Seirei Tsukai no Blade Dance ~Polski~ Tom 1 Rodział 7

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 7 - Zaprzysiężona Dusza Est[edit]

Część 1

...Pamiętał, że został zabrany do ciemnego pokoju.

Pokoju przypominającego celę więzienną bez okien.

Pamiętał jak został zabrany przez ludzi w czerni, pamiętał też że tego dnia spotkał po raz pierwszy ---

Osiem lat temu młody chłopiec stał się Najsilniejszym Tancerzem Ostrzy-Ren Ashbell.

Zanim to się stało, mieszkał w sierocińcu.

Nie był to zwykły sierociniec. Była to tak zwana “Szkoła Instruktażowa” w mieście które nie istniało na żadnej mapie.

Z całego kontynentu młode utalentowane władczynie dusz były zbierane z sierocińców i instytucji charytatywnych. Otrzymywały one specjalny trening w tajnym ośrodku. Ci którzy się tam wychowali byli świetnymi zabójcami. Emocje dziewcząt były tłumione przez szalony system edukacji, i jedynym co im wpajano były techniki zabijania z użyciem dusz.

Tego dnia, osiem lat temu młody chłopiec został zabrany do Szkoły Instruktażowej. Chłopiec który był w stanie komunikować się z duszami.

Reinkarnacja Demonicznego Króla. Nazywany przez instruktorów cudownym dzieckiem, Ćwiczenie go stało się najwyższym priorytetem ośrodka.

Został poddany treningowi specjalnemu treningowi zabójcy. Przekazano mu też najpotężniejszą dusze ośrodka, jedną z byłych dusz Demonicznego Króla

Niegdyś przez niego zapieczętowaną duszą mroku.

Jednakże. Cztery lata temu dziwny wypadek o nieznanej przyczynie zniszczył Szkołę Instruktażową.

Dzięki temu wypadkowi potworna prawdo o Szkole Instruktażowej wyszła na jaw, a grupa arystokratów prowadząca ośrodek została oczyszczona; ich istnienie wymazano ze wszystkich dokumentów Ordesii.

Młody chłopiec i jego zaprzysiężona dusza uciekli.

Uciekając przez prześladowcami, przebrał się za dziewczynkę. Miał ułatwione zadanie, jeszcze nie przeszedł mutacji, więc nikomu nie przyszło by do głowy, że to chłopiec.

Dodatkowo, trzy lata temu. Najsilniejsza Tancerka Ostrzy zadebiutowała z przytupem.

Wygrała Taniec Ostrzy po to, żeby spełnić ‘’jej’’ jedyne życzenie.

Ale było nim- ‘’Coś czego ludzie nigdy nie mogli chcieć.’’ Część 2

Kamito otworzył oczy żeby stwiedzić, że leży w łóżku.

Ptaki ćwierkały za oknem przez które wpadało jasne poranne światło.

Wyraźnie czuł, że miał bardzo nostalgiczny sen, ale ni mógł sobie przypomnieć o czym on był.

Bolała go głowa. Powoli ją obrócił i usiadł. Wtedy zauważył.

Nie miał na sobie mundurka Akademii Dusz imienia Areishji. Wyglądało na to, że ktoś przebrał go w piżamę. Czyste ubrania były bardzo wygodnie.

“Swoją drogą… Gdzie jestem!?”

Kamito rozejrzał się po pokoju.

Wyglądał znajomo. Musiał to być akademik dziewcząt.

Jednakże, to nie był pokój Claire. Niemożliwym było, żeby pokój Claire była taki czysty. Wszystko wyglądało na drogie i było nieskazitelne. Pokój przypominał luksusowy hotel. Wyglądał jak pokój dziewczyny, ale takiej która postrzegała świat inaczej niż Claire.

Podniósł ramiona, żeby wstać z łóżka- ale nagle poczuł ostry ból w prawej dłoni.

Krzywiąc się z bólu, Kamito przypomniał sobie.

(Wtedy, ja…..)

Żeby chronić Claire, Kamito przekroczył swój limit żeby uwolnić moc jego zaprzysiężonej duszy.

Przywołanie potężnej Duchowej Broni oczywiście było dobre. Jednakże dusza była zbyt silna. Jego boska energia została zużyta w mgnieniu oka, a on zemdlał.

(Właśnie, Co z Claire?)

