High School DxD:Tom DX7 Żywot 7

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Żywot 7: Będzie mnie zdradzał w tym tygodniu?[edit]

Część 1[edit]

– Ise…..

– Wygląda na to, że dobrze się bawi......

– Tak jak myślałam, nie jest zainteresowany swoją kouhai......

– ............To musi być jakiś koszmarny sen......

Buchou, Asia-chan, Koneko-chan i Akeno-san powiedziały to z pochmurnymi twarzami i drżącymi głosami.

Kobiety z Domu Gremory, które wyglądały na zdenerwowane i zazdrosne jak nigdy przedtem, mówiły takie rzeczy na moich oczach, Kiby Yuuto.

Kryliśmy się za słupami wysokiego napięcia oraz w cieniach i patrzyliśmy przed siebie. Śledziliśmy pewną parę, którą była pewna dziewczyna z naszej szkoły oraz nasz przyjaciel, Hyoudou Issei.

Tak, Ise-kun był na randce z dziewczyną, która nie była powiązana z Parostwem Gremory. Był to więc duży problem dla dziewczyn z naszej grupy.

Cofnijmy się jednak nieco w czasie.

Wydarzyło się to po szkolnym festiwalu i meczu z Sairaorgiem Baelem.

Kiedy siedziałem z Iseiem-kun w pokoju klubowym, powiedział mi coś takiego:

– Hej, Kiba, nadal jest wiele rzeczy, których nie rozumiem w dziewczynach.

Powiedział to wzdychając. Byłem pewien, że to dlatego, gdyż kilka dni temu zaczął chodzić z Rias-Buchou, której wyznał miłość.

Z tego co jednak wiem, nie pokłócili się ze sobą ani nie posprzeczali, więc jego słowa wydały mi się nieco podejrzane.

Czyżby coś stało się z jedną z dziewczyn z Klubu Okultystycznego? W końcu są w nim tylko dziewczyny, które darzą Iseia-kun uczuciem.

Asia-san kochała go z całego serca, odkąd ocalił jej życie.

Pomógł Akeno-san przezwyciężyć jej bolesną przeszłość.

Koneko-chan nabrała odwagi po tym, gdy pomógł jej pokonać lęk przed swoją mocą.

Xenovia, która po tym jak została diablicą, początkowo pragnęła tylko użyć go do spełnienia swoich żądz, zanim się spostrzegła, została poruszona jego łagodnością i zakochała się w nim.

Irina-san też się w nim zakochała, dla Niebios, albo może po prostu poszła z prądem? Pojęcia nie miałem dlaczego.

Ravel-san widziała w nim bohatera, po tym jak pokonał jej brata.

No i jest Rias-buchou, która naprawdę kocha Iseia-kun, który chronił ją nawet za cenę swojego życia.

Było wiele dziewczyn, które darzyły go uczuciem. On też zauważył, że próbowały mu się przypodobać, ale… Najwyraźniej nie miał dostatecznie dużo doświadczenia, aby im odpowiedzieć. Nie może się więc zachowywać jak Król Haremu, którym zawsze chciał być, ale to do niego pasowało.

Skoro został wskrzeszony jako diabeł, którego długość życia była praktycznie nieskończona, spełniłby swoje marzenie zbyt wcześnie, gdyby został Królem Haremu po pół roku. Dlatego, mógłby w przyszłości mieć z tego powodu znacznie mniej radości.

Mój mistrz (który też jest diabłem) powiedział mi, że ludzie którzy zostali diabłami, mają tendencję do życia w pośpiechu. Żyją bardzo długo, więc jeśli zrealizują swoje cele zbyt szybko, zostanie im zbyt dużo czasu, z którym nie będą mieli co zrobić. Nie będzie to wprawdzie syndrom wypalenia, ale wywoła to brak emocjonalnych wzlotów i upadków. Dlatego pewnie ważne jest, aby wskrzeszony diabeł żył powoli i cieszył się swoim życiem.

Też to potrafię zrozumieć. Jednak za każdym razem, kiedy widzę jak Ise-kun mówi o swoich marzeniach ze zboczonym wyrazem twarzy, odnosiłem wrażenie że nie zamierza się wypalić, gdy spełni już swoje cele, a po prostu wcześniej weźmie się za realizację kolejnej ambicji.

Może te dziewczyny są dla niego atrakcyjne dlatego, gdyż inni ludzie myślą o nim w ten sposób. Jeśli spędzasz czas z Iseiem-kun, wydarzy się coś zabawnego. Nawet ja myślałem w ten sposób.

– Nie wiem o co się martwisz, ale jeśli więcej porozmawiasz z tą osobą, może ją lepiej zrozumiesz? W końcu dziewczyny lubią, jak się z nimi rozmawia, prawda? Myślę więc, że samo jej wysłuchanie zmieni wasze rozumienie się – powiedziałem do Iseia-kun.

