Accel World PL: Tom 1 Rozdział 1

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 1[edit]

W prawym, górnym rogu wirtualnej tablicy wyświetliła się żółta ikonka wiadomości.

Haruyuki, któremu zdarzyło się odpłynąć podczas lekcji, niechętnie przykurczył głowę i dostosował ostrość swoich oczu.

W tym momencie ciemnozielona tablica, która całkowicie wypełniała jego pole widzenia stała się wpół przezroczysta - jednak plecy uczniów siedzących w rzędach i nauczyciel przed nimi wyostrzyli się.

Klasa, koledzy i nauczyciel istnieli w prawdziwym świecie, ale przezroczysta tablica i ściśle zapisana matematyczna formuła na niej już nie. Liczby i wzór, które nauczyciel zapisywał w powietrzu były przesyłane przez «Neuro Linker» założony z tyłu szyi bezpośrednio do mózgu jako obraz.

Podstarzały nauczyciel matmy w skomplikowany sposób, nie trzymając niczego, sunął palcem po tablicy, którą tylko on mógł zobaczyć i kontynuował wyjaśnianie wzoru przytłumionym tonem głosu. Ten głos także nie był wystarczająco mocny, by mógł dotrzeć do uszu Haruyukiego w realnym świecie. Neuro Linker nauczyciela założony wokół jego szyi podnosił głośność i klarowność, wysyłając to później do Haruyukiego.

Gdy ponownie próbował się skupić, tablica z większą ilością matematycznych wzorów niż wcześniej utrwaliła się. Więc wygląda na to, że mail, który otrzymał, nie był wysłanym przez nauczyciela skompresowanym plikiem z zadaniem domowym. Ponieważ był obecnie odseparowany od globalnej sieci, to oznacza, że nadawca musi być uczniem tejże szkoły.

Jakaś dziewczyna złamała szkolne zasady i wysłała mu miłą wiadomość - oczekiwania tego typu odrzucił już dawno temu, jakieś pół roku po wstąpieniu do gimnazjum. Dogłębnie przemyślał zwykłe wyrzucenie maila do kosza w dolnym, lewym rogu jego wzroku, ale, gdyby tak zrobił, nie wiedział, co stałoby się z nim później.

Chcąc nie chcąc, dostrzegając okazję, gdy nauczyciel odwrócił się plecami, podniósł swoją prawą rękę (ten ruch nie był wirtualny, lecz prawdziwy) i kliknął ikonkę maila palcem.

Rozległo się gwałtowne bubibaborobubiro! Dźwięk bez znaków i grafiki, za to z podstawowymi kolorami niczym powódź uderzył we wzrok i słuch Haruyukiego. Następnie głos w wiadomości, zamiast napisanych słów, rozpoczął przekazywanie treści.

- Prosiaku, oto twoje komendy wytyczne na dzisiaj! (tutaj nastąpił śmiech w tle gyahaha). Dwie bułki ze smażonym makaronem, dwie z kremem melonowym, trzy jogurty truskawkowe; przynieś wszystko na dach w ciągu pięciu minut od rozpoczęcia przerwy na lunch! Spóźnienie oznacza karę mięsnych bułeczek! A wygadanie się poskutkuje karą pieczonych filetów wieprzowych! (ponownie głośny śmiech).

Odwrócił się w stronę lepkiego wzroku, który poczuł na swoim lewym profilu; po tym zwrocie jego koncentracja wzmogła się. Wystarczyło spojrzeć - bez wątpienia było to szyderstwo Arayi i jego goryli A i B, którzy wysłali groźbę.

Nagranie tego typu wiadomości z dźwiękiem i efektami wizualnymi podczas lekcji było oczywiście niemożliwe, dlatego też musieli zrobić to wcześniej. Co za banda leniwych bałwanów i co z tymi „komendami wytycznymi”, przecież znaczenie jest podwójne, idioci!!!