Kamito próbował wstać z łóżka ale wtedy-

(Hm?)

Coś ruszyło się pod kołdrą.

“Uaa! Co-Co do diabła?”

Kamito wyskoczył z łóżka i odrzucił kołdrę na bok.

Było tam coś niewiarygodnego.

Srebrnowłosa dziewczyna.

Na dodatek była naga, całkiem naga.

Nie, nie była zupełnie naga; miała czarne podkolanówki.

Leżała tam naga, srebrnowłosa dziewczyna w podkolanówkach.

Stał w milczeniu przez około pół minuty.

“...Kim jesteś?” Zapytał Kamito. Kręciło mu się w głowie i nie mógł wymysleć żadnego innego pytania.

“Est.” Dziewczyna odpowiedziała beznamiętnie. Był to zimny, mechaniczny głos.

“Est… Tak się nazywasz?”

“Tak. Ludzkie narządy głosowe nie są wstanie wymówić mojego prawdziwego imienia, więc nazywaj mnie Est.”

“Dobra, Est.”

“Tak.”

Nie jeden przecierałby oczy w zachwycie nad fiołkowymi oczyma pięknej srebrnowłosej dziewczyny.

Wyglądała na młodsza od Kamito.

Jej ciało było malutkie, może mniejsze niż Claire.

“Um… Dlaczego… leżysz… w moim łóżku?”

“Ponieważ należę do ciebie, mój panie.”

Odpowiedziała dziewczyna bez wahania.

“......”

Zimny pot pojawił się na czole Kamito.

...Czekaj. Uspokój się. Nie pamiętał nic o tym. Nie, czy fakt o tym, że tego nie pamiętał nie był jeszcze gorszy?

(Czemu leżę w łóżku z nagą dziewczyną? Kazehaya Kamito, czy naprawdę jesteś takim obrzydliwym zboczeńcem, żeby rozbierać niewinne małe dziewczynki i zaciągać je do łózka?)

(NIE! Zdecydowanie nie!)

“Hej, Est.”

“Tak, panie.”

“Dlaczego nazywasz mnie swoim panem? Wyjaśnij proszę.”

“Ponieważ jesteś moim panem. Czy powiedziałam coś niejasno?”

Est odpowiedziała beznamiętnie.

“Czy wolisz żebym nazywała cię inaczej?”

“Na razie, cokolwiek poza panem.”

“W porządku, szanowny bracie.”

“Nie.”

“Tatusiu.”

“Jeszcze gorzej!”

“...Onii-chan?”

“...Uh...nie!”

Kamito delikatnie odwrócił wzrok. Mimowolnie, poczuł, że to ostanie było całkiem dobre.

“Przepraszam. Kamito, proszę, mów mi Kamito.”

“Rozumiem. Będę cię nazywać Kamito.”

Naga dziewczyna w podkolanówkach skinęła głową. Kamito… Kamito… mój pan to Kamito… Dziewczyna mamrotała w kółko, jakby to trzymało ja przy życiu.

Kamito rozbolała głowa. Co jest nie tak z tą dziewczyną?”

“Dlaczego nie masz na sobie nic poza podkolanówkami? Czy to nie jest trochę dziwne?”

“Mówisz żebym ściągnęła skarpetki!?”

Normalnie pozbawiona wyrazu twarz Est po raz pierwszy pokazała ślad wahania.

“Kazać mi pokazać moje nagie stopy… Kamito to zboczeniec.”

“Nie, czy nie jesteś naga? Co to za dziwne poczucie wstydu?”

Kamito westchnął. Oh, cóż, pewnie to różnica kulturowa.

W tym momencie, przez drzwi, usłyszał, ze ktoś wchodzi po schodach.

“...O nie! Ktoś tu idzie!”

Gdyby ktoś, nie ważne kto to by nie był, zobaczył go w takiej sytuacji, nie skończyło by się to dobrze.

“Szybko, schowaj się gdzieś!”

“Dlaczego?”

“Bez gadania! Szybko!”

“Oui, Przyjąłam.”

Est schowała się pod kołdrę.

“Dlaczego właśnie tam!”

W tej chwili drzwi się otworzyły.

“Kamito, obudziłeś się!”

Z za progu wyłoniła się Carol. Niosła miskę ręczniki.

“Carol!? To oznacza że to jest-”

“Pokój panienki Rinslet.”

