Seirei Tsukai no Blade Dance ~Polski~ Tom 1 Rodział 6

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 6 - Taniec Ostrzy o Północy[edit]

Część 1

-Była 2 nad ranem. Godzina, o której uczennice akademii spały, a leśne duchy rozbudzały się.

Na kamiennej ścieżce oświetlonej blaskiem księżyca, Kamito kroczył obok Claire.

“Nocą to miejsce wygląda zupełnie inaczej.”

“Oczywiście, noc jest czasem duchów.”

Odpowiedziała Claire, nie odwracając się. Wyraźne odgłosy ich kroków wybrzmiewały w ciszy.

Od pewnego czasu Claire była bardzo małomówna. Prawdopodobnie była zdenerwowana pojedynkiem z Rycerzami.

“Gdzie zamierzasz to zrobić?”

Zgodnie z zasadami akademii prywatne walki powinny być zakazane w murach szkoły. Czy poza nimi jest jakieś miejsce na odbycie pojedynku?

“Tam-”

Claire nagle się zatrzymała.

Wskazywała na ogromny kamienny krąg.

Ziemia w jego zakresie lśniła niebieskawobiałym, przytłumionym światłem.

“Przecież to-Brama Astralna!”

“Ta, brama łącząca ten świat z Astral Zero. Powód, z którego akademia została zbudowana w takim odosobnieniu.”

“... Rozumiem.”

Był zdziwiony tym, że na terenach akademii znajdowała się Brama. Kamienny krąg był pewnie starożytną pozostałością, używaną niegdyś do jakichś niejasnych rytuałów. Prawdopodobnie mógł ustabilizować niestabilną Bramę.

“Czy to nie jest niebezpieczne? W Astral Zero przebywają duchy, nad którymi ludzie nie mają kontroli.”

“Widzisz, ta Brama prowadzi do bezpiecznej strefy gdzie są jedynie niskopoziomowe duchy. Gdyby tak nie było, akademia nie zostawiłaby jej samej sobie, czyż nie?”

Claire wymamrotała “debil” i wkroczyła na środek kamiennego kręgu.

Wypowiedziała słowa otwierające Bramę w języku duchów i światło pod jej stopami zaczęło nabierać intensywności.

“No dalej, pospiesz się! Właź tutaj.”

Naglony przez Claire, Kamito pospiesznie wskoczył do kręgu świateł.

W tym momencie jego pole widzenia wypełnił biały błysk.

Czuł się, jakby miał zawroty głowy w każdym skrawku jego ciała. I wtedy-

-Kiedy uniósł powieki, jego oczom ukazał się inny świat.

Był tam mroczny las pełen wysokich, pokręconych drzew.

Na nocnym niebie połyskiwał księżyc czerwony niczym krew.

Blado fioletowa mgła okrywała swym całunem teren nieopodal.

Astral Zero-inny świat, zamieszkany przez duchy.

“Jeśli zrobimy to tutaj, nikt nam nie przeszkodzi. Nawet jeśli się zranimy, nie będzie to nic poważnego, więc często używa się tego miejsca do pojedynków.”

W razie otrzymania ciosu, ciało człowieka posiadającego magiczne moce jest traktowane jak ciało ducha, co oznaczało, że nie było prawie żadnych fizycznych obrażeń.

Oczywiście nie było to absolutnie bezpieczne. Uczucie bólu nie jest redukowane; w zamian za ochronę fizycznego ciała, umysł otrzymuje jednakową ilość obrażeń.

Stracenie przytomności było jeszcze akceptowalne, ale w wypadku otrzymania poważnej rany delikwent może doświadczyć utraty pamięci lub zniszczenia umysłu. Jest także szansa na to, że nigdy się już nie obudzi.

“-Płomieniu, lśnij.”

Claire wypowiedziała słowa zaklęcia i mała kula ognia pojawiła się na jej dłoni, słabo oświetlając wąską ścieżkę w środku lasu.

“Chodźmy, Kamito.”

Claire delikatne przeczesała swoje kucyki i spokojnie zaczęła iść.

“Mamy jakieś szanse na wygraną?”

“To zależy od twoich zdolności… Szczerze mówiąc, może być trochę ciężko.”

“Naprawdę?”

Kamito był zaskoczony. Nie spodziewał się, że władczyni dusz na poziomie Claire powie coś takiego.

“Odkładając na bok pozostałą dwójkę, Ellis jest silna. Nie jest przywódczynią Rycerzy tylko na pokaz. Poza tym, Scarlet zmęczyła się dzisiejszą bitwą z zapieczętowanym duchem. Zdolności Rinslet są- cóż, są godne uznania, ale jest współpraca jest do niczego.”

“... Zadziwiająco zimna analiza siły bitewnej. Myślałem, że jesteś bardziej impulsywnym typem.”

“Ty, za kogo ty mnie uważasz?”

“Za niebezpieczną osobę, która bez chwili namysłu uderza bicz- Au!”

*Pashii* W plecy Kamita natychmiastowo uderzył bicz.

… Po chwili chodzenia, z lasu wyłoniły się ruiny olbrzymiego teatru.

Pochodziły z czasu, kiedy Astral Zero i świat ludzi były jednym- dawno minionej, mitycznej ery.

Przywitała ich rozpadająca się kamienna brama. Najwyraźniej to było miejsce pojedynku.

“Na samym początku, ty, mag miecza, będziesz w natarciu. Ja i Rinslet będziemy cię osłaniać.”

“Dostałem najbardziej niebezpieczną rolę! Czy to nie jest twój pojedynek?”

“Co? Masz jakiś problem? Dobra, w takim wypadku pozwolę ci wybrać pozycję. Natarcie czy popiół, które wolisz?”

“Dobra, rozumiem. Będę atakował.”

“Mądra decyzja.”

Claire z zadowoleniem kiwnęła głową.

“Tak w ogóle, potrafisz prawidłowo używać tego ducha miecza, prawda?”

“Um, eee… prawdopodobnie.”

“... Prawdopodobnie? Co przez to rozumiesz?”

Oczy Claire błysnęły niebezpiecznie. Kamito cofnął się o krok, spanikowany.