Zaczął ich w myślach przeklinać; wypowiadanie tego na głos lub umieszczanie w mailowej odpowiedzi było czymś, czego Haruyuki rzecz jasna nie mógł uczynić. Jeśli założyć, że Araya był jakimś gatunkiem karalucha na poziomie idioty, który nie wyginie, bez względu na to, jak daleko zaszedłby postęp, to Haruyuki, który jest gnębiony przez niego, stałby się głupcem przywiązanym do obracającego się koła.

Tak naprawdę, gdyby miał odrobinę odwagi i chęci działania, wtedy mógłby użyć maili i dziesiątek „dowodów”, które zatrzymał i przekazać je szkole, a wtedy z łatwością by ich ukarano.

Ale Haruyuki nie przestawał myśleć o tym, co stałoby się później.

Nawet jeśli mówi się, że Neuro Linker jest używany przez absolutnie każdą osobę w kraju, a połowa naszego życia przeżywana jest w wirtualnej sieci, ludzie wciąż mają „fizyczne ciało”, które nas pęta, kontynuując tą niskopoziomową egzystencję. Jesteśmy głodni przy każdej porze posiłku i wciąż chodzimy do toalety, w związku z czym pobicie będzie bolało, a płakanie z bólu będzie nędzne niczym śmierć.

Linker Skill określa szkolny postęp i awans - takie gadanie jest po prostu wielką siecią strategii wizerunkowej spółki. To, co stanowi o wartości osoby, to przede wszystkim wygląd i siła fizyczna, tego rodzaju prymitywne parametry.

Tak było, od kiedy uczeń piątej klasy szkoły podstawowej, z wagą powyżej 60 kg, podczas 50-metrowego biegu nigdy nie zdołał zejść poniżej 10 sekund i w końcu rozstrzygnęło to sprawę 13-letniego Haruyukiego.

Każdego ranka przed szkołą jego matka załadowywała do jego Neuro Linkera 500 jenów na lunch, ale kupując bułeczki i soki dla bandy Arayi wykorzystywał całość. Zawsze pozostawało mu około 7000 jenów zaoszczędzonego kieszonkowego, ale jeśli je użyje, nie będzie go stać na zakup gry wyłącznie na Linkera wychodzącej w tym miesiącu.

Sporych rozmiarów ciało Haruyukiego ma szczególnie złe zużycie paliwa - jeśli ominie choć jeden posiłek, jego pusty żołądek doprowadzi go do omdlenia; ale dzisiaj musi to po prostu przetrzymać. Ponadto, podczas przerwy na lunch, gdy może przejść w «Full Dive» jest specjalne miejsce pozostawione dla niego.

Kurcząc swoje okrągłe ciało jak to tylko było możliwe, Haruyuki udał się prosto do drugiego budynku szkolnego, który był wyposażony w wyspecjalizowane klasy. Obecnie wszystkie lekcje, od fizycznych eksperymentów do ekonomicznego domowego gotowania, prowadzone są w wirtualnych klasach sprawiając, że takie pokoje są bezużyteczne, w związku z czym niewiele osób tu przychodziło. Zwłaszcza w porze lunchu nie było tu widać ani jednego ucznia.

Po jednej stronie zakurzonego korytarza znajdowała się męska toaleta - osobiste, ukryte sanktuarium Haruyukiego. Chwiejąc się, uciekł do środka i, próbując uspokoić oddech, spojrzał w lustro wiszące nad umywalką.

To, co odbiło się od zamglonego szkła, przypominało oglądane w telewizji dramaty - było zbyt masywne i proste „gruby, nękany dzieciak”.

Jego nijak okiełznane włosy sterczały tu i tam, a łuki jego policzków nie miały żadnych kątów ostrych. Wokół jego tłustej szyi krawat od jego mundurka i srebrny Neuro Linker wpijały się w głąb, zupełnie jakby chłopak został na nich powieszony.