Carol uśmiechnęła się.

Rozumiem. Tak, Rinslet należała do rodu Laurenfrostów. Nic dziwnego że jej pokój tak się różnił od pokoju Claire.

“Swoją drogą, jak znalazłem się w pokoju Rinslet?”

“Panienka martwiła się o ciebie, bo zemdlałeś. Zanieśliśmy się tutaj a potem razem z Panienką zajęliśmy się tobą.

“...Acha. Dziękuję.”

Kamito był wdzięczny. Ta dziewczyna była zaskakująco miła.

Carol podeszła do łóżka.

(...Nie!)

Kamito się wzdrygnął, w odpowiedzi na ruch Est skuliła się ciaśniej pod kołdrą

Ciało Kamito nagle zesztywniało.

(Hej… Hej! Nie ruszaj się!)

“Obudziłeś się, Kazehaya Kamito.”

Rzekła niczego nie świadoma Rinslet, otwierając drzwi.

Spodziewał się, że Rinslet westchnie z ulgą. Jednakże położyła dłonie na talii i zaczęła się w niego wpatrywać ostrym spojrzeniem.

“...Zaskoczyłeś mnie, kiedy tak nagle zemdlałeś.”

“Ah, Przepraszam. Słyszałem, że zajmowałaś się mną. Dziękuję.”

“Hmph! Zajmowanie się podwładnymi to obowiązek każdego pana!”

Rinslet odwróciła wzrok, a jej twarz nagle się zarumieniła.

“...Poza tym, ocaliłeś moją przyjaciółkę...”

“Słucham?”

“Nie ważne!”

Rinslet nagle splotła ramiona i odwróciła się.

Kiedy nie była ze sobą szczera, jej reakcje były całkiem urocze.

“Swoją drogą co z Claire?” Zapytał Kamito. W Astral Zero Claire wyglądała, jakby coś było nie tak.

(...Mam nadzieję, że nie myśli o czymś dziwnym.)

“Zamknęła się w pokoju i od czasu kiedy wróciliśmy z tam tond nie wychodzi.Nie ważne jak bardzo staramy się ją z tam tond wyciągnąć, kompletnie nas ignoruje.”

“Acha…”

Westchnął Kamito. Wyglądało nawet na to, że ta buntownicza księżniczka mogła popaść w depresję. Mimo że udawała twardą, tak naprawdę była zwykłą dziewczyną.

“Panienka Rinslet martwi się o swoją przyjaciółkę, panienkę Claire.”

“Carol! Co, co ty wygadujesz!” Czerwona niczym wiśnia Rinslet zaczęła bić Carol po plecach.

(...Ah, Mimo że jest przekonana, że jest całkiem sama,)

(ma tutaj dobre przyjaciółki.)

“O co ci chodzi, Kazehaya Kamito? Dlaczego szczerzysz zęby?”

Rinslet wypchnęła policzki i zaczęła wpatrrywać się w Kamito.

“Skoro już się obudziłeś, wynoś się z tond. Mężczyźni nie mają wstępu do żeńskiego akademika.”

“Ah, Oh. Już z tond znikam…… uh!”

W tym momencie Kamito znieruchomiał.

...Nie mógł tego zrobić. Bez względu na wszystko nie mógł teraz wyjść z łóżka. Pod kołdrą ukrywała się piękna, srebrnowłosa dziewczyna ubrana tylko w podkolanówki.

Było źle. Ekstremalnie źle.Gdyby one ją znalazły, jego życie byłoby zagrożone na wiele sposobów.

(Co mam zrobić… Wiem!)

Kamito musiał się przebrać w mundurek. Używając tej wymówki mógłby poprosić Rinslet i Carol o wyjście i w tym czasie uciec z Est przez okno.

Nie, nie mógł. Gdyby wyszedł z Est w tym stanie w jakim jest na pewno zostali by złapani.

Gdyby zostali zaciągnięci przed upartą przywódczynie Rycerzy, skończył by jeszcze gorzej.

Dlatego musiał-

“Uh… właśnie! Mogę cię o coś prosić?”

“O co chodzi? Chcesz mi wylizać stopy?”

“Nikt o coś takiego nie prosił!”

Wykrzyknął Kamito odruchowo… Czy on słyszał oczekiwanie w jej głosie?

“Nie o to chciałem cię prosić. Zastawiałem się… czy mogła byś pożyczyć mi jakieś ciuchy.”