“Więc, rozumiesz, byłoby źle gdybym źle go przyzwał i wyrwałby się spod kontroli, prawda? Dlatego nie przyzywałem go w ogóle od czasu zawarcia kontraktu.”

To było chociaż jakieś wyjaśnienie- pomyślał. Chociaż właściwie, tylko pół wyjaśnienia.

Tak naprawdę, to po zawarciu kontraktu z innym duchem, czuł się nieco winny wobec niej.

Czuł się, jakby ją zdradzał przez używanie innego ducha.

“Udało ci się zawrzeć kontrakt po pierwszej próbie, więc szansa na utratę kontroli powinna być raczej mała ale- cóż, to zapieczętowany duch z niezłą historią, więc z pewnością nie byłoby zabawnie, gdyby coś się stało.”

Jednak Claire chociaż raz zgodziła się z nim.

“Na razie spróbuj wyzwolić duchową broń. Potrafisz to zrobić, prawda?”

“A… aahh… Ta.”

Nie każdy potrafił wyzwolić duchową broń, ale-

(Nie potrafię jej od tego odwieść, nie mam wyboru-)

Kamito zamknął oczy i skoncentrował swoją jaźń na pieczęci dusz wyrytej na jego prawej dłoni.

“‘’Oziębła Królowo Stali, święty mieczu który niszczy zło-’’”

Wyrecytował słowa przyzwania w języku duchów i znak dwóch skrzyżowanych mieczy lekko zaświecił.

Połączenie z zaprzysiężoną duszą powinno już się pojawić- jednakże,

(Co?)

...Coś było nie tak. Nie mógł wyczuć obecności tak potężnej zapieczętowanej duszy.

Nie- mógł wyczuć jej obecność, ale coś było nie tak, jak dwa tryby nie pasujące do siebie.

“‘’-Ukaż się w postaci miecza z mroźnej stali i bądź mocą w mej dłoni!’’”

W tej chwili, drobne cząsteczki światła zgromadziły się na dłoni Kamito.

I wtedy, tym co się pojawiło był-

“...”

Jeden krótki miecz.

Dokładniej, był to miecz prawie tak mały jak nóż.

…*Shin*. Nastała niezręczna cisza.

“... To jest duchowa broń duszy miecza?”

Powiedziała Claire z twarzą wykrzywioną w grymasie.

Jak na wcielenie potężnej zapieczętowanej duszy, która przecięła Scarlet jednym ciosem-

… Naprawdę, było zbyt żałosne.

“N… Nie oceniaj książki po okładce, pewnie ma jakąś niesamowitą zdolność.”

“T...aa, to z pewnością możliwe!”

Claire przytaknęła ze stężałą miną.

Kamito na próbę zamachnął się na młode drzewko.

*Bekii*. Krótki miecz bez oporu złamał się i zniknął.

“...”

“... Ah, jakby to powiedzieć, to pewnie dlatego, że…”

Kamito wytrzymał mroźne spojrzenie Claire i spokojnie otworzył usta.

“Szczerze mówiąc, to mój pierwszy raz, kiedy używam zaprzysiężonej duszy od trzech lat. To uczucie jeszcze do mnie nie wróciło.”

“... Hę?”

Claire rozdziawiła usta w reakcji na to szokujące wyznanie.

“Żartujesz sobie…czy nie nie okiełznałeś tamtej zapieczętowanej duszy z łatwością?!”

“Wtedy szaleńczo próbowałem cię ocalić. Szczerze mówiąc, tak naprawdę sam nie wiem jak mi się to udało.”

Nie ważne jak potężna była zaprzysiężona dusza maga, nic mu to nie da jeśli nie będzie w stanie wyzwolić pełni jej mocy. Często, kiedy niedoświadczony władca duchów zaprzysięga duszę zbyt silną dla niego, jej moc okazuje się być za duża jak na jego możliwości.

(..Jednak w moim wypadku to coś innego.)

Kamito spojrzał na swoją lewą dłoń w skórzanej rękawicy.

(Prawdopodobnie podświadomie myślę o niej .)

-Zatem nie mógł uformować połączenia z nową duszą.

“C...Co...Co jest z tym nie tak…”

Usłyszał głuchy jęk. Kiedy podniosła głowę, Claire już mocno trzymała skórzany bicz, używany do tresury zwierząt. Ramiona jej się trzęsły.

“Nie, mam na myśli, um, brak mi siły…”

“O co ci chodzi! Liczę na twoją siłę!”

*Pishii!* *Pishii!* *Pishii!*

“Au! Czekaj… przestań!”

Na uciekającego Kamito spadła nawałnica bezlitosnych ciosów.

I wtedy-

“Cóż ty wyprawiasz? Claire Rouge.”

Z drugiej strony mrocznego zagajnika dobiegł ich głos.

Claire przerwała biczowanie i ponuro się odwróciła.

Tymi, które się pojawiły były Rinslet i Carol.

“Spóźniłaś się, Rinslet.”

“Aah, przebierająca się dama potrzebuje czasu.”

Rinslet dumnie przeczesała swoje platynowe włosy.

“...? Co, Carol też tu jest?”

“Oczywiście, jako kibic mojej pani.”

Kiedy Kamito to usłyszał, Carol wyciągnęła znikąd flagę i zaczęła nią machać.

“Przy okazji, dlaczego biczowałaś Kazehayę Kamito?”

Rinslet przyłożyła palec do podbródka i zmarszczyła brwi z powątpiewaniem.

Ponieważ- zanim Claire zdążyła odpowiedzieć, Carol się wtrąciła.

“Pani, nie powinnaś słuchać takich rzeczy.”

“Co przez to rozumiesz?”

“Był to rodzaj niecodziennej miłości. W pewien szczególny sposób była to zboczona zabawa.”

“Ehh! Czy to prawda, wy dwoje!?”

“T...To...T… To nieprawda! C… Co ty wygadujesz, głupa pokojówko!”

Twarz Claire przybrała jasnoczerwony kolor kiedy mówiła te słowa.

...Kamito chciał tylko, żeby doprowadzające go do szału biczowanie ustało.

(...Dlaczego jestem zmęczony jeszcze przed pojedynkiem.)

Kamito zaczął poważnie myśleć nad absurdalnością swojego życia. W tym momencie-

“- Wasza strona wydaje się być w komplecie, klaso Kruków.”