Musiał coś zrobić ze swoim wyglądem. Raz przeszedł na dietę z prawie zerową ilością jedzenia i biegał jak szalony - był to pewnego rodzaju okres perspektywicznego myślenia. Jak się można spodziewać, rezultatem było zasłabnięcie podczas przerwy na lunch z powodu anemii, a jako efekt uboczny powstała najgorsza legenda o lunchu przez kilka uczennic.

Po tym Haruyuki odrzucił swoje „prawdziwe ja” - przynajmniej póki był uczniem.

Odwrócił wzrok od lustra po upływie jednej dziesiątej sekundy, po czym przeszedł w odleglejszą część pomieszczenia i wszedł do kabiny. Upewnił się, że ją zamknął, a następnie opuścił deskę sedesową i usiadł na niej. Zdążył się już przyzwyczaić do plastiku wcinającego się w jego niskie ciało. Oparł plecy o zbiornik z wodą, odprężył się i zamknął oczy.

Jego zawołanie brzmiało jak magiczne zaklęcie uwalniające duszę z ciężkiego ciała.

- Direct Link.

Gdy Neuro Linker otrzymał komendę głosową, jego poziom kwantowego połączenia przeszedł z trybu obrazu i dźwięku w tryb wszystkich zmysłów; poczucie wagi ciała i skręcającego się z głodu żołądka Haruyukiego zniknęły.

Twarda powierzchnia muszli klozetowej i ciasno przylegający mundurek także się rozpłynęły. Rozradowane głosy uczniów z oddalonego boiska, zapach środków czystości w toalecie i drzwi znajdujące się na wprost niego wtopiły się w ciemność. «Full Dive».

Nawet poczucie ciężkości zostało odcięte. Haruyuki wpadł w głębię ciemności.

Mimo to, po chwili delikatne, lekkie uczucie i tęczowe światło pokryły całe jego ciało. Od koniuszków jego rąk i stóp „avatar” używany do Full Dive’u zaczął się formować.

Czarne, kopytne ręce i stopy, pulchne kończyny i ciało w kształcie piłki w świeżym, różowym kolorze. Choć nie mógł tego zobaczyć, na środku jego twarzy powinien być płaski nos i zwisające w dół duże uszy. Innymi słowy, był to kształt różowej świni.

Avatar o zabawnym kształcie z łoskotem wylądował w środku rekomendowanego przez naukowców, edukacyjnego projektu. Lecz wciąż był to bajkowy las.

Wokół wyrastały ogromne grzyby, na okrągłe połacie traw padały uderzająco jasne promienie słońca, a w centrum tryskało krystaliczne źródło.

Na dalszym skraju, tworząc ogromne drzewo wydrążone w środku, znajdowało się wiele okręgów ułożonych w stos. Były one używane do rozmów i wypoczynku, a wiele poziomów zostało oddzielonych i połączonych schodami.

Ta wirtualna przestrzeń jest lokalną siecią gimnazjum Umesato, do którego uczęszcza Haruyuki.

Spacerujący i rozmawiający w lesie dwójkami lub trojkami, będący odpowiedzialni za roznoszący się śmiech, byli w większości nieludźmi. Około połowa użytkowników to humorystyczne zwierzęta chodzące na dwóch nogach, a reszta to skrzydlate (ale nielotne) wróżki, cynowe platerowane roboty i okryci pelerynami magowie. Wszystkie były avatarami uczniów lub nauczycieli gimnazjum Umestao surfujących w lokalnej sieci.

Avatar ucznia może być dowolnie wybrany z wielu źródeł selekcji. A także dopasowany. Jeśli należysz do wytrwałych, możesz nawet skorzystać z dołączonego edytora i rozpocząć pracę nad całkowicie oryginalnym avatarem od zera. Nawet, jeśli używał tylko gimnazjalnych umiejętności i wyczucia, to stworzony przez niego czarny rycerz, którym zadebiutował w kwietniu przyciągnął wiele uwagi.