– Hmm, rozumiem – odparł kiwając głową, po czym wyszedł z pokoju.

Pomyślałem wtedy „Czyżby rozzłościł Buchou? A może Asia-san, będąc pod wpływem kogoś innego, zrobiła coś nieoczekiwanego?” W taki sposób, spokojnie wyobrażałem sobie ich wzajemne relacje.

Jednakże…..

Wydarzyło się to dwa dni później. Oprócz Ise-kun i Koneko-chan, wszyscy byli obecni w pokoju klubowym, kiedy nagle pojawiła się z nachmurzonym wyrazem twarzy.

Wszyscy byli zaskoczeni tą zmianą w jej wyglądzie, więc Buchou zadała jej pytanie w imieniu nas wszystkich:

– Co się stało, Koneko? To nietypowe, abyś miała taką minę....... Coś się wydarzyło, prawda?

Zaniepokoiliśmy się, gdy zobaczyliśmy jej wyraz twarzy. W końcu jest naszą słodką kouhai. Normalnie jej twarz nie wyraża żadnych emocji, więc trudno sobie było wyobrazić, o czym myślała. Teraz jednak była cała nachmurzona..... Czyżby stało się coś poważnego?

– Ise-senpai rozmawiał wesoło z dziewczyną spoza naszego klubu…. – mruknęła cicho Koneko-chan.

Jako pierwsza na te słowa zareagowała Akeno-san.

Taca z filiżankami, którą niosła, upadła na ziemię z głośnym hałasem. Jeszcze chwilę temu uśmiechała się, ale teraz stała się cała ponura i była tak zszokowana, że aż osunęła się na podłogę.

Pozostałe dziewczyny nie zareagowały tak mocno, ale były tak wstrząśnięte, że aż zaniemówiły.

Rias-buchou oddychała ciężko, a jej dłoń, w której trzymała filiżankę, drżała. Starała się jednak zachować spokój.

– W-więc...... Kim jest ta dziewczyna......? – zapytała Buchou Koneko-chan.

Buchou, twój głos drży. Jesteś spanikowana, co? Starała się jak mogła, aby jej wyraz twarzy był normalny, ale to, co działo się w jej sercu, jest niepojęte. W końcu ona i Ise-kun dopiero co wyznali sobie swoje uczucia.

– To Kamo Tadami-senpai z drugiego roku – odparła Koneko-chan stonowanym głosem.

Kamo Tadami. Ja również znam tę uczennicę. Jest rówieśniczką moją i Iseia-kun oraz jedną z niewielu uczennic w naszej szkole, które wiedziały o istnieniu diabłów (o nas i Parostwie Sitri).

Z tego co pamiętałem, pochodziła z rodziny okultystów. Słyszałem, że znała się nawet na egzorcyzmach i innych technikach. Zaczęła uczęszczać do tej szkoły, rządzonej przez diabły, gdyż chciała nas poznać, a także dlatego, gdyż uznała to za „interesujące”.

Nie wyróżniła się niczym szczególnym w szkolnym życiu i zintegrowała się ze zwykłymi uczniami…

Buchou westchnęła, gdy usłyszała o Kamo-san od Koneko-chan.

– Znam tę dziewczynę. Pochodzi z rodziny okultystów, prawda? A-ale dlaczego jest z Iseiem......? – powiedziała ze zdumieniem.

Xenovia zerwała się nagle na nogi.

– Dowody są lepsze niż podejrzenia! Chodźmy zobaczyć to na własne oczy! On…. Musi nas zdradzać! – oznajmiła.

Słysząc te słowa, wszystkie dziewczyny z Klubu Okultystycznego wstały ze swoich miejsc i podążyły za Koneko-chan.

W pokoju zostaliśmy tylko ja i Gasper-kun. Spojrzeliśmy na siebie.

– Yuuto-senpai, chyba będzie lepiej, jeśli też z nimi pójdziemy, prawda?

– Cóż, póki co chodźmy za nimi. W końcu ja też jestem tym zainteresowany.

Jestem pewien, że nie jest typem osoby, która zrobiłaby coś takiego…. Ale wygląda na to, że może być zabawnie.

Koneko-chan zaprowadziła nas na kraniec starych, szkolnych terenów. Nawet jeśli nie bywaliśmy tu często, to zapewne były to granice naszej szkoły. Drzewa rosły tu gęsto i pomimo środka dnia panowała nieco mroczna atmosfera.

Szliśmy w dużej grupie, ukrywając naszą obecność, aż w końcu doszliśmy do małej polanki. Zobaczyliśmy tu chłopaka i dziewczynę, którzy rozmawiali ze sobą wesoło, opierając się o drzewa.

Chłopakiem był oczywiście Ise-kun, a dziewczyna z długimi warkoczami, to Kamo-san. Miała migdałowe oczy i zgrabne ciało. Zarówno Ise-kun jak i Kamo-san byli zaznajomieni z nadprzyrodzonymi zdolnościami i byliby w stanie wykryć choćby odrobinę mocy, więc tłumiliśmy naszą obecność tak bardzo, jak tylko mogliśmy.

Koneko-chan ukrywała się za pomocą swojego Senjutsu i jej Ki prawie zniknęło.

– Szłam do starego budynku szkoły, gdy wyczułam że Issei-senpai idzie w przeciwnym kierunku. Postanowiłam więc iść za nim…. I zobaczyłam go z Kamo-senpai… – powiedziała.

Tego można się było spodziewać po Koneko-chan, użytkowniczce Senjutsu. Cóż mogła też wyczuć jego zapach.

Buchou i Akeno-san, które ostatnio dopracowały swoje zdolności ukrywania się, w milczeniu obserwowały chłopaka i dziewczynę.

– Nauczyłam się tej techniki ukrywania, żeby Akeno i inne dziewczyny nie mogły mnie znaleźć. Ale nigdy bym nie pomyślała, że będzie użyteczna w takiej sytuacji….

– Ara ara, ja też przyzwyczaiłam, się do tego typu techniki. Mogę też używać małej ilości Senjutsu, tak jak Koneko-chan......

Najwyraźniej ta dwójka nauczyła się czegoś niesamowitego. Wszystko było dla nich możliwe w ich trybie „dziewczęcej miłości”, chociaż…. Niezależnie od tego, dlaczego się tego nauczyły, uważam że byłoby nam łatwiej, gdyby używały tych technik podczas naszych walk.

Chociaż gdybym to powiedział głośno, to niewiele by to zmieniło. Czasami odnoszę wrażenie, że członkowie Parostwa Gremory nie używają swoich mocy tak, jak powinni.

Ja też spojrzałem na Iseia-kun i Kamo-san.

Najwyraźniej miło im się ze sobą rozmawiało. Koneko-chan, która miała doskonały słuch, i Akeno-san, która umiała trochę czytać z ruchu warg, wychwyciły trochę ich rozmowy.

– I jak, Koneko, Akeno? – zapytała Buchou.

Obie dziewczyny….. Nachmurzyły się jeszcze bardziej.

– Rozmawiają o swoich zainteresowaniach, o tym jak zazwyczaj spędzają czas i tego typu rzeczach.

– Ze mną Ise-kun nigdy tak nie rozmawiał i nie pytał mnie o moją ulubioną mangę, albo film….

Zarówno Koneko-chan jak i Akeno-san były głęboko wstrząśnięte, a ich głosy drżały. Najwyraźniej Ise-kun i Kamo-san rozmawiali sobie, jak niewinna para.

Kiedy Asia-san to usłyszała, zakryła usta dłońmi, a jej oczy zaszkliły się od łez.

– Hauu, Ise-san zostawił Rias-onee-sama i nas, a teraz spędza sobie miło czas z inną kobietą….. N-nie, to musi być jakieś nieporozumienie… Ale, ale, może się nami znudził…. Uuch! Panie Boże, co powinnam zrobić?

– Popatrz uważnie, Asiu. To się nazywa „romansem”. Ten chłopak mówi zazwyczaj, że jest niepopularny, ale odrzucił nas i potajemnie radzi sobie sam. Cóż, to chyba jedna z ukrytych cech mężczyzny, którego kochamy. W końcu jest bardzo atrakcyjnym więc zakochasz się w nim, jeśli jesteś kobietą…. – powiedziała Xenovia, obejmując Asię-san ramieniem.

Mówiła cichym głosem. Ganiła Iseia-kun za to, co zrobił, czy też chwaliła? Trudno to było stwierdzić.

– Ise-kun rozkochał w sobie nawet okultystkę. T-to niesamowite. Normalnie by go przecież wyegzorcyzmowała, niczym złego ducha – powiedziała Irina-san.

Wydaje się, że póki co lekko mu schlebiały, niż były zazdrosne. W każdym razie, czy można było powiedzieć, że były zakłopotane?

– Zastanawiam się, na którym miejscu w rankingu teraz będę…. – powiedziała Ravel-san, licząc coś w zamyśleniu na palcach.

Z jakiegoś powodu jest mi jej żal.

– Słyszałam, że elokwentny mężczyzna jest bardziej popularny wśród kobiet i ma więcej doświadczenia, niż jakiś przystojniak. Nieoczekiwanie wygląda na to, że Ise-kun jest jednym z nich. W jakiś sposób wydaje się to być trochę nieprzyzwoite – powiedziała Rossweisse-san, która w pewnym momencie do nas dołączyła.

Reakcją naszego Króla, Buchou, było…..

– On mnie zdradza? Nadal jestem trochę nieprzygotowana do czegoś takiego i zaskoczona, że spotkało mnie to tak szybko po tym, jak dopiero co został moim chłopakiem…. Ale jestem następną głową Rodu Gremory. Nie wiem jak daleko mogę się posunąć, jeśli coś takiego mnie zdenerwuje. Póki co, porozmawiam z nim o tym później.

Buchou nadal była trochę oszołomiona, ale przynajmniej była spokojniejsza, niż większość dziewczyn. Wszystkie pokiwały tylko głowami, na pełne otuchy, pełne zdecydowania słowa Buchou.

Widząc to, miałem pewną wizję przyszłości Rodu Gremory. Rozumiem, to Buchou będzie odpowiedzialna za te dziewczyny.

Część 2[edit]

Tej samej nocy, ja i Gasper-kun z jakiegoś powodu zostaliśmy wezwani do Rezydencji Hyoudou.

Normalnie obaj mieszkaliśmy niedaleko, ale skoro wezwano nas w nocy, to musiało to oznaczać, że stało się coś ważnego.

I faktycznie się stało, a w każdym razie było to ważne dla dziewczyn….

Po tym jak Ise-kun zasnął, Buchou i Asia-san wymknęły się z łóżka i poszły do pustego pokoju, gdzie zebrały się wszystkie członkinie Klubu Okultystycznego, a także ja i Gasper-kun. Nie było tu tylko Iseia-kun i Azazela-sensei.

Wszystkie dziewczyny usiadły w kręgu i czekały na słowa Buchou.

– Jutro Ise wychodzi. Sam.

– To podejrzane – powiedziały wszystkie jednocześnie i zaczęły nad tym dyskutować.

– Wszystkie wyglądają tak poważnie. Rzadko kiedy rozmawiamy ze sobą z takim entuzjazmem – mruknął Gasper-kun, który siedział obok mnie.

Obaj obserwowaliśmy to zebranie z kąta pokoju, z daleka od siedzących w kręgu dziewczyn. Prawdę mówiąc wyglądało na to, że świetnie radzą sobie bez nas, ale Xenovia powiedziała coś takiego:

– To poważna sprawa dla Parostwa Gremory, a raczej dla Klubu Okultystycznego, więc to normalne, że obaj powinniście być obecni.

Tak oto zostaliśmy tu wezwani, trochę wbrew naszej woli….

Dzisiejszego wieczoru ja i Gasper-kun pełnimy rolę obserwatorów. W końcu Ise-kun jest emocjonalną podporą naszego parostwa, więc to poważna sprawa, ale…. Czy to naprawdę takie pilne? Moim pytaniom nie było końca

– Niedawno, kiedy leżeliśmy w łóżku zapytałam go „Czy jest coś, o czym chciałbyś mi powiedzieć?” – powiedziała Buchou.

– I jak odpowiedział? – zapytała z ciekawością Irina.

– „Nie” to była cała jego odpowiedź – powiedziała nachmurzona Asia-san, która leżała z nimi w łóżku.

„To nie w porządku”, „Coś ukrywa!”, dziewczyny powiedziały coś takiego.

– Ise nie patrzył bezpośrednio na mnie, kiedy odpowiadał. Kiedy zachowuje się w taki sposób, zawsze coś ukrywa. Rozumiem coś takiego. Przede wszystkim nie patrzył na moje piersi, kiedy leżeliśmy w łóżku i spojrzał gdzieś w bok, nawet na nie nie zerkając. To zbyt nienaturalne – powiedziała Buchou kiwając głową, zupełnie jak żona opowiadająca o niewierności męża.

– Sam pomysł romansu podobał mi się, kiedy miałam do czynienia z Rias, Asią-chan i mieszkającymi tutaj dziewczynami. Nie wiem jednak dlaczego, gdy dowiedziałam się że zadaje się z dziewczynami spoza Klubu Okultystycznego, natychmiast poczułam smutek…. I frustrację…. To chyba znaczy, że jestem zazdrosną kobietą, prawda? – oznajmiła Akeno-san z delikatnym i melancholijnym wyrazem twarzy.

Była zdezorientowana zmianami, które w niej zaszły, ale wyraziła je szczerze. Pozostałe dziewczyny zgadzały się z nią, komentując to słowami „Rozumiem te uczucia”, albo „Masz rację”. Zastanawiam się, czy tak jest. Jestem w końcu chłopakiem, więc ciężko zrozumieć mi te uczucia.

Nagle drzwi się otworzyły i do środka ktoś wszedł.

– Słyszałem o wszystkim. Ten chłopak nareszcie stał się popularny wśród ludzkich dziewczyn, co?

To był Azazel-sensei. Gdzie o tym usłyszał? Podsłuchiwał? Nawet jeśli tak, to jak się o wszystkim dowiedział? Jak zawsze był nieuchwytnym Naczelnikiem upadłych aniołów.

– Wiecie, że wszystkie się mylicie? Mężczyzna po prostu się nudzi, gdy przez cały czas kosztuje tej samej potrawy. Ma to odniesienie i do jedzenia, i do miłości. Czasami po prostu ma się ochotę potajemnie skonsumować coś innego – powiedział Sensei do dziewczyn.

Jego bezceremonialność sprawiła, że Akeno-san i Rossweisse-san uniosły z niezadowoleniem brwi.

– Azazelu, czy mógłbyś nie mieszać ze sobą jedzenia i miłości?

– Racja, jak taki bezwstydny upadły anioł jak ty, może mówić o miłości!

Sensei tylko westchnął i pokręcił głową.

– Dziewice o niczym nie mają pojęcia. Posłuchajcie mnie, mężczyzny który przez wieki stworzył sobie wiele haremów – oznajmił.

Buchou uderzyła Senseia w głowę papierowym wachlarzem, kiedy miał już znowu coś powiedzieć i westchnęła.

– Śledźmy jutro Iseia, kiedy wyjdzie. To klasyczne, ale najlepsze rozwiązanie. W końcu na całym świecie żony wynajmują detektywów, aby przyłapać męża na zdradzie, prawda? To taka sama sytuacja. Musimy pójść i zobaczyć wszystko na własne oczy. Na przesłuchanie Iseia zawsze znajdzie się czas – powiedziała do nas.

Wszystkie dziewczyny jej przytaknęły. Doprawdy, wydaje mi się, że to chyba potwierdza, że Buchou jest odpowiedzialna za te dziewczyny. Wydawała się promienieć bardziej niż wtedy, gdy rozmawiała o meczach i taktyce.

Ise-kun, dziewczyny Parostwa Gremory pokazują swoją prawdziwą wartość, kiedy cię kochają i nienawidzą bardziej niż wtedy, gdy walczą w Królewskich Grach.

Przyglądałem się temu wszystkiemu z boku i zastanawiałem, czy mógłbym jakoś wykorzystać tą ich energię na coś innego.

Część 3[edit]

Następnego dnia ruszyliśmy, kiedy tylko Ise-kun wyszedł z domu. Śledziliśmy go, starając się, aby nas nie wykrył. Zupełnie jak wtedy, gdy był na randce z Akeno-san…. Chyba nie powinniśmy się tym przejmować?

Wszyscy byliśmy przebrani, aby nie mogli nas rozpoznać, nawet jeśli nas zobaczą. Buchou założyła nawet czarną perukę, aby nikt nie zauważył jej charakterystycznych, szkarłatnych włosów. Najwyraźniej zbadanie sprawy chłopaka, którego kocha, jest dla niej ważniejsze niż włosy. To naprawdę pocieszające, że pod tym względem jest taka sama, jak każda dziewczyna w jej wieku.

Ise-kun usiadł przy oknie w jakiejś kawiarni i rozglądał się niepewnie, zerkając regularnie na zegarek. Czeka pewnie na swoją randkę. Zachowuje się jednak zaskakująco spokojnie. Słyszałem jednak, że nie jest przyzwyczajony do randek.

Ukrywaliśmy się po drugiej stronie rzeki, przyglądając się wnętrzu kawiarni. Byliśmy dużą grupą, więc podzieliliśmy się na kilka mniejszych. Naprawdę jest tu za dużo ludzi, aby prowadzić śledztwo.

Byłem w grupie z Buchou oraz Asią-san i ukrywaliśmy się za budynkiem. Buchou wyglądała na lekko zdenerwowaną, ale jakoś się trzymała, natomiast Asia-san od samego początku była nerwowa i niespokojna. W każdym razie na pewno są spięte i cierpliwie czekają na pojawienie się kobiety.

Najlepiej by było, gdyby nie przyszła, ale niestety, ta dziewczyna, Kamo-san, podeszła do stolika Iseia-kun. Była ubrana w beżową bluzkę i czarną spódniczkę.

Usiedli razem i rozmawiali, popijając herbatę. Twarze Buchou i Asi-san były coraz bardziej nachmurzone. Buchou, która tak dzielnie przewodziła kobietom Klubu Okultystycznego, też nie potrafiła ukryć szoku, jakim był dla niej romans Iseia-kun. Była taka smutna.

Ise-kun, nie wiem dlaczego popijasz sobie herbatkę z Kamo-san, ale myślę że jesteś ciut nieodpowiedzialny…. Skoro właśnie wyznałeś swoje uczucia Rias-Buchou, to powinieneś zachowywać się trochę bardziej odpowiedzialnie......

Kiedy się nad tym zastanawiałem, dwójka ludzi wstała ze swoich miejsc i wyszła z kawiarni. Najwyraźniej szli gdzieś indziej. Widząc to, Buchou dała ręką znak innym ukrywającym się grupom i ruszyliśmy dalej.

Cóż, zobaczmy co się stanie.

I tak historia wróciła do początku.

Opuścili kawiarnię i poszli do najróżniejszych miejsc w mieście, zupełnie jakby pokazywali nam swoją randkę. Sklep z anime, księgarnia, kawiarenka z pokojówkami oraz podejrzany antykwariat. Był to dziwny przebieg randki, ale wszystkie dziewczyny przyglądały się temu z zazdrością i rozpaczą.

Jednak kiedy za nimi podążaliśmy, Koneko-chan, która miała dobry słuch i Akeno-san, która potrafiła czytać z ruchu warg, miały zaskoczone wyrazy twarzy. Nie były zazdrosne, ani wściekłe, tak jak wcześniej. Zupełnie jakby ich wątpliwości zmieniły się w zainteresowanie….

Z pewnością w tej dwójce było coś dziwnego. Za każdym razem gdy odwiedzali jakiś sklep, Kamo-san ciągle wyjmowała notatnik i coś sprawdzała. Było to trochę dziwne zachowanie, jak na randkę.

– Bardziej niż randka, jest to......

– Śledztwo…. Issei-senpai powiedział też coś, co brzmiało jak rada….

W głosach Akeno-san i Koneko-chan było słychać dużo wątpliwości. Słońce zaczęło zachodzić, gdy my dalej śledziliśmy ich randkę (?). Przenieśli się w mniej popularne miejsca. Sądząc po minach Akeno-san i Koneko-chan, Buchou i pozostałe dziewczyny zaczęły wyczuwać, że ma tu miejsce coś więcej, niż tylko randka.

Gdy niebo zaczęło się robić coraz ciemniejsze, Ise-kun i Kamo-san dotarli do jednego z zakątków parku.

Gdyby atmosfera była taka jak wcześniej, dziewczyny całkowicie straciłby spokój ducha, gdyby ta dwójka przyszła o późnej porze do odludnego miejsca w parku.

Jednak tak już nie było. Ta dwójka nie była parą na randce......

Czy coś się stanie w tym parku? Obserwowaliśmy wszystko z cienia.

Nagle, z mroku wyłoniło się coś olbrzymiego, nie wydając przy tym żadnego dźwięku. W świetle elektrycznych latarni, które zaczęły się właśnie włączać, ujrzeliśmy ogromnego mężczyznę o szerokiej piersi i muskularnych ramionach, ubranego w strój postaci z anime „Magiczna Dziewczyna Milky”......!

Znam tą osobę. To Mil-tan, jeden ze stałych klientów Iseia-kun!

Ise-kun powiedział dobitnie, że to mężczyzna, który ma najbardziej dziewczęce serce wśród wszystkich mężczyzn i chce zostać magiczną dziewczyną.

D-dlaczego tu jest? I dlaczego Ise-kun i Kamo-san się z nim spotykają......?

Kamo-san wskazała go palcem, kiedy byliśmy coraz bardziej skonsternowani.

– To było przeznaczenie, że się tutaj spotykamy! Zamierzam się zemścić, Mil-tan! – powiedziała.

Po tych słowach zerwała z siebie ubranie, pod którym miała kariginu[1], które zazwyczaj nosili okultyści! Kto by się spodziewał, że ma na sobie taką szatę!

To było niezrozumiałe, ale na na strasznej twarzy Mil-tana pojawił się uśmiech.

– Okultystka znów się pojawiła, nyo. Mil-tan już powiedziała ci wcześniej, że nie pokonasz jej magii swoimi sztuczkami, nyo!

Mil-tan wyciągnął z kieszeni coś, co wyglądało jak magiczny kij Milky i chwycił go w dłoń. Przy jego olbrzymim ciele, zabawka wyglądała w jego ogromnych dłoniach, niczym para pałeczek do jedzenia.

Kamo-san wyciągnęła kilka kart z symbolami japońskich okultystów i ruszyła na Mil-tana!

Na tyłach parku rozpoczęła się bitwa pomiędzy „Magicznymi Sztukami Walki”, a „Japońskimi Technikami Okultystycznymi”, co samo w sobie było bez sensu!

Co….? Co to ma być? Mil-tan roztrzaskał ziemię swoją magią (a właściwie to ciosem zadanym z herkulesową siłą), a Kamo-san odpaliła z kart żywioły ognia, wody i innych….

Byliśmy zaskoczeni. Buchou wyglądała na zdumioną, ale odzyskała spokój i podeszła do Iseia-kun.

– Ise.

– D-dlaczego tu jesteś, Rias!? I wszyscy inni też!? Przyszliście w pełnym składzie!?

Ise-kun był niesamowicie zaskoczony pojawieniem się Buchou. Najwyraźniej doskonale go śledziliśmy, skoro nawet nas nie zauważył.

– Co...... Co to ma znaczyć? – zapytała Buchou, gdy obserwowała walkę między potężnym dziewczyną, a licealistką.

– Cóż, więc, to jest...… – z zakłopotanym wyrazem twarzy, Ise-kun zaczął nam wszystko wyjaśniać.

Kilka dni temu, Ise-kun został poproszony przez Kamo-san o konsultację. Z jakiegoś powodu ostatnio spotkała Mil-tana i była nim zaintrygowana. Wyzwała go nawet na pojedynek i zaznała druzgoczącej porażki. Usłyszała wtedy, że Ise-kun przedstawił Mil-tana Matsudzie-kun i Motohamie-kun, więc poprosiła go o pomoc.

„Opowiedz mi o Mil-tanie!” poprosiła.

Ise-kun był zakłopotany, gdy to usłyszał. Czy to w porządku, opowiadać dziewczynie o Mil-tanie, swoim regularnym kliencie? Jednak Kamo-san też była poważna. Trenowała aby zostać wojowniczką i próbowała udowodnić swoją siłę poprzez walkę z najtwardszymi przeciwnikami (poza nami, diabłami i innymi nadprzyrodzonymi istotami). Jeśli jednak przegra z magiczną dziewczyną o herkulesowej sile (mężczyzną nad mężczyznami), reputacja rodziny Kamo będzie zagrożona.

– W końcu porozmawiałem o tym z Kamo-san i Mil-tanem, próbując znaleźć dla ich obu najlepsze rozwiązanie, ale żadne nie chciało ustąpić, tak więc za zgodą Mil-tana, pokazałem Kamo-san z czego jej przeciwnik czerpie siłę – powiedział Ise-kun.

– To szaleństwo uważać, że odwiedzanie kawiarenki z pokojówkami, czytanie mangi i oglądanie anime, uczyni cię silniejszym! Ty cholerny, fałszywy magu! Twoje ataki to nie żadna magia, a zwykłe sztuki walki! – niespodziewanie, Kamo-san, zaczęła rzucać wyzwiskami, gdy odpalała ze swoich kart kolejne ataki.

Ach, rozumiem, więc dziś odwiedziła te wszystkie miejsca tylko po to, aby rozgryźć Mil-tana. Ise-kun nie był z nią na randce, tylko pokazywał jej sekrety tego typa.

Mil-tan unikał ataków Kamo-san lekkimi ruchami, które nie pasowały do jego potężnego ciała i dalej zasypywał ją swoją „magią”.

– Mil-tan używa magii tylko po to, aby wzmocnić swoją moc przed atakiem, nyo! To jest prawdziwa magia nyo! Mimo że zadałam sobie wiele trudu, aby powiedzieć diabłu-san, że może zdradzić sekret mocy Mil-tana dziewczynie-okultystce, a ty i tak nic nie zrozumiałaś? Jesteś żałosna, nyo! Spójrz, to jest magia, która żłobi ziemię, nyo!

Uderzenia silnych ciosów Mil-tan drążyły dziury w ziemi!

– To jest dopiero potężny cios! – odparła Kamo-san, unikając kolejnych, potężnych ataków.

Nie byliśmy zbyt chętni, aby dalej się temu przyglądać.

– Wracam do domu......

– Słusznie. Przyglądanie się temu jest stratą czasu. Ja też stąd idę.

Ravel-san i Rossweisse-san odeszły, wzdychając przy tym.

– Ja tam obejrzę sobie tą walkę odmiennych stylów bitewnych. W końcu pojedynek pomiędzy okultystą a wojownikiem to rzadkość, prawda?

– Ja też będę to oglądała! Mogę zdać o tym raport Niebu!

Xenovia i Irina-san postanowiły dalej oglądać walkę.

Jeśli zaś chodzi o Buchou, Asię-san, Akeno-san i Koneko-chan….

Po tym jak otoczyły Iseia-kun i spojrzały na niego groźnie, gdzieś go ze sobą powlekły.

Ise-kun stawiał opór, gdyż pewnie wyczuwał niebezpieczeństwo. Asia-san była zła w uroczy sposób, a Akeno-san uśmiechała się, ale całe jej ciało iskrzyło.

– Zmartwiłeś nas, Ise-san, więc chciałabym z tobą porozmawiać!

– Racja. Byłam bardzo zdesperowana, więc cieszyłabym się teraz, gdybym mogła odtworzyć te uczucia, bawiąc się z tobą.

– O czym chcesz porozmawiać, Asiu!? Akeno-san, nie mogę doczekać się tej zabawy!

Koneko-chan zgięła swoją dłoń w kocim geście.

– Wiesz czym jest prawdziwy cios kociej łapy? To kara za martwienie nas.

– Koneko-chan! Czy ty zamierzasz mnie zabić?!

No i była jeszcze Buchou…..

– Fufufu, to mój błąd, że tak się o ciebie martwiłam, ale cieszę się, że mogłam potwierdzić moją miłość. Ale tym razem muszę cię prosić, byś spędził ze mną trochę więcej czasu, dobrze?

Ise-kun opuścił park, trzymając za rękę uśmiechniętą Buchou.

Popatrzyliśmy jeszcze na walkę pomiędzy okultystką-licealistką, a mężczyzną o dziewczęcym sercu, po czym ja i Gasper-kun spojrzeliśmy na siebie.

– Gasper-kun, może wstąpimy coś zjeść w naszej drodze powrotnej?

– Dobrze. Najlepiej do miejsca z prywatnymi pokojami!

Tak to się to wszystko skończyło.

Później dowiedziałem się, że Ise-kun zjadł ze wszystkimi kolację i spędził tyle czasu ile mógł, na zabawie z dziewczynami.

Mecz pomiędzy Mil-tanem i Kamo-san, według Xenovi i Iriny-san, zakończył się remisem i został przełożony na późniejszy termin…. Mężczyzna o dziewczęcym sercu i okultystka-licealistka są bardzo silni.

– W każdym razie, Ise-kun, nie powinieneś zachowywać się dziwnie, tylko szczerze ze wszystkimi porozmawiać – powiedziałem do niego, gdy byliśmy sami w pokoju klubowym.

– Masz rację, byłem taki głupi. Po prostu nie chciałem, aby wszyscy musieli spotykać się z tymi dziwakami. Kamo-san jest wprawdzie piękna, ale dziwaczna. To maniaczka bitew...… – powiedział z gorzkim uśmiechem.

Nie zamartwiaj jednak dziewczyn, które cię kochają, dobrze?

– Szkoda jednak, że nie mogłem udzielić Kamo-san bardziej użytecznych rad i nie mogliśmy się bardziej do siebie zbliżyć…. – powiedział z lubieżnym uśmiechem.

Nagle poczuł aurę za swoimi plecami i natychmiast się zamknął. Obrócił z obawą głowę i zobaczył że stały tam dziewczyny z Klubu Okultystycznego, spowite dziwną atmosferą.

– Wiedziałam, od samego początku coś takiego chodziło ci po głowie!

– Naprawdę masz swoje ukryte motywy......

To były Asia-san z oczami pełnymi łez oraz Koneko-chan, która patrzyła na niego spod na wpół przymkniętych powiek. Ach, wygląda na to, że wszystko słyszały.

– Ufufu, co powinnyśmy zrobić, Buchou? – zapytała Akeno-san, uśmiechając się z rozbawieniem.

Buchou uśmiechnęła się kwaśno i stuknęła Iseia-kun palcem w czoło.

– Cóż, Ise. Wysłuchamy twoich wymówek podczas kolacji w restauracji, dobrze? Oczywiście ty stawiasz.

– Eeeeeech! J-ja stawiam?! Przecież Koneko-chan i Xenovia jedzą za dziesięciu!

Ise-kun był zszokowany. Fufufu, chyba ma kłopoty.

Najwyraźniej siła otaczających go kobiet rosła z dnia na dzień. Cóż, tak to już jest.

Potajemnie będę ci kibicował z boku, aby zobaczyć, czy uda ci się zostać Królem Haremu.

Część 4[edit]

W Rezydencji Hyoudou.

Runeas: Robi się późno, Będę się już zbierała.

Rias: Proszę, odwiedź nas jeszcze.

Runeas: Dziękuję. Kiedy następnym razem wpadnę z wizytą…. Zobaczmy, chciałabym zobaczyć to, co nazywacie Królewską Grą.

Ise: Królewską Grą?

Runeas: Tak. Interesujące jest to, że biorą niej udział nie tylko diabły, ale także anioły, upadłe anioły, ludzie, a nawet bogowie.

Ise: W takim razie, następnym razem obejrzyjmy sobie wszyscy razem jakiś mecz!

Runeas: Już nie mogę się tego doczekać.


Odnośniki tłumacza[edit]

  1. Kariginu to szata myśliwska, którą nosili dawni samurajowie. Jest także noszona podczas rytuałów buddyjskich, lub shintoistycznych.


Cofnij do rozdziału szóstego Powróć do strony głównej Przejdź do Dodatkowy_Żywot