Doszedł ich oziębły głos.

“...!?”

Cała czwórka spojrzała w górę.

Tam, ponad rozpadającym się teatrem była-

Sylwetka żeńskiego rycerza, jej niebieskie włosy powiewające na delikatnym wietrze.

Obok niej stała dwójka rycerzy odzianych w taki sam srebrny pancerz.

Claire powiedziała mu ich imiona. Ta z krótkimi włosami to była Rakka. Ta z warkoczykami nazywała się Reishia.

“-Ellis Fahrengart, jak długo tu byłaś!”

“A propos, nie czekałaś tu przypadkiem aż pojawi się szansa na wejście smoka, prawda?”

“Co… T… To nie prawda! Dopiero co tu dotarłam!”

Kiedy Kamito to wytknął z przymkniętymi powiekami, Ellis była szczerze zaniepokojona i nieomal spadła.

...Wyglądała raczej żałośnie jak na przywódczynię Rycerzy.

Ellis ostro spojrzała na Kamito i resztę, i dobyła miecza.

“Zaczynajmy, klaso Kruków. Zakończmy ten pojedynek zanim nastanie świt-”

W tym momencie duży płomień oświetlił scenę teatru.

Oświetlił jeszcze coś innego-

“To jest-?!”

Z czerwonej nocy wyłonił się wielki orzeł, rozpościerając swe olbrzymie skrzydła.

“Pozwól was sobie przedstawić, Kazehaya Kamito. To jest moja zaprzysiężona dusza- Demoniczny duch wiatru, Simorgh!”

Z rykiem przypominającym wycie wiatru- Wielki orzeł, otoczony wichurą, runął ku ziemi.

Część 2

Atakując, nie witając się, -

Demoniczny duch wiatru podleciał bliżej i zanurkował, mierząc w ziemię, w kierunku czwórki Kruków.

Ogłuszający, grzmiący ryk. Kamienne podłoże się obluzowało i duże ilości ziemi i piasku trysnęły spomiędzy kamieni.

Fala uderzeniowa eksplozji uderzyła w Kamito i z łatwością go odrzuciła.

“... Gahaa!”

Rzuciło nim o ścianę. Łamiący kości impet momentalnie pozbawił go tchu.

Nawet po otrzymaniu ataku od duszy w oczyszczonej postaci fizyczne ciało nie może być zranione. Jednakże obrażenia od miażdżącego ciosu i odłamków gruzu były inne. Drobne kamienie latające w podmuchu raniły całe ciało Kamito. Cmoknął, chroniąc czoło obiema rękoma.

(... Cóż za niszczycielska moc! Jeśli otrzymam bezpośredni cios stracę przytomność na miejscu.)

Demoniczny duch wiatru… Simorgh.

Patrząc tylko na destrukcyjną moc, może przerastać nawet ducha Claire, Scarlet.

(Własnie, gdzie jest Claire?)

Podniósł się na nogi i zeskanował otoczenie. Jego sojusznicy zajęli już swoje pozycje.

Claire bezpośrednio go osłaniała ze średniego dystansu. Rinslet wspierała ich dalekodystansowymi strzałami.

Carol… machała chorągiewką z poza teatru, gdzie uciekła.

Grzmiący wicher chwilowo ustał. Korzystając z tej pauzy, Kamito zaczął biec-

“To jeszcze nie koniec, Kamito!”

“...!?”

W tej samej chwili, w której Claire wykrzyknęła, dobiegł ich ryk demonicznego ducha wiatru.

Z olbrzymiej dziury pozostałej po swoim nalocie wyleciał wielki demoniczny ptak-

“Co ty wyprawiasz, uwolnij swoją duchową broń!”

“Hn, nawet jeśli tak mówisz-”

W tej chwili masa wiatru ruszyła na niego, żłobiąc ziemię.

Kamienne podłoże zostało zerwane w prostej linii. Kamito szybko uskoczył na bok.

Turlając się po ziemi, pospiesznie wyrecytował słowa przywołania w języku duchów.

Duchowa pieczęć lekko zalśniła, ale tak jak wcześniej połączenie z zaprzysiężoną duszą nie zostało w pełni uformowane.

(... Nic mi to nie da, hm!?)

Kiedy już miał się poddać, błyszczący krótki miecz pojawił się w jego dłoni.

Była to ta sama nieprzydatna duchowa broń, ale lepsze to niż nic.

“Po prostu uciekasz? Kazehaya Kamito, źle cię oceniłam!”

Ellis opadła na ziemię z jej kucykiem powiewającym na wietrze.

Kamito przygotował krótki miecz i zaszarżował w kierunku Ellis. Ten, który zaatakuje pierwszy, wygrywa. Jeśli pokona władczynię duchów, przywołana zaprzysiężona dusza zniknie-

“Kamito, za tobą!”

Usłyszał za sobą głos Claire- Kamito skoczył prosto w bok.

Skrzydło demonicznego ducha wiatru przecięło miejsce, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się Kamito.

“...Co za szybkość!”

Z pośród pięciu głównych duchów, te obdarzone atrybutem wiatru mogły pochwalić się największą szybkością. A Ellis kompletnie panowała nad takowym.

Demoniczny duch wiatru, tańcząc na nocnych niebie, zawrócił po łuku- i zanurkował.

Kamito znowu skoczył. Uderzenie ducha w ziemię wyrzuciło spore ilości ziemi i piachu- i natychmiastowo zmieniło się w niezliczone ostrza wiatru i rozcięły ręce Kamito.

“...Kuu!”

Niewiarygodny ból przepełniał jego prawą rękę. Nie znaczyło to, że była odcięta- ale ból brutalnie wstrząsał jego świadomością.

(-Cóż, nigdy bym nie pomyślał, że zmieni się w ostrza z takim wyczuciem czasu.)

Kamito był zdumiony. Umiejętności Ellis jako maga były czymś godnym podziwu.

“Kamito, będę cię osłaniać!”

Razem z jej głosem, ryczący ogień zabarwił noc na czerwono.

Claire używała duchowej broni Scarlet- Języka Płomieni.

Ogniste cięcie zniszczyło wszystkie ostrza wiatru po łuku-

“Nie pozwolę ci przeszkodzić liderowi!”

Rycerz z warkoczami, Reishia, zaatakowała Claire.

Duchowa broń, którą trzymała w dłoni, miała postać przejrzystego lodowego miecza- najwyraźniej była lodowym magiem jak Rinslet.

Jednakże jej duch nie był nawet porównywalny do Fenrira Rinslet. Była dość potężna, żeby wyzwolić swoją zaprzysiężoną duszę jako duchową broń, ale ta jeszcze nie była jej całkowicie posłuszna.

Nie była żadnym przeciwnikiem dla Claire- doszedł do wniosku Kamito i ustawił się w kierunku Ellis, która stała przed nim.

W tej chwili ziemia przed nim wybuchła z ogłuszającym dźwiękiem.

“...!?”

“Ha, spróbuj walczyć z moją duchową bronią- Rozłupywaczem!”

Wykrzyknęła energicznie rycerz w krótkich włosach, Rakka.

Jej bronią był wielki młot z długim trzonkiem, którym z łatwością wymachiwała mimo drobnych ramion.

Kamito odskoczył, nabierając dystansu. Wyglądała na bardziej porywczą niż Reishia.

Zachowując bezpieczny dystans, podążał za Ellis, która pozostawała w zasięgu wzroku-

Ellis podążyła za atakiem Rakki i już zaczęła się poruszać.

Tak jak oczekiwał po liderze Rycerzy, zdolności przywódcze Ellis były wysokie.

Na początku użyła demonicznego ducha wiatru do zadania pierwszego ciosu, aby wywołać chaos na polu walki. Następnie uderzyć w Claire na średnim dystansie Reishią i Kamito na froncie Rakką. Kiedy ta dwójka była zajęta, Ellis z największą siłą zaatakuje Rinslet na tyłach. To była tak zwana strategia.

(...Zanim zaatakuję Ellis, najpierw muszę zająć się tą tutaj.)

Kamito zwinnie wkroczył i ciął. Błysk srebrnego miecza płytko zaciął rękę Rakki.

Ponieważ był to atak zadany duchową bronią, nie zaczęła krwawić- ale czuła taki sam ból.

“Ten gnojek…!”

Twarz Rakki była czerwona ze złości. Machnęła Rozłupywaczem z góry na dół, celując w czubek głowy Kamito.

Rozległo się grzmiące uderzenie. Ziemia została wyżłobiona i posypały się kawałki gruzu. Najprawdopodobniej był to duch żywiołu ziemi. Miał wielką niszczącą moc, ale wymagał dużego zamachu, przez co łatwo go było uniknąć.

“Chii, ale zacięta!”

Najwyraźniej nie opanowała jeszcze swojej duchowej broni. Możliwe było też, że siła jej zaprzysiężonej duszy przerastała jej możliwości- duch, którego miała używać, wykorzystuje ją.

“Nie uciekaj, walcz, jak należy, męski magu!”

“Wcale nie uciekam. W walce grupowej powinnaś zwracać więcej uwagi na swoje otoczenie.

“Co?”

“Zdolny łowca ma cię na celowniku.”

W tej chwili nadleciała lodowa strzała i przebiła pierś dziewczyny.

Rakka została efektownie odrzucona i odbiła się od ziemi.

Duchowa broń, Rozłupywacz, zmieniła się w cząsteczki światła i zniknęła.

“Fuu, niezły strzał!”

Kamito odwrócił się w stronę głosu.

Rinslet przeczesywała swoje włosy, stojąc na ścianie teatru.

“... Dlaczego jako wsparcie stoisz w tak dobrze widocznym miejscu?!”

“Ah, to naturalne, że jestem lepiej widoczna od Claire!”

“T...Ten głupi pies…! Miałaś się poruszać i ich odstrzeliwać!”

Krzyknęła Claire wyglądająca, jakby chciała pogryźć Rinslet.

“Fuu, jako godna dama szlachetnego rodu Laurenfrost, nie będę zadowolona dopóki nie zajmę najlepszego miejsca na balu.”

“To moja pani!”

Carol uroczo machała flagą ze swojego miejsca.

“Hmm, jesteście całkiem spokojni, klaso Kruków!”

-W tym momencie za ich plecami zerwał się mocny wicher.

Rozpościerając swe skrzydła, demoniczny duch wiatru zaryczał i poleciał, mierząc w Rinslet.

“Łatwy cel! Mrożący lodowy kle, przebijaj- Zamrażająca Strzała!”

Rinslet szybko wypuściła Zamrażającą Strzałę-

Demoniczny duch wiatru natychmiast zmienił się w niezliczone ostrza wiatru i zaszarżował na Rinslet.

“Kyaa!”

“Rinslet?!”

Rycerz w warkoczykach zagrodził drogę Claire, która spieszyła na pomoc Rinslet.

Szybko wkroczyła w zasięg bata, korzystając z rozkojarzenia Claire i cięła lodowym mieczem. W momencie, w którym weszła w zasięg miecza zyskała miażdżącą przewagę. Claire była stopniowo odpychana.

“Ty mała! Jak śmiesz robić to Rakce!”

“Kuu- Kamito, goń Ellis!”

“Ahh!”

Claire miała kłopoty, ale Ellis musiała być natychmiast zatrzymana.

Ellis biegła po stopniach teatru. Miała zamiar kompletnie spacyfikować Rinslet.

Kamito rzucił krótkim mieczem, mierząc w nogi Ellis. Uznał ignorowanie jej za zbyt niebezpieczne- Ellis odskoczyła na bok i wylądowała na trybunach.

Rozległ się wysoki trzask. Duchowy krótki miecz uderzył w ścianę i rozpadł się.

“Hmm, całkiem delikatna duchowa broń.”

Kiedy Ellis to mówiła, przywołała demonicznego ducha wiatru do swej dłoni.

I wtedy-

“- Zły wichrze, przebij serce mego zaprzysiężonego wroga, stań się demoniczną włócznią i ostań w mej dłoni!”

W momencie, w którym wypowiedziała słowa wyzwolenia w języku duchów- zawiał potężny wiatr i w jej dłoni pojawiła się bardzo długa włócznia.

Była to ceremonialna włócznia i zawiłe wzory pokrywały jej rękojeść.

Jej czubek, oświetlony czerwonym księżycem, był otoczony ostrym wiatrem i wydawał ciche odgłosy przypominające wycie wiatru.

Jej sięgający pasa kucyk tańczył na wietrze.

Ellis zakręciła włócznią w jednej ręce i spojrzała zimno na Kamito.

“To moja duchowa broń- Jastrzębia Włócznia.”

Kamito-

“... Piękna.”

Bez zastanowienia to powiedział.

“Ha, czyli nawet ty to rozumiesz- piękno mojej Jastrzębiej Włóczni”

Okazując swoją drogą włócznię, wyraz twarzy Ellis nieco złagodniał, uszczęśliwiona.

“Głupia, to ciebie mam na myśli! Nie zmuszaj mnie do powiedzenia tego, to zawstydzające.”

“Co...? Ja…?!”

Ellis poczerwieniała i speszyła się.

“Hej, sz… szydzisz ze mnie, prawda? Kazehaya Kamito!”

“Nie, jestem zwyczajnie zauroczony.”

“Z… Zauroczony… Ah……”

Twarz Ellis nabierała coraz głębszych odcieni czerwieni… potrząsnęła głową, jakby pozbywała się nieczystych myśli.

“Ehh… Nie baw moim się moim kosztem… Tak jak myślałam, po prostu ze mnie szydzisz!”

“Nie, naprawdę jesteś pięk- Uaa!”

Rozwścieczona, Ellis pchnęła włócznią, cała czerwona.

Przez jej brak opanowania łatwo było jej uniknąć.

Jednakże w chwili, w której demoniczna włócznia zahaczyła o jego bok-

Ostrza wiatru zostały wyzwolone i cięły całe jego ciało.

(Guu…!?)

W odpowiedzi na ostry ból, Kamito cmoknął w myślach.

(- Ta duchowa broń może tworzyć ostrza wiatru, hm!)

Znosząc ból przeszywający całe jego ciało, Kamito odsunął się tak daleko, jak tylko mógł jednym skokiem.


Demoniczna włócznia mogła tworzyć ostrza wiatru, więc nie było sensu unikać jej o włos.

Jednak Ellis znowu skoczyła i wypuściła nawałnicę ataków.

“Próbujesz uciekać… bezczelny! Przerobię cię na tiramisu!”

“Co? Robisz nawet słodycze? Jesteś taka słodka, że to aż smutne.”

“Ja… ćwiczę wyrabianie słodyczy. Dla dżentelmena, którego poślubię w przyszłości…- Eh… Co ja przez ciebie powiedziałam! I kto tu niby jest słodki!”

Ellis przebiła ścianę teatru jednym ciosem, używając całej swojej siły. Kawałki gruzu prysnęły wszędzie.

(... Ona jest naprawdę silna!)

Chociaż można było się tego spodziewać po liderze Rycerzy w szkole pełnej magów.

Był to piękny taniec ostrzy, przypominający kagurę, uwielbianą przez duchy.

Rana na jego lewej dłoni bolała.

Zauważył, że jego zmysły się wyostrzały.

Ten taniec ostrzy na poważnie gotował w nim krew.

Jego ciało przypominało sobie odczucia sprzed trzech lat.

(Ale to było coś innego.)

Irytowało go to, że jego nogi nie ruszały się tak, jak tego chciał. Jego instynktowna umiejętność przewidywania ruchów przeciwnika również go zawodziła.

(Ja-)

“Ty, nie uciekaj!”

Żądna krwi i okryta wichrem, Ellis rozpoczęła atak.

To nie było sprytne pchnięcie. Był to potężny cios, który miał zakończyć starcie.

Jednakże w ten sposób się odsłoniła-

“Mrożący lodowy kle, przebijaj- Zamrażająca Strzała!”

Rinslet, która doszła już do siebie i czekała na okazję do strzału, bezzwłocznie wypuściła Lodową Strzałę.

Jednocześnie-

“Tańcz, szkarłatny ogniu zniszczenia- Piekielne Płomienie!”

Kiedy Claire poradziła sobie z Reishią, wyzwoliła swoją ognistą duchową broń.

“...!>”

Ellis szeroko otworzyła oczy, zaskoczona.

Trafiły w doskonały moment. Wypuszczone lodowy kieł i piekielny ogień leciały prostu ku swemu celowi-

*Pariiiin!*

Zderzyły się ze sobą w powietrzu.

“...Co!?”

Kamito skrzywił się.

Ellis, która stała przed nim bez ruchu, również była zdumiona.

“Hey, Rinslet! Dlaczego wchodzisz mi w drogę!”

“C...Co? To ty nie powinnaś wchodzić mi w paradę.”

I w tej chwili zaczęły się kłócić.

“T...Ta dwójka…”

Kamito zapomniał, że jest w środku pojedynku i westchnął głęboko.

(... Mają zdolności, ale ich praca zespołowa pozostawia naprawdę wiele do życzenia.)

“- Co za brak rozsądku, kłócić się podczas walki!”

Ellis Fahrengart znów podniosła swoją duchową włócznię.

Grzmiący, potężny wiatr, jakiego wcześniej nie widzieli, zbierał się na jej czubku.

“Sz… szydzić ze mnie nazywając mnie piękną, pożałujesz tego-”

Nie było gdzie uciekać. Kamito poddał się już losowi, ale wtedy-

“Czekaj, Ellis! Coś jest nie tak…”

“Co? Teraz po prostu błagasz o życie-”

Ellis zamknęła się w połowie zdania.

Najwyraźniej też to zauważyła.

“Co to za obecność…?”

Atmosfera naokoło zrobiła się ciężka. To uczucie ciarek przechodzących po plecach-

“Co?”

“Co to?”

Claire i reszta też to zauważyli. Spojrzeli w zamglone nocne niebo i przekrzywili głowę, skonfundowani.

Nagle usłyszeli grzmiący ryk.

I wtedy- z wyrwy w niebie, wyłoniło się to.

Część 3

To były- wielkie szczęki, wznoszące się w niebie.

Nie miało ani głowy, ani ciała, ani ogona. Stworzenie składało się wyłącznie ze straszliwej, klekoczącej szczęki, wypełnionej rzędami zębów.

“To jest… nie mów… demoniczna dusza?!”

Nagłe pojawienie się ducha wydusiło z przerażonego Kamito jęk.

Demoniczna dusza- istoty tych groteskowych dusz tak mocno różniły się od ludzkich, że oswojenie takowego przez władczynię dusz było niemożliwe.

“Dlaczego w takim miejscu pojawiła się demoniczna dusza…?”

W tej chwili-

“Vo... Ruoooooooon-”

Dziewczyny cofnęły się w strachu przed ogłuszającym rykiem demona.

Wyzwalał przerażającą aurę. Magiczna moc na jego skórze była porównywalna do ducha na poziomie Klasy Aarcydemona.

Ponadto-

(Wpadło w szał?)

Kamito zniżył głos i uważnie przyjrzał się demonowi w niebie.

Demoniczna dusza była z pewnością czymś groteskowym, ale raczej nie wpadła by w szał bez żadnego powodu.

(... O co tu chodzi?)

Jęcząc w duchu- przypomniał sobie.

Przed pojedynkiem duch wody w pokoju Claire wyrwał się spod kontroli.

Był to niewyobrażalny fenomen, ale jeśli duch wody również wpadł wtedy w szał, to brak kontroli Claire nad nim nie był niczym dziwnym… Czy te dwa wypadki mogą być ze sobą powiązane?

Poza tym-

(Claire powiedziała, że potężne duchy rzadko pojawiają się w tej okolicy.)

Szansa na to, że pojawienie się demonicznej duszy było przypadkiem była praktycznie zerowa.

(Co tu się do cholery dzieje-?)

Szczęka latająca w niebie wykosiła wiele drzew w lesie i miażdżyła starożytne ruiny na drobne kawałki. Rozwalone fragmenty skał spadały z nieba.

“Claire Rouge, tymczasowo przerwijmy nasz pojedynek. Czy to ci odpowiada?”

“... Rozumiem.”

Claire posłusznie przytaknęła.

Wszyscy obecni rozumieli, jak niebezpieczna była demoniczna dusza.

Nie była przywołana w oczyszczonej formie, jak zaprzysiężone dusze.

Jeśli zostaną ugryzieni, ich ciało zostanie rozdarte na kawałki równie łatwo jak papier.

“Uciekajmy stąd. Ja zabezpieczę tyły a wy przenieście moich zemdlałych towarzyszy.”

Ellis przygotowała Jastrzębią Włócznie i wdzięcznie zeszła na środek teatru.

“Nie, ja zostanę na tyłach. To nie jest coś, co może zrobić zwyczajna władczyni dusz.”

Sposoby walki z duchami i z ludzkimi magami były zupełnie inne. Oczywiście nie oznaczało to, że nie uczyły się walki z duchami- ale i tak był to zbyt niebezpieczny przeciwnik jak na samotną Ellis.

“Nie żartuj sobie. Co możesz zrobić ty, który nie możesz nawet w pełni użyć swojej zaprzysiężonej duszy?”

“To…”

Kamito jęknął miękko. Z pewnością nie był to przeciwnik, przeciw któremu mógł stanąć z tak nieprzydatną duchową bronią.

“Nie ma czasu na pogaduszki. Zostaw to Ellis i pospieszmy się!”

Rinslet zagwizdała i Fenrir, pod postacią białego wilka, pojawił się i podniósł zemdlałe Reishię i Rakkę. Carol również podbiegła.

“Claire, przestań śnić na jawie i pospiesz się!”

Rinslet pociągnęła Claire za rękawy.

-Claire patrzyła w ziemię, jakby coś rozważała i nagle podniosła głowę.

“Ellis, ja zajmę tyły.”

“Co?”

Ellis szeroko otworzyła oczy. Claire trzasnęła skórzanym batem i przyzwała swoją zaprzysiężoną duszę, piekielnego kota.

“...”

Claire wlepiła swoje czerwone oczy w sylwetkę demonicznej duszy, szalejącej jak burza.

… Wyglądała jak w transie.

Nagle Kamito zrozumiał, co oznacza postawa Claire i zaniepokoił się.

(Ta dziewczyna, nie mów, że zamierza-)

Claire miała obsesję na punkcie zdobycia potężnego ducha.

Żeby poznać prawdę dotyczącą jej siostry, Rubii Elstein, potrzebowała siły.

Dlatego sięgnęła po tą zapieczętowaną duszę mimo niebezpieczeństwa.

“Nie mów mi, że - Zamierzasz uczynić ‘’to’’ swoją zaprzysiężoną duszą?!”

“...”

Claire nie odpowiedziała. Patrzyła bez ruchu na demona w niebie-

“To wariactwo! To demoniczna dusza, do tego wpadła w szał!”

Krzyknął Kamito. Claire machnęła kucykami i w końcu się odwróciła.

“...To moja jedyna szansa.”

Zagryzła wargi i wymamrotała to z miną, jakby dobrze to przemyślała.

“Po pierwsze, spotkanie ducha na takim poziomie będzie niemożliwe w Lesie Dusz. Poza tym byli władczynie dusz, którym udało się udało oswojenie demona.”

“Mówisz o Greyworth? Ona jest wiedźmą.”

“Ja też mogę zostać wiedźmą.”

“Nie rób niczego głupiego, zginiesz.”

Kamito złapał Claire, która mogła zerwać się do biegu w każdej chwili, za rękę.

Claire zimno spojrzała na Kamito.

“Nie wchodź mi w drogę. Powiedziałam ci już, dlaczego potrzebuję potężnego ducha, czyż nie?”

“Ahh, rozumiem. Ale nie możesz walczyć z tym. Nie poradzisz sobie.”

“... Zamknij się, puszczaj! Bądź cicho, słabeuszu!”

Claire potrząsnęła ręką Kamito i wrzasnęła.

W jej czerwonych oczach, skierowanych na Kamito, pojawiła się szczera nienawiść.

“Mimo skradzenia mojej zapieczętowanej duszy! Możesz użyć tylko słabej duchowej broni, kto ci dał prawo do mówienia?”

“To-”

Kamito wbił wzrok w ziemię. Claire miała wszelkie powodu do gniewu. Mimo zaprzysiężenia tak potężnej duszy, nie mógł wyzwolić pełni jej mocy.

“Co?... Spodziewałam się jakiejś odpowiedzi.”

Claire niezręcznie odwróciła wzrok.

“Zajmę się tym sama. Wy wszyscy uciekajcie.”

“Claire Rouge, ty-”

“Ellis, postaraj się wszystkich ochronić. Nie chcę o tym myśleć, ale jeśli nie-”

Claire nie dokończyła.

I wtedy-

“-Scarlet!”

Przywołała imię swojej towarzyszącej ognistej duszy i pobiegła w stronę demonicznej duszy, pożerającej las.

“Claire!”

Kamito wyciągnął rękę, wzburzony.

W tej chwili, demon ryknął.

Wydzielił falę uderzeniową, która zdmuchnęła wszystkie drzewa w jego okolicy.

“Wiatry, obdarzcie nas swoją niebiańską ochroną- Ściana Wiatru!”

Ellis natychmiast wyrecytowała słowa zaklęcia i osłoniła wszystkich za sobą.

(Cholera, Claire-)

Osłaniając się przed odrzuconymi kamykami, Kamito podążał za Claire wzrokiem.

Claire- tańczyła w powietrzu.

Dostała się niego niczym iskry na wietrze.

W jej dłoni znajdował się ognisty duch wyzwolony w formie duchowej broni- Języka Ognia.

Szkarłatny, ognisty błysk przeciął nocny mrok.

Claire wylądowała i zaczęła biec poprzez zagajnik w stronę demonicznej duszy.

Demon rozwarł swoje olbrzymie szczęki i zaklekotał rzędami zębów.

(... Niedobrze, jest zbyt lekkomyślna!)

Dziewczyna, którą Kamito znał, Claire Rouge, była doskonałym magiem, zdolnym spokojnie ocenić sytuację i zastosować odpowiednią taktykę, przynajmniej podczas walki.

Jednakże teraz kompletnie się zatraciła.

Jej uczucia do siostry, Rubji Elstein, odebrały jej zdolność do oceny sytuacji.

Jej wściekłość na nią, która ją zdradziła. Jednak, jej przytłaczająca miłość- spowodowała pomieszanie wielu wewnętrznych konfliktów i zmieniła się w pragnienie wielkiej mocy.

“Co za wytrwałość! Poddaj mi się!”

STnBD V01 183.jpg

Ognisty bicz tańczył wspaniale. Jej czerwone kucyki kołysały się w ciemnej nocy.

To był- taniec ostrzy Claire Rouge, władczyni dusz.

“...”

Przepiękne- pomyślał.

Mimo panującego niebezpieczeństwa, Kamito na moment zapomniał o wszystkim, zafascynowany nią.

… Było tak samo jak wtedy.

Wtedy, kiedy samotnie walczyła z oszalałą duszą miecza.

Kamito spokojnie zacisnął pięść i odwrócił się. I wtedy-

“Ellis, Rinslet, powierzam wam resztę roboty.”

“Co… jesteś idiotą?!” “Jesteś idiotą!?”

Krzyknęły obie naraz. Zapiszczało mu w uszach.

“... Ah, jestem idiotą. Prawdziwym idiotą.”

Gdyby Greyworth tu była, zalałaby go bezlitosnym potokiem obelg.

By odzyskać coś bardzo mu drogiego, żył pustym życiem przez trzy lata.

Mimo tego bezmyślnie narażał życie dla czegoś takiego.

Jednakże-

“Jestem jej zaprzysiężoną duszą.”

A więc-

“Więc muszę jej pomóc, tej chłopczycy z piekielnym kotem.”

“Zaczekaj, Kazehaya Kamito!”

Kamito strząsnął dłoń Ellis, która próbowała go zatrzymać, i zaczął biec.

Szkarłatny płomień tańczył z demoniczną duszą w tańcu ostrzy.

Nie mógł pozwolić temu szlachetnemu ogniowi zgasnąć. -Nie chciał, żeby umarła.

Bo, mimo wszystko- była zwyczajną dziewczyną.

Zarozumiałą i gwałtowną.

Udającą silną, zwyczajnie samotną… naprawdę miłą.

Lubiącą puszkowane jedzenie i romantyczne powieści-

Zwyczajną, codzienną księżniczką.

“Oooooo...oon-”

Demoniczna dusza zaryczała.

Wyzwoliła falę uderzeniową, wyrywając pobliskie drzewa z korzeniami i powalając Claire na ziemię.

“- Claire!”

Część 4

“...Ah...Aah, Ah…”

Claire upadła i skuliła się na ziemi.

Z paszczy groteskowego demona wydobył się skrzeczący odgłos.

Wydawało się- jakby się śmiał.

Chciała uciec, ale nogi jej się trzęsły i nie mogła nimi ruszyć.

Był przerażający. Kiedy walczyła, jej zmysły były sparaliżowane. Jednakże, w tej chwili-

“N… Nie jesteś w ogóle straszny, więc, stań się moim sługą!”

Demoniczna dusza, unosząca się w powietrzu, nie miała żadnego powodu, żeby w ogóle odpowiedzieć na tą drwinę, ale- zaśmiało się głośno.

Ciało Claire całe drżało, zamknęła oczy. Zęby jej szczękały. Instynktowny strach wobec nieznanego sparaliżował całe jej ciało.

-W tej chwili, Język Ognia nagle zniknął z jej dłoni.

Nie stało się tak dlatego, że anulowała wyzwolenie swojej duchowej broni. Scarlet sprzeciwiła się woli Claire i samodzielnie wróciła do formy piekielnego kota.

“Scarlet?! Dlaczego…?”

Claire wymamrotała niewyraźnym głosem.

Czy jej zaprzysiężona dusza w końcu ją opuściła-

Jednakże, piekielny kot, okryty płomieniami, miękko zamruczał, odbił się od ziemi i poleciał w górę.

“...!”

Wtedy Claire zrozumiała. Scarlet-

“Scarlet-Niee!”

Krzyk Claire rozbrzmiał w nocy.

Scarlet nie zatrzymała się. Pokazała kły i zaszarżowała na demoniczną duszę.

Były to płomienie tak gorące, że topiły nawet stal. Jednak nie stanowiły zagrożenia dla demona.

W jednej chwili, zatrzasnął swoje szczęki na ciele Scarlet i ją zmiażdżył.

Zapiszczała w agonii. Ognista dusza, gryziona i miażdżona, zniknęła w niebie niczym uspokajający się wir.

“... Ah… Scar...let…”

Claire opadła na ziemię, pozbawiona sił.

Zgodnie z rozsądkiem, powinna teraz uciekać.

To była jej ostatnia szansa, za którą poświęciła się Scarlet.

Mimo tego, nogi jej drżały. Nie mogła nawet ustać.

Niesamowita rozpacz unieruchomiła całe ciało Claire.

(Przeze mnie, Scarlet-)

Z jej pustych oczu, z których zniknął wszelki ogień, wyciekły łzy.

(... Jestem idiotką. Kamito próbował mnie zatrzymać, ale i tak-)

(- ruszyłam sama, mimo, że nie mogłam wygrać.)

Była bezpardonowo pokonana.

Jej zaprzysiężona dusza, droga jej niczym rodzina, również zniknęła.

Demon powoli się zniżył, klekocząc.

Te złowrogie kły, które właśnie rozerwały i pożarły Scarlet-

“Nie…”

Łzy zalały jej policzki. Odrętwiały głos wydobył się z głębi jej gardła.

“Ratuj… Ratuj- Siostrzyczko!”

Zamknęła oczy w rozpaczy i wtedy-

“Claire!”

Usłyszała jego głos.

Część 5

“Oooooooooo!”

Kamito zaszarżował na demoniczną duszę z bitewnym okrzykiem.

Duchowa pieczęć, wyryta na jego prawej dłoni, lśniła niebieskawo-białym blaskiem.

“‘’-Oziębła Królowo Stali, święty mieczu który niszczy zło!’’”

“‘’-Teraz, stań się mieczem chłodnej stali i bądź mocą w mej dłoni!’’”

Biegnąc przez błoto, wyrecytował słowa przywołania.

W jego dłoni zgromadziły się cząsteczki światła i zmieniły w miecz-

Jednakże, tyle nie wystarczyło. Przeciwko demonicznej duszy, która zniszczyła ducha na poziomie Scarlet jednym ciosem, taki krótki mieczyk nic nie zdziała.

(- Błagam cię, użycz mi swojej mocy, uparta duszo!)

(- No dalej, wiem, że możesz wykrzesać więcej niż tyle!)

Rana na jego lewej ręce ostro zabolała.

I znowu, otwarta ścieżka do zaprzysiężonej duszy została zamknięta-

Jednakże, nie zwracając na to uwagi, Kamito dalej kierował magiczną moc do duchowej pieczęci na jego prawej dłoni.

Mocno ją przeładował. Płonący ból przeszywał wszystkie nerwy w jego ręce.

(- Przepraszam, Restia. Tym, czego teraz potrzebuję, nie jesteś ty.)

Tak- nie potrzebował teraz swojej przeszłości.

Potrzebował siły, żeby obronić ją tu i teraz.

Z duchowej pieczęci na jego lewej dłoni trzaskały gwałtowne błyski błyskawic.

Uczucie sprzed trzech lat w końcu do niego powróciło.

Za każdym razem, kiedy uderzał stopą w ziemię, aby przyspieszyć, wyostrzały mu się zmysły.

Ruchy demonicznej duszy wyglądały jak w spowolnieniu.

(Przypomnij to sobie, to uczucie-)

Uczucie prowadzenia tańca ostrzy- który tańczył wraz ze swoją towarzyszką, mroczną duszą.

(Jestem-)

Kamito kopnął ziemię i wyskoczył wysoko w powietrze.

(Jestem Najsilniejszym Tancerzem Ostrzy- jestem Ren Ashbell!)

W tym momencie w jego dłoni pojawił się oślepiający błysk.

Z duchowej pieczęci na jego prawej dłoni wylewała się niesamowita ilość magicznej mocy.

Połączenie z zapieczętowaną duszą miecza zostało w pełni uformowane!

W następnej chwili, w dłoni Kamito; dzierżył wielki, szeroki miecz.

Zbyt olbrzymi do użytku dla zwyczajnych ludzi- Pogromca Demonów.

I wtedy-

“- Precz, przerośnięta szczęko.”

Jedno cięcie stalowego ostrza przecięło demona na równe połowy.

Część 6

Plecy Claire nasiąkały deszczem, który zaczął padać.

Jej czerwone kucyki zmarniały i przykleiły się do gołej skóry.

“Claire…”

Zawołał Kamito do skulonej na ziemi dziewczyny.

“Hmm… dobrze, że jesteś bezpieczna.”

“Wcale… nie jest dobrze…”

Wymamrotała Claire drżącym głosem.

“Moja… Moja Scarlet…”

Odwróciła się i zobaczył samotną łzę na jej twarzy.

“Ty-”

“Spóźniłeś się… Idioto! Mimo tego, że jesteś moją zaprzysiężoną duszą.”

“Ahh. Przepraszam…”

Kamito niezręcznie odwrócił wzrok.

“Dlaczego?”

“Eh?”

“Miałeś taką wielką moc, a jednak, na początku, dlaczego-?”

Claire mocno złapała Kamito za kołnierz-

“...”

I bezsilnie go puściła.

“... Nie. To dlatego, że jestem słaba.”

Powiedziała zbitym tonem.

“Nie mogłam ochronić Scarlet, bo jestem słaba. Przez to, że jestem słaba-”

-Nie mogła powstrzymać swojej siostry.

“Gdybym miała więcej, więcej mocy, nic takiego…”

Jakby nie zauważając deszczu, Claire stała i powtarzała to w kółko z pustym wyrazem twarzy.

“Hej, weź się w garść!”

Kamito złapał ją za ramię-

(...Eh?)

Jego ciało się osunęło.

Jego pole widzenia mroczniało… Jego świadomość nagle uleciała daleko.

Najwyraźniej cios duchowym mieczem wyczerpał wszystkie zasoby jego mocy magicznej.

(Cholera, co za chciwa… dusza…)

Przeklinając w myślach, Kamito stracił przytomność.