Był to tylko chwilowy moment chwały. Haruyuki westchnął i zerknął w dół na swój obecny kształt. W czasie mrugnięcia okiem Araya wmieszał się w sprawę avataru czarnego rycerza, więc Haruyuki był zmuszony używać tej standardowej świni.

Naturalnie, różowy prosiak nie tracił punktów, jeśli chodzi o unikatowość, ponieważ nikt nie był chętny na wybranie tak samo degradującego ciała. Podobnie jak w realnym świecie, Haruyuki skurczył swoje okrągłe ciałko tak bardzo, jak to było możliwe, kiedy truchtał w stronę drzewa.

Wtedy nad brzegiem źródła zauważył niesamowicie wielki tłum. Podczas gdy biegł, spojrzał na nich i mimowolnie zwolnił. W samym środku grupy uczniów zobaczył rzadki i nieczęsto spotykany avatar.

Nie był czymś pochodzącym z podstawowego zestawu ekwipunku. Głęboka czerń sukni usiana przezroczystymi klejnotami. Dłonie dzierżące czarny parasol. Z tyłu czarne, motyle skrzydła z biegnącymi po nich liniami w kolorach tęczy.

Śnieżnobiała twarz przysłonięta przez długie, proste włosy była tak perfekcyjnie piękna, iż trudno było uwierzyć w jej samodzielne stworzenie. Haruyuki też nie mógł konkurować z tym rodzajem umiejętności projektowania, posiadanych pewnie tylko przez profesjonalistów.

Oparła się niedbale o wielki grzyb i biernie przysłuchiwała się otaczających ją rozmowom avatarów. Haruyuki znał ją jako uczennicę drugiego roku, która była także wiceprzewodniczącą samorządu uczniowskiego. Zaskakujące jest to, iż ta piękność stanowiła prawie perfekcyjną replikę jej samej, dlatego jej obiegowe imię brzmiało-.

«Snow Black». Kuroyukihime.

Taki rodzaj istnienia i on sam - ich jedynym punktem wspólnym było to, że oboje byli uczniami gimnazjum Umesato, ale czuł, jakby to było jakieś kłamstwo. Patrzenie na wirtualny widok jak ten sprawiało, że jego torujące samoświadome poczucie bycia krasnalem rosło, więc, zmuszając się do odwrócenia głowy, parł naprzód.

Celem, do którego pędził, było drzewo stworzone z pokoi relaksacyjnych. Prościej mówiąc, to kącik gier, oczywiście bez pojedynczej hali z oprogramowaniem typy RPG czy gier bitewnych. Jest wypełnione quizami, puzzlami oraz innymi typami edukacyjnymi i zdrowymi grami sportowymi, ale nawet tutaj wielu uczniów zapełniało każdy kąt, krzycząc radośnie.

Przebywali oni w Full Dive’ie ze swoich siedzeń w klasie lub ze szkolnej kawiarenki. W tym czasie ich prawdziwe ciała pozostawały bezbronne; robienie żartów na kimś surfującym byłoby niewątpliwie pogwałceniem jakichkolwiek manier, ale jedyną osobą, którą to obchodziło, był Haruyuki. Raz surfował w lokalnej sieci z klasy; gdy wrócił, po spodniach jego szkolnego mundurka nie było śladu. Coś takiego przytrafiło mu się w mniej niż miesiąc po rozpoczęciu nauki w szkole.

Ukrywając swoje prawdziwe ciało w toalecie, uciekając przed wzrokiem ludzi w wirtualnej przestrzeni, wszedł na schody wyrzeźbione w pniu drzewa. Im wyżej wchodził, tym mniej popularne były tam gry.

Ominął baseball, koszykówkę, golf, tenis; miejscem, w które dotarł po wyminięciu piętra z piłką nożną, był kącik „Wirtualny squash”.