“Ciuchy? Ah, oczywiście, twój mundurek jest tutaj.”

Rinslet pstryknęła palcami, a Carol natychmiastowo wyciągnęła poskładany mundurek. Porwany w wczorajszej walce mundurek wyglądał jak nowy, nawet guziki były na swoim miejscu.

“Nie o to mi chodziło. Chciałbym pożyczyć dziewczęcy mundurkiem.”

“......”

(Eh? Mam wrażenie że popełniłem właśnie okropny błąd.)

Rinslet wpatrywała się w Kamito jak w karalucha na środku drogi.

“Oh? Co masz zamiar zrobić z dziewczęcym mundurkiem, Kazehaya Kamito?”

*Grrrrrr…*

“Nie… Nie, nie to co myślisz…. uh… bo…”

Kamito jąkał się, próbując znaleźć jakąś wymówkę.

“Cóż, nic na to nie poradzę. Mimo, że to trochę zawstydzające, pożyczę ci swoje ubranie.

Twarz Carol oblała się rumieńcem kiedy ona zaczęła rozbierać się niespokojnie.

“Nie twoje ciuchy! I to nie jest nawet mundurek!”

“A więc to tak. To, czego pan Kamito najbardziej pragnie, to mundurek panienki.”

“Co? Mój mundurek?”

Rinslet szybko zakryła piersi, a jej twarz przybrała kolor dorodnej wiśni.”

(Ah ah ah ah! One są takie kłopotliwe!)

Zapłakał w myślach Kamito. W tym momencie.

Kamito poczuł ruch na swoim brzuchu.

(...! Est! Co ty robisz!)

“Hmm? Kazechaia Kamito, co robisz?”

“N...Nic…”

STnBD V01 207.jpg

Zachowywałeś się dziwnie od czasu gdy weszłyśmy. Jak by o tym pomyśleć, twoja kołdra jest strasznie wybrzuszona.

“Pani, mężczyźni to stworzenia którzy powodują takie wybrzuszenia rano.”

“Tak… normalne fizjologiczne zjawisko, nic na to się nie poradzi...To nie to!

Skończ z tym Kamito, co tam ukrywasz?”

Rinslet siłą zerwała kołdrę.

“Co!” “Ah!”

Rinslet i Carol w tej samej chwili otworzyły szeroko oczy i zakryły usta.

Nic dziwnego. Przecież w łóżku leżała piękna dziewczyna w samych zakolanówkach.

“Kamito, jesteśmy odkryci.”

Wciąż bez okazywania emocji, Est nagle przytuliła się mocno do Kamito.

“C..C..Co!”

“Czkaj! Rinslet, nie wyciągaj pochopnych wniosków! To dlatego, że-”

Kamito panicznie trząsł głową desperacko próbując to wyjaśnić.

“Dlatego, że co?”

“Uh… dlatego, że… wiesz…”

...Uh, nie dobrze. Nawet Kamito nie wiedział dlaczego młoda dziewczyna tu była.

Mówiąc o tym, nie ważne na co by wpadł, nie wierzył w to, że był by w stanie przekonać Rinslet i Carol.

“Rozumiem, a więc to tak było.”

Na twarzy Rinslet pojawił się chłodny uśmiech.

Elegancki, godny, iście arystokracki usmiech.

“R… Rozumiesz?”

Tak, wszystko rozumiem. Kiedy ja się o ciebie martwiłam, ty… ty w tajemnicy zaciągnąłeś taką uroczą dziewczynę do łózka.”

Rinslet raz za razem przeszywała Kamito lodowatym spojrzeniem..

Czy raczej… Było naprawdę zimne, wystarczająco, żeby zamrozić kogoś na śmierć.

Nie wiadomo kiedy, okna pokryły się szronem. Można by pomyśleć że w pokoju szalała burza śnieżna. Nagle lodowy wilk pojawił się na łózku.

“...Czekaj! To nie jest śmieszne- Zabijesz mnie!”

“Więc… Więc giń! Zboczeńcu-!”

Fenrir zaryczał przerażająco i zaatakował Kamito.

“...Uaaa! Na serio?”

Kamito sprawnie wyskoczył z łóżka i zaczął uciekać po pokoju.

Tnąc pazurami, lodowy wilk gonił Kamito.

<nowiki<*</niwki>Hau!* *Hau!*

“......”

W tym momencie. Est cicho wstała i stanęła przed Kamito jakby chciała go osłonić.

Biała dusza obnażyła pazury i skoczyła na przód.

Wciąż bez sladu emocji, Est wystawiła rękę przed pysk Fenrira.

Nagle zamarł.

“WRR...rrr…”

“Cofnij się! Jak śmiesz, jako lodowa demoniczna dusza, okazywać sprzeciw mi, Pogromcy Demonów?”

W chwili w której Est wymówiła te słowa, Fenrir zaczął się trząść.

A wtedy-

“Siad.”

Lodowy demon usiadł.

“Łapa.”

Śnieżnobiały wilk podniósł przednią łapę.

“Dobry piesek.”

Est podrapała Fenrira.

“......”

Kamito zaniemówił. Usta Rinslet też były szeroko otwarte.

Nawet dusze poziomu Fenrira podlegały pod kogoś. Ta dziewczyna, czy ona mogła być-

“Czy ty jesteś duszą!?”

“Tak, jestem zaprzysiężona duszą Kamito.”

Skinęła bez emocji Est, głaszcząc spokojnego Fenrira po pysku.

Część 3

“Niewiarygodne. Nie spodziewałem się że jesteś zapieczętowaną duszą miecza.”

Po wyjściu z damskiego akademika przechadzający się po placu Kamito spojrzał na dziewczynę koło niego.

Oczywiście, nie była naga. Aktualnie miała na sobie mundurek Akademii Dusz imienia Areishii.

Dusze posiadające ludzką formę były najpotężniejszymi duszami w Astral Zero. Nic dziwnego, że Kamito nie odkrył prawdziwej tożsamości dziewczyny natychmiast.

“Znaczy się, potrafisz tworzyć ubrania, więc dla czego pojawiłaś się wtedy naga?”

“Sądziłam, że będziesz wtedy zadowolony. Czy muszę ci pokazać moje nagie stopy?”

Wyglądało na to, że ten duch wstydził się pokazywać swoje stopy. Dziwna rzeczy do wstydzenia się.

Kamito westchnął próbując zrozumieć to o czym rozmawiał z Est.

—Est odpowiedziała wtedy na silną wolę Kamito, i została przywołana w formie Duchowej Broni. Jednakże, w chwili w której Kamito stracił przytomność, ŚcieżkaMagiczne Połączenie znowu się zamknęła, uniemożliwiając jej powrót do Astral Zero.

“Dlaczego ŚcieżkaMagiczne Połączenie się nie otworzyła? Przecież jesteśmy zaprzysiężeni.”

“Jednym z czyniników jest fakt, że moja prawdziwa istota jest niesamowicie potężnym bytem, ale prawdopodobnie najważniejszy powód leży w tobie. Podświadomie ‘’odrzucasz kontakt ze mną.’’”

“......”

Kamito wiedział o co chodzi. Jego wzrok odruchowo padł na skrytą pod rękawicą lewą dłoń.

Wtedy, żeby ocalić Claire, próbował nie zastanawiać się nad tym.

Ale to było nieuniknione, ‘’ona’’ wciąż nawiedza serce Kamito.

“...Przepraszam. To nie tak, że nie chciałem zawrzeć z tobą kontraktu. Tak po prostu wyszło.”

Dusze nie będące w stanie powrócić do Astral Zero podlegają ogromnemu stresowi.

Jednakże, większość mocy Est została tam, więc wydaje się, że nie jest w stanie pokazać swojej prawdziwej mocy.

Prawdopodobnie przez to że Est przybrała postać ludzkiej dziewczyny, Kamito czół się jeszcze bardziej niezręcznie.

“To nie ma znaczenia. W każdym razie, mam dosyć bycia zapieczętowaną w mieczu. Minęły setki lat od kiedy byłam w tym świecie, więc postanowiłam czerpać radość z wszystkiego co tu się znajduje. Słuchaj Kamito-”

Est pociągnęła Kamito za rękaw jego mundurka.

“Wygląda na to, że mam o tobie dobre mniemanie.”

“...Dobre mniemanie?”

“Znaczy się, mogę cię lubić.”

“Ah. To… dzięki.”

Kamito mimowolnie oblał się rumieńcem i odwrócił wzrok.

Pomimo tego że była zapieczętowaną duszą o niepojętej mocy, wyglądała jak urocza dziewczyna.

PO usłyszeniu tak otwartego wyznania… Kamito nie wiedział co zrobić.

“Ale czy wtedy, kiedy byłaś zapieczętowana w mieczu, czy nie odrzuciłaś kontraktu z wszystkimi tamtymi władczyniami dusz?”

“Tak, Kamito. Do tej pory odrzuciłam 53 władczyń dusz.”

“Więc dlaczego tak wysoko postawiona dusza jak ty wybrała mnie?”

“Cóż, gdybym musiała zgadywać- mogła to być intuicja.”

Est wpatrywała się w Kamito swoją parą fioletowych oczu.

“Dlatego że czułam- ze jesteśmy podobni.”

“...Co masz na mysli?”

“Kamito.”

Est nagle wystawiła swój palec wskazujący i delikatnie przycisnęła go do ust Kamito.

“Nie zagłębiaj się w tajemnice dziewczyn!”

“...!”

Całkowicie niespodziewana reakcja. Serce Kamito zaczęło bić szybciej kiedy począł delikatną opuszkę palca na swoich ustach.

Wtedy sukienka Est zawirowała, kiedy ona odwracała się w drugą stronę. Delikatnie wybiegła w przód.

Po długim spacerze z akademika, Kamito ujrzał przed sobą budynek Akademii.

(Czy Claire mogła to być?) Po tym jak został wygoniony z pokoju Rinslet, Kamito od razu pobiegł sprawdzić czy Claire była w swoim pokoju, ale nikogo tam nie zastał.

Może już wyzdrowiała, i poszła do szkoły na lekcje.

Gdyby tak się stało, to było by dobrze- ale z jakiegoś powodu czół niepokój.

Idąc z Est korytarzem, Kamito słyszał dobiegające zewsząd szepty.

“Patrz. Patrz. To ten męski uczeń który się tu niedawno przeniósł.”

“Tak jak się spodziewałam, już położył swoje łapska na nowej dziewczynie.”

“Jaka ładna… ktoś taki uczył się w naszej szkole?”

“Hej, czy to prawda, że grupa Ellis pojedynkowała się z nim?”

“Chyba nie ma zamiaru położyć swoich rąk na wszystkich dziewczynach w szkole, co nie?”

“Co za zboczeniec… a może, zbereźna bestia?”

“Zdecydowanie zbereźna bestia.”

“Ta, zbereźna bestia.”

“Wróg publiczny dziewcząt…”

*szept szept*

...Kamito rozbolała głowa. Obiekt tych rozmów wszystko słyszał.

“Czy Kamito naprawdę jest zbereźną bestia?”

Est wbiła kolejny miecz. Cóż, nie chciała źle.

Dźwięk dobieranego miecza dobiegł go z za pleców.

“-Kazehaya Kamito, ty niegodny mężczyzno!”

“...!”

Nie mając czasu odwrócić się, ostrze zostało przyłożone do jego szyii.

Kamito podniósł ręce, i ostrożnie obejrzał się za siebie.

Stała tam kucyko-włosa przywódczyni Rycerzy, emanująca przerażającą żądzą krwi.

“E...Ellis…?”

“Źle cię oceniłam ty, ty sex-maniaku! Jak mogłeś położyć swoje brudne łapska na tej niewinnej dziewczynce!”

“...Słuchaj.”

Kamito westchnął i powiedział z w połowie przymkniętymi oczyma: “Bardzo nie ładnie myśleć w taki sposób o innych. To moja zaprzysiężona dusza.”

“......Co?”

Zaskoczona Ellis podniosła brwi w zdziwieniu.

“Więc mówisz, że ta dziewczynka jest duszą miecza, którym zabiłeś demoniczną duszę jednym ciosem?”

Ellis sceptycznie wpatrywała się w Est przez chwilę, po czym odwróciła się z powrotem w stronę Kamito.

“Przestań wymyślać żałosne wymówki, Kazehaya Kamito!”

Broń zaszczękała. Elis znowu przyłożyła ostrze do gardła Kamito.

Chwilę później wytrzeszczyła oczy.

Miecz skierowany w stronę Kamito nagle zmiękł i wygiął się.

WycieRezonans Własności- Jako dusza miecza jestem w stanie dowolnie manipulować większością ostrzy. Czy wierzysz nam teraz?”

“...!”

Ellis, z szeroko otwartymi oczyma przyjrzała się wygiętemu mieczu.

Coś takiego można było osiągnąć magią dusz, ale Est zgięła miecz nie ruszając nawet palcem.

“Rozumiem. ...Przepraszam, że nie w was wątpiłam”

Ellis schowała miecz, i przeprosiła składając ukłon.

“Nie. Na początku sam nie zorientowałem się że jest duszą”

Kamito wzruszył ramionami i pokiwał głową.

Mimo, że czasami była do bólu uparta, jej szczerość była urzekająca.

“Swoją drogą, co z resztą? Hm, z Brygady Rycerzy-”

“Mówisz o Racce i Reishii? Dziś rano odzyskały przytomność. Nieźle je obiliście. Wciąż jednak muszą odpocząć, żeby być w stanie znowu kontrolować dusze.”

“Przepraszam… Kiedy używam Duchowej Broni, nie wiem jak dużo siły używam.”

“To był pojedynek. Nie przejmuj się. Będzie to dla nich dobra lekcja.

Ellis odkaszlnęła i-

“...Przepraszam.”

“Hmm?”

“Powiedziałam, przepraszam. Znienawidziłam cię za sam fakt bycia mężczyzną, więc czuje się zobowiązana do złożenia przeprosin.”

Zarumieniona Ellis wpatrywała się Kamito prosto w oczy.

“Kiedy walczyłeś z demoniczna duszą w obronei Claire Rouge, wyglądałeś naprawdę… naprawdę fajnie. Szczerze? Ja byłam tak przerażona, że nie mogłam nawet drgnąć.”

“Już sobie kiedyś radziłem z rozszalałymi duszami. To tylko doświadczenie.”

Lekko zawstydzony Kamito podrapał się po potylicy.

“Kamito, nie lubię być ignorowana.” Powiedziała Est wypychając policzki.

“Oh, przepraszam…”

Wtedy Kamito przypomniał sobie, dlaczego tu przyszedł.

“Ellis, Wiesz gdzie jest Claire?”

“Czy Claire Rouge nie siedzi wciąż zamknięta w swoim pokoju? Utrata zaprzysiężonej duszy mogła być dla niej zbyt dużym ciosem.”

“Ale nie ma jej w pokoju. Masz jakiś pomysł, gdzie może być?”

“Cóż…”

Ellis złapała się za podbródek i pomyślała przez chwilę.

“Jak by o tym pomyśleć, dziś po południu w miasteczku akademickim ma miejsce ceremonia zaprzysiężenia duszy klasy wojskowej.

“Ceremonia zaprzysiężenia?”

“Ah, ochotnicy z Akademii zbierają się, żeby stworzyć kontrakt z duszą wojskową.”

W skrócie, rekrutacja do armii- Wyjaśniła Ellis.

W zamian za potężną duszę klasy wojskowej dostarczaną przed Brygadę Rycerzy Ordesii, Akademia prezentuje umiejętności uczniów. Kiedy zawiąże kontrakt z wojskowa duszą, on albo ona zostaje wcielona do armii, i w zamian za potężnego ducha, muszą zgłosić się bezzwłocznie na każde wezwanie.

“Mimo, że zostanie wojskowym nie jest proste, jest wielu ochotników chcących zakontraktować potężne dusze. Wiele uczennic od początku i tak planuje zostać Rycerzem Dusz.

“Skoro jest tyle uczestników, to jak wybierają kandydatów?”

“Oczywiście- przez taniec ostrzy.”

Formą zawodów była otwarta bitwa każdy-na-każdego.

Służąc także za pokaz Brygady Rycerzy Ordesii, taniec ostrzy odbywał się na arenie w miasteczku akademickim, zamiast w Astral Zero.

“Możliwe, ze po utracie zaprzysiężonej duszy zgłosiła się na ochotnika do uczestniczenia w ceremonii.”

“Ale bez jej zaprzysiężonej duszy, uczestnictwo w tańcu ostrzy jest-” Kamito zatrzymał się w pół zdania połykając pozostałe słowa.

Nie możliwe- ale nie był tego pewien.


Uczestnictwo w tańcu ostrzy bez duszy. Nie można nazwać tego niczym innym jak samobójstwem.

Bez mocy dusz, nie ma najmniejszej szansy na pokonanie innych magów. Oczywiste nawet dla idioty.

Ale Claire teraz-

Kamito przypomniał sobie jak wyglądała tamtego dnia stojąc w deszczu.

“...Ellis, gdzie odbędzie się ceremonia?”

“Jeżeli dobrze pamiętam, idź wzdłuż Aleii Oliviera- Kamito?”

“-Ok, Dzięki Ellis!”

Kamito chwycił Est za rękę i zaczął biec.

(Nie próbuj brać wszystkiego na siebie. Idiotko!)

Część 4

Claire szła sama alejką w miasteczku akademickim.

Wyglądała na przygnębioną, ciężko stawiała kroki.

Jednakże, musiała iść. Nie miała wyboru, musiała przeć przed siebie.

Dla Scarlet, która obroniła ją swoim własnym ciałem, musiała posiąść ekstremalnie potężną duszę- o mocy z którą nikt nie mógłby się równać.

...Nie było tu o czym myśleć. Przed tamtą przerażającą demoniczną duszą nie była w stanie zrobić nic.

Na dodatek, przez swoja arogancje i głupotę straciła Scarlet, jej najważniejszą partnerkę która towarzyszyła jej od dzieciństwa.

A na dokładkę, gdyby Kamito jej nie uratował, na pewno by już nie żyła.

“...Dlaczego znowu myślę o twarzy tego kolesia!?”

Claire potrząsnęła głową, próbując pozbyć się wizerunku Kamito z przed oczu.

“-Nie potrzebuje go. Do tej pory radziłam sobie sama, i niech tak zostanie.”

Tak, nie mogła się tu zatrzymać. Claire Rouge musi walczyć sama.

-Chcę więcej mocy, Duszy dzięki której z nikim nie przegram.

Potęgi która sprawi, że nikt mnie już nie zwycięży. Siły, dzięki której odzyskam to, co utraciłam

Na przykład- takiej jaką dysponowała tamta dziewczyna, którą widziała trzy lata temu.

Oszałamiająca siła Najsilniejszego Tancerza Ostrzy, Ren Ashbell.

“-Na prawdę aż tak pożądasz mocy?”

“......?”

Po usłyszeniu niespodziewanego głosu, Claire szybko odwróciła się.

Stała tam piękna dziewczyna.

Miała lśniące czarne włosy, i była ubrana w czarną suknię.

Jej delikatna twarz emanowała wdziękiem, a piękno, w jakiś sposób oddzielało ją od zwykłych ludzi.

Miała kruczoczarne oczy, które wyglądały, jakby mogły cie pochłonąć gdybyś za długo się na nie patrzył.

Claire natychmiast porzuciła roztropność, urzeczona pięknem dziewczyny.

“Dziękuję. Dzięki tobie, Kamito się przebudził.”

“Kim jesteś? O czym mówisz?”

“Jednakże, to nie wystarczy, jego prawdziwe ja skrywa się jeszcze głębiej.”

Dziewczyna zachichotała i powoli zbliżyła się do Claire.

Claire się nie poruszyła. Nie, nie była w stanie się ruszyć.

“Co?”

“Jeżeli pragniesz mocy, proszę przyjmij to.”

Dziewczyna z gracją wyprostowała smukłą rękę.

Nad jej dłonią lewitował złowrogi mgło-podobny przedmiot.

“Czy to dusza?”

“Tak, może pomóc ci wykorzystać twoją prawdziwą siłę.”

“Moją prawdziwą siłę…”

Claire wymamrotała półprzytomnie.

Gdyby Claire była zwykłą sobą, bez wahania odtrąciła by tą dłoń.

Zaprzysiężone dusze winny być zdobywane własnoręcznie, a nie otrzymywane od innych.

Jednakże, płomień w sercu Claire stopniowo zanikał.

Była tak słaby, że mógł zgasnąć w każdej chwili.

Dlatego- Claire chwyciła tą dłoń. Przyjęła duszę którą pokazała jej tamta dziewczyna.

Czarna mgiełka powoli wsiąkała w jej dłoń i znikała.

Ostry ból natychmiastowo wystrzelił z jej lewej dłoni, dziwna pieczęć czarnej duszy została na niej wypalona.

“To rozszalana dusza Gespenst- Podoba ci się?”

Dziewczyna się uśmiechnęła.

Niczym okrutna mała dziewczynka.

Niczym niewinny demon.