobywającym się z całego jego ciała.

Czy to jest prawdziwa forma jej ognistej duszy!? zastanawiał się Kamito.

Rzeczywiście, to nie było tylko gadanie. Ona naprawdę jest utalentowana.

Tylko potężne dusze są w stanie pojawić się w formie bestii. Scarlet mogło być tylko czułą ksywką, prawdopodobnie dusza nazywała się inaczej. Bez wątpienia to była potężna dusza z własnym imieniem.

Claire trzymała bicz, a ognisty kot zaryczał przerażająco ruszając w stronę miecza. Tańczące iskry tryskały na wszystkie strony, a powietrze w pobliżu bestii drgało. Latający miecz ruszył w stronę Piekielnego Kota, przecinając drzewa na swojej drodze.

“Scarlet, bierz ją!”

W odpowiedzi na krzyk Claire, Scarlet skoczyła powyżej latającego miecza, a jej ostre lśniące pazury uderzyły w ostrze z wysokim przenikliwym dźwiękiem. Jasne iskry poleciały na wszystkie strony kiedy duchowy miecz upadł na ziemię.

Claire pobiegła do niego w tej samej chwili. To nie był cios kończący. Miecz wzniósł się z powrotem w powietrze w ułamku sekundy, obracając się i rysując sobą łuk w powietrzu.

Ognista dusza zaatakowała raz jeszcze nie mając zamiaru odpuścić. Głośno rycząc znowu zrobiła gigantyczny sus.

Ponownie posypały się jasne iskry.. Claire mocno uderzyła biczem w ziemię, powoli zbliżając się do miecza. Wyglądało jakby nie miała zamiaru używać go do walki, tylko do wydawania poleceń duszy.

W trakcie serii ataków Scarlet miecz gwałtownie się zatrzymał. W tej samej chwili

“Żryj to!” Kula Ognia!

Claire wypuściła ogromną kulę ognia z dłoni.

Kula Ognia to wysokopoziomowe zaklęcie dostępne dla właścicieli potężnych dusz ognia które przywołuje potwornie gorący ognisty pocisk będący w stanie przepalić się przez wszystko, zostawiając cel całkowicie nierozpoznawalnym. Siła zaklęcia jest zależna zarówno od boskiej mocy maga jak i od mocy duszy.

Wypuszczony pocisk zatoczył łuk w powietrzu i wybuchł w rozbłysku który pochłonął Scarlet. Fala uderzeniowa przewróciła wszystkie drzewa w pobliżu i ułożyła je w kierunku przeciwnym od miejsca eksplozji.

Cóż za przerażająca moc… Pomyślał zaskoczony mocą zaklęcia Claire Kamito, próbując osłonić się przed kamieniami wyrzuconymi w powietrze mocą eksplozji.

Taka wielka moc rzadko była we władaniu kogoś tak młodego.

Wewnątrz wirującego płomienia, można było dostrzec sylwetkę ognistego kota. Oczywiście z racji swojej natury Scarlet nie mogła zostać skrzywdzona przez eksplozję.

Duchowy miecz wisiał bez ruchu w powietrzu. Wyglądało jakby nie doznał żadnych uszkodzeń. Oczywiście, Claire nawet nie pomyślała że była by wstanie pokonać tak potężną duszę używając samej magii, ale powinna przynajmniej zwrócić na siebie jej uwagę.

“Scarlet!” Krzyknęła Claire.

Pazury ognistej duszy ponownie zaatakowały miecz. Jej niezwykle gorące pazury z łatwością stopiłyby normalną stal. Gdyby przeciwnik był zwykłą duszą, prawdopodobnie od razu zostałby zniszczony. Jednakże duchowy miecz szybko zaczął przewidywać ataki szponów i blokować je swoim ostrzem.

Okropny dźwięk rysowania metalem o metal rozległ się w powietrzu.

“C… Co?.....” Kamito przycisnął obie ręce do głowy.

Czując całą siłę dźwięku, Twarz Claire wykrzywiła się w bólu kiedy klęczała. Miecz który uwolnił ten dźwięk się przemienił. Zmienił kształt z zwykłego miecza dwuręcznego, do olbrzymiego miecza którego mało kto był by w stanie unieść.

“Co!?”

Dusza Claire otrzymała niespodziewany atak, nie była w stanie uniknąć uderzenia tak olbrzymiego ostrza. Ciało Płomiennego kota zostało przecięte na pół, rozpływając się w powietrzu razem ze swoimi płomieniami.

Za jednym uderzeniem Scarlet straciła cała moc jaką była w stanie użyć.

....Cholera! Czyżby to była zupełnie inna liga? Wydaje się że nareszcie się całkowicie przebudziła. Przeklął Kamito a następnie zerknął na Claire.

Ta osunęła się na ziemię, a jej puste oczy patrzały w stronę miejsca w którym zniknęła Scarlet.

Wykończywszy ognistą duszę jednym uderzeniem, miecz obrał za swój następny cel dziewczynę.

“Claire!” krzyknął Kamito zaczynając biec. bez żadnego powodu, jego ciał zaczęło się poruszać zanim zdał sobie z tego sprawę.

“Aaaaaaaaaaaaaa!”

Rzucając się w stronę Claire, powstrzymał szarżę ogromnego miecza nabijając jego ostrze na swoją dłoń. Nie jego lewą, zakrytą rękawicą, a prawą.

Nie mam wyboru, muszę to zrobić!

O Szlachetna Dusza Zapieczętowana w Starożytnym Świętym Mieczu!

Tyś Winna Mnie Zaakceptować jako Waszego Mistrza i Uczynić Mnie Swoją Pochwą!

Pot lał się z czoła Kamito kiedy zaczął wymawiać inkantacje zawarcia kontraktu. Te słowa które przysiągł już nigdy nie wymawiać. Obracający się czubek miecza wdzierał się pod jego skórę. Krew intensywnie tryskała z rany.

...Aa, Aah!

Przytłaczająca ilość boskiej energii zaczęła płynąc wokół niego, żwir i ziemia otaczająca go zaczęła się unosić pod wpływem wiatru. Przez ból prawe stracił przytomność, ale wiedział, że gdyby teraz zemdlał leżąca za nim Claire na pewno zostałaby przecięta w pół.”

Z Tegóż Powodu Nakazuję Wam!

“Nie możliwe, Zaprzysiężenie Duszy?” Słowa te wydobyły się z ust zaskoczonej Claire. Buty Kamito wbiły się w ziemię. Dźwięk łamanych kości kości odbijał mu się w głowie.

Wymieńcie Ze Mną Śluby!

Wytrzymując okropny ból Kamito wypowiedział ostatnie słowa rytuału.

natychmiastowo, miecz zaczął emanować jasnym niebieskim światłem.

Co!?

Seria oślepiających błysków światła i ogłuszających dźwięków wdarła się mu do głowy.


Część 4


Powoli otwierając oczy zobaczył nad sobą twarz Claire Rouge. Na jego twarzy spoczywały jej kucyki.

Wydawało mu się, że coś krzyczała, ale nie była wstanie niczego usłyszeć. Pewnie dźwięki wydane przez dusze zrobiły mu coś ze słuchem.

...Chyba żyję.

Wyczerpany Kamito leżał na ziemi i wciągnął trochę uspokajającego powietrza. Szansa powodzenia w przypadku tak potężnej duszy była prawie zerowa, ale wygląda na to, że ryzyko się opłaciło.

Uniósł brwi, skrzywił się czując ból w całym ciele, kiedy ostrożnie uniósł prawą rękę.

Na jego przebitej przez miecz dłoni, zamiast rany widać było wyryty znak przedstawiający dwa skrzyżowane miecze.

To dowód kontraktu z duszą- pieczęć duszy.

Ahhh, Zrobiłem to… Pomyślał Kamito wpatrując się w pieczęć wyrytą na zewnętrznej części jego dłoni.

Poczuł w sercu ukłucie winy. Złamał obietnicę którą dał jej…

Jednakże musiał to zrobić żeby ocalić Claire. To był jedyny sposób który miał jakąkolwiek szansę na powodzenie.

Claire zauważyła, że Kamito się obudził. owinęła swoje ręce wokół jego gardła i przysunęła się tak blisko, ze czół jej oddech na twarzy. Jej szkarłatne oczy wpatrywały się w Kamito podczas gdy jej wiśniowe wargi lekko drgały.

“...Jak? jesteś facetem. Jakim cudem jesteś w stanie zawrzeć kontrakt z duszą?”

Kamito nie odpowiedział i powoli usiadł. nieprzywykła do bycia ignorowaną, zdenerwowana Claire podniosła brwi.

“M- Mój Duchowy Miecz?”

"Przepraszam. Przed chwilą zawarłem z nim kontrakt." Westchnął Kamito pokazując zewnętrzną stronę dłoni, gdzie znajdowała się pieczęć.

“Co-Co-Coo-Coooooooo!?” Zszokowana Claire zastygła z szeroko otwartymi ustami.

Cóż, wydaje mi się że to normalna reakcja....

Kamito znowu poczuł ukłucie w sercu. Oczywiście to była normalna reakcja ze strony Claire. Normalnie, zaprzysiężenie dusz było przywilejem którego dostąpić mogły tylko czyste panienki.

W historii mężczyzn będących w stanie władać duszami, samotnie stała jedna osoba. Mężczyzna ten przyniósł na ten świat chaos i zniszczenie, zdobywając tym samym sobie przydomek Demonicznego Króla.

To było normalne że Claire się go bała, przecież był czarodziejem który władał taką samą mocą co Demoniczny Król.

Kamito wstał i obrócił się w milczeniu.

Nie żałował zawarcia kontraktu. Zrobił to, bo twierdził że to była jedyna możliwość na ocalenie Claire.

Kamito już planował odejść, ale za nim rozległ się głos.

“Zatrzymaj się, mówię żebyś się zatrzymał!”

Odwrócił się, zobaczył Claire z rękami na talii, wpatrująca się w niego ze złością.

“Ty… Ukradłeś moją duszę… musisz ponieść odpowiedzialność za to co zrobiłeś!”

“Co?” Zdziwił się Kamito… To nie miało żadnego sensu.

“Odpowiedzialność?”

Odpowiedzialność to dość poważne słowo. Przez użycie go, Kamito poczuł się jeszcze bardziej skonfundowany[3].

..Co ta dziewczyna bredzi?

“A więc…”

Claire strzeliła biczem wskazując palcem na Kamito.

“Masz stać się moja zaprzysiężoną duszą!”

  1. Niesamowicie potężne dusze. Są uznawane za władców, a ich gniew jest w stanie zniszczyć świat.
  2. Prawdopodobnie chodzi o skok ciśnienia
  3. W Japonii, jeżeli kobieta mówi mężczyźnie żeby wziął za coś odpowiedzialność, zazwyczaj ma na myśli małżeństwo.