Nikogo tu nie było. Powód, przez który był niepopularny jest oczywisty. Squash jest podobny do tenisa, ale miejscem, gdzie odbijasz piłkę rakietą jest kwadratowa przestrzeń, otoczona z wszystkich stron twardymi ścianami. W ciszy kontynuujesz odbijanie powracającej piłki. To bardzo samotny sport.

Zazwyczaj gatunkiem gier, jaki lubił Haruyuki, był FPS[1], w których trzymał broń maszynową i biegał po polu bitwy, gdzie jego umiejętności były nawet na poziomie Amerykanów. Oczywiście, to popularny gatunek także w Japonii, ale szansa, żeby szkolna sieć miała tego rodzaju grę, wynosiła zero; co więcej - gdy w szkole podstawowej użył pistoletów, by zabić w grze większość swoich kolegów z klasy, następnego dnia cierpiał straszliwe męczarnie, które pozostawiły bolesne wspomnienia. Po tym Haruyuki postanowił nigdy więcej nie grać w gry z ludźmi ze szkoły, bez względu na to, jakiego by nie były rodzaju.

Przeszedł na prawą stronę pustego kortu i dotknął ręką panelu kontrolnego. Wprowadził swoje uczniowskie ID, a wtedy zapisany level i najwyższy wynik zostały odczytane.

Podczas pierwszego semestru szkolnego Haruyuki spędził większość swoich przerw obiadowych w tej grze, zabijając czas. Rezultatem był wynik o szokująco wielkiej liczbie. Zaczynał się już tym nudzić, ale nie było innego miejsca, w które mógłby pójść. Jego różowa prawa ręka, zakończona czarnym kopytem zacisnęła się na rakiecie unoszącej się nad panelem.

Po słowach „Game start” piłka wypadła znikąd. Uderzył w nią rakietą z całej siły, wkładając w to całe dzisiejsze przygnębienie.

Zostawiając za sobą błysk, piłka poleciała jak laser, odbiła się o podłogę i frontową ścianę, a następnie powróciła. Jego reakcja była szybsza niż wzrok; podążając automatycznie za jego mózgiem, doprowadzała do optymalnego rozwiązania - poruszył się o krok w lewo, uderzając backhandem.

Prawdziwy Haruyuki oczywiście nie mógł wykonać tego ruchu. Ale to był świat elektroniczny, który uwalniał go od surowych ograniczeń fizycznych. Rozpoznawanie piłki i poruszanie ciałem było tylko kwantowym sygnałem przekazywanym między mózgiem a Neuro Linkerem.

Piłka powoli zatracała swoją istotę i stała się tylko błyszczącą ścieżką trajektorii. Efekty dźwiękowe pon, pon rozbrzmiewały mnóstwo razy na sekundę, niczym wystrzał z broni maszynowej. Mimo to ciało prosiaka Haruyukiego swobodnie skakało dookoła, a jego rakieta kontynuowała obracanie się we wszystkich kierunkach.

Pieprzyć to - nie potrzebuję rzeczywistości.

Jego umysł nie powinien rozmyślać przy rozgrywaniu gry na jej limitach prędkości, jednak przepełniony urazą wciąż krzyczał.

Dlaczego taki syf jak realna szkoła i klasy wciąż jest potrzebny? Ludzie mogą żyć tylko w wirtualnym świecie, a dorosłych, którzy właściwie tak robią jest bardzo wielu. W przeszłości przeprowadzono eksperymenty, w których ludzka świadomość została w całości przekonwertowana do elektronicznej bazy danych - w ten sposób zbudowano prawdziwy, odmienny świat.

Dla nauki życia w grupie, folgowanie sentymentom i inne idiotyczne powody dzieciaki zostały wrzucone razem do klatki rzeczywistości. Dla ludzi takich jak Araya to pewnie w porządku - mogą oni systematycznie uwalniać pokłady stresu i pozostawać przy kasie. Ale dla mnie nie - z wyjątkiem tego, co mogę robić.

Z dźwiękiem pipon poziom gry na bocznym pasku podniósł się.

Piłka nagle przyśpieszyła. Kąt jej odbicia stał się nieregularny i ścieżka jej ataku znalazła się poza jego przewidywaniami.

Reakcje Haruyukiego powoli zaczęły się spóźniać.

Więcej - więcej przyspieszenia!

W wirtualnym świecie, także w tym prawdziwym, przełamanie się przez ściany i dotarcie do miejsca bez niko-

Szybciej!

Jego rakieta czysto przecięła powietrze. Piłka, która stała się światłem, otarła się o policzek Haruyukiego, przeleciała za chłopaka, po czym zniknęła. Z żałosnym i komicznym efektem dźwiękowym opadły słowa „Game over” i odbiły się o kort.

Bez patrzenia na wyświetlony wynik, pochylony Haruyuki udał się wprost do panelu w celu zresetowania gry.

W tym momencie nagły głos wstrząsnął świętym sanktuarium Haruyukiego.

- Ach! To tu się ukrywałeś!!!

Wysoki, przeszywający dźwięk sparaliżował jego uszy - wróć, jego mózg - z wrzaskiem. Wystraszony Haruyuki w napięciu odwrócił się i spojrzał. Zobaczył znajomy zwierzęcy avatar uczniowski.

Jednak ten nie miał takiej dozy humoru jak prosiak Haruyukiego. Giętki i smukły, pokryty purpurowosrebrną sierścią kot. Na uchu i końcu ogona miał zawiązane ciemnoniebieskie wstążki. Nie został zrobiony od podstaw z wielokątów, lecz wiele z jego parametrów zostało dostosowanych.

Wściekłe kolory iskrzyły się w jej żółtych tęczówkach oczu, kocie usta z wieloma małymi ząbkami otworzyły się szeroko i znów wrzasnęły.

- Haru ostatnio ciągle ginął podczas przerwy na lunch, więc rozpoczęłam poszukiwania. Gry są w porządku, ale nie musisz grać w tę pomniejszą, idź pograć ze wszystkimi poniżej!

- …To mój wybór, zostaw mnie.

Była to jedyna rzecz, którą potrafił odpowiedzieć, po czym Haruyuki odwrócił się z powrotem do kortu. Jednak srebrny kot wyciągnął swoja szyję, rzucił okiem na końcową tabele wyników, a wtedy znów zakrzyknął swoim wysokim piskliwym głosem.

- C-co to jest… Level 152, wynik 2,630,000!? Ty… jesteś niesamowity!

Nawet jeśli to niegodziwe, Haruyuki oczekiwał tego rodzaju mowy, jednak kot bezceremonialnie go zwiódł.

- Jesteś kretynem!? Co ty robiłeś, zamiast jeść lunch! Rozłącz się, ale już!!!

- …Nie ma mowy, wciąż zostało 30 minut przerwy. Idź sobie.

- Więc to tak... jeśli takie jest twoje nastawienie, będę zmuszona użyć siły.

- Rób co chcesz.

Po tej mrukliwej odpowiedzi Haruyuki ponownie chwycił za rakietę. Szkolny internetowy avatar nie miał ustawionego „oddziaływania”. W ramach zapobiegania niewłaściwemu zachowaniu, uczeń nie może dotknąć avataru innego ucznia. Oczywiście, zmuszenie kogoś do wylogowania również nie wchodziło w grę.

Koci avatar, po wyciagnięciu swojego małego języka możliwie daleko, wykrzyczał:

- Link Out!

W jednej chwili, pozostawiając po sobie jasny wir i dźwięk dzwonka, kot rozpłynął się.

Gdy hałaśliwa w końcu zniknęła, wydawał krótkie westchnienie swoim nosem, czując się nieco samotnym. A wtedy...

Bang! Mocny atak uderzył go w głowę i otaczający go widok zniknął. Z ciemności przeszywanych punktami światła powrócił do scenerii realnego świata.

Czując ciężar własnego ciała, Haruyuki desperacko mrugał, próbując się skupić.

Znajdował się w kabinie męskiej toalety, jednakże zamiast niebieskoszarych drzwi naprzeciw niego Haruyuki zobaczył coś, czego się nie spodziewał.

- Ty… dlaczego…!?

Naprzeciwko niego stała, pełna dumy, pojedyncza uczennica. Kolor jej blezera[2] i wstążka pokazywały, że była, tak samo jak on, na pierwszym roku.

Była drobna, ważyła tyle co 1/3 wagi Haruyukiego. Jej krótko ścięta grzywka została zebrana z prawej strony niebieską spinką. Małym kocim akcentem były nieproporcjonalnie wielkie oczy płonące gniewem i wlepione w Haruyukiego.

W lewej ręce trzymała mały koszyk, a jej prawa ręka była wyciągnięta tuż nad głową Haruyukiego zaciśnięta w małą pięść. Widząc to, Haruyuki w końcu zrozumiał, czemu został tak nagle rozłączony z Full Dive’u. Uczennica uderzyła go w głowę tą pięścią, a szok aktywował zabezpieczenia Neuro Linkera powodując automatyczny Link Out.

Normalnie zabezpieczenia aktywuje potrząśnięcie za ramię lub głośny krzyk, a dla delikatnych dziewczyn wystarczyło, by ktoś znalazł się w pobliżu niecałego metra od nich, aby wymusić ustawiony Link Out. Powodem, przez który Haruyuki nie zauważył intruza, póki nie dostał po głowie było to, że ukrywał się w kabinie toalety i ustawił swój poziom zabezpieczeń na najniższy.

- Czemu ty...!

Zaskoczony i zdumiony Haruyuki wrzeszczał na jedyną dziewczynę w szkole, z którą mógł swobodnie rozmawiać.

- Co ty wyprawiasz! To męska toaleta! Drzwi były zamknięte… zgłupiałaś!!!

- To ty zgłupiałeś.

Przyjaciółka Haruyukiego z dzieciństwa, która, mimo tego, że nosiła spódniczkę, wspięła się po ścianie męskiej toalety - tą osobą była Kurashima Chiyuri. Po odpowiedzi nadąsanym głosem pociągnęła z tyłu lewą ręką i odblokowała drzwi za sobą.

Lekkim ruchem wyskoczyła z kabiny. Oczy Haruyukiego zwęziły się od słonecznych refleksów na kasztanowych włosach Chiyuri; w końcu ta posłała mu niewielki uśmiech i dodała.

- Hej, wyłaź już.

- …Łapię.

Tłumiąc westchnienie, Haruyuki wstał, powodując skrzypienie deski. Goniąc Chiyuri, która zmierzała do wyjścia, zadał kolejne pytanie.

- …Skąd wiedziałaś, że tu jestem?

Odpowiedź nie nadeszła od razu. Po wytknięciu głowy zza męskiej łazienki w celu sprawdzenia, czy ktoś jest na zewnątrz, Chiyuri wślizgnęła się na korytarz i krótko odpowiedziała:

- Też byłam na dachu. Więc poszłam za tobą.

To oznacza-.

- …Widziałaś.

Haruyuki zatrzymał się po zrobieniu jednego kroku na korytarzu i wyszeptał.

Patrząc tak, jakby starała się dobrać właściwe słowa, Chiyuri oparła się plecami o ścianę, a wtedy ostatecznie skinęła.

- …Nie powiem nic więcej o tych gościach. Jeśli zdecydowałeś, że tak jest dobrze… nie mam wyboru. Ale powinieneś zjeść drugie śniadanie. To niezdrowe dla twojego organizmu.

Z wymuszonym uśmiechem Chiyuri przechyliła koszyk w lewej ręce.

- Zrobiłam lunch. Choć nie mogę zagwarantować, że jest smaczny.

„To takie żałosne”, pomyślał Haruyuki.

Jego serce, próbując znaleźć coś poza współczuciem w słowach i działaniach Chiyuri, było bez wątpienia przepełnione bólem.

W związku z tym, że Chiyuri miała prawdziwego chłopaka. Pod wieloma względami był przeciwieństwem Haruyukiego, był to też ich przyjaciel z dzieciństwa.

Jego usta same się poruszyły wydając obcy, apatyczny głos, który Haruyuki usłyszał jako:

- …Resztki tego, co zrobiłaś dla Taku?

Chiyuri nagle spochmurniała. Niezdolny do patrzenia jej w oczy z tymi uniesionymi brwiami, Haruyuki odwrócił wzrok ku podłodze.

- To nieprawda, Taku ma szkolny lunch. To… kanapka zrobiona z pomidorem, sałatą, szynką i serem. W końcu to twoja ulubiona.

Haruyuki wyciągnął rękę, by odepchnąć biały koszyk, który przysłonił jego widok.

Jednak powolne prawdziwe ciało poruszało się w inny sposób pod jego kontrolą; zrzucony nagłym ruchem z ręki Chiyuri koszyk upadł. Po uderzeniu o podłogę pokrywa otworzyła się, a ze środka wypadł akwarelowy papier kuchenny i jedna czy dwie, rozpadające się kanapki.

- Ach…

Chciał odruchowo przeprosić, ale w jego głowie tak się zakotłowało, że słowa, które powinny zostać wypowiedziane, nie mogły nabrać kształtu. Nie mógł unieść głowy i skulony począł się wycofywać; wtedy krzyknął i odwrócił się.

- Nie chcę ich!!!

Najchętniej od razu wylogowałby się z tego miejsca, boleśnie pomyślał Haruyuki, ale oczywiście było to niemożliwe. Powinien chociaż uciec, lecz jego prawdziwe ciało stało się niewiarygodnie ciężkie, nie miał jak uwolnić się od cichego głosu za nim.

W najgorszym możliwym nastroju przebrnął przez popołudniowe lekcje i pokój dzienny, po czym uciekł z klasy.

Odrzucił głos w swojej głowie, który mówił mu, żeby poczekał na nią pomiędzy klasą jego a Chiyuri lub przed szkołą, albo na drodze do domu po to, by przeprosić; lecz on poszedł do jego innego ukrytego miejsca - biblioteki.

Zazwyczaj bezużyteczne miejsca, takie jak biblioteka, należały do przeszłości. Jednak jacyś dorośli stwierdzili, że w szkole dzieci potrzebują jakiś papierowych książek do nauki. Przez to, marnując materiały i przestrzeń, całkowicie nowe książki w twardych oprawach zalegały na półkach.

Jednakże zawdzięczał temu posiadanie tak ważnej przestrzeni osobistej w szkole, więc nie mógł narzekać. Wziął dla niepoznaki dwie lub trzy twardo oprawione woluminy i wszedł do kącika czytelniczego blisko ściany. Wepchnął swoje ciało w ciasne krzesło i przeszedł w Full Dive głosem ledwie rozpoznawalnym przez Linker.

Ponieważ minęło tylko kilka minut od zakończenia zajęć, szkolna sieć wciąż była spokojna. Wypadałoby, aby poszedł od razu się ukryć w swoim zwyczajowym miejscu, szybko minąć pole trawy, a następnie wspiąć się na drzewo, co też uczynił.

Kąt z wirtualnym squashem był oczywiście pusty. Szczerze nie miał ochoty tylko walić w piłkę, chciał wejść do krwawej bitwy, gdzie mógł rozwiać niepewne uczucia w swojej klatce piersiowej tak szybko, jak to możliwe, ale bez połączenia z globalną siecią i wewnątrz szkoły, gdzie te gry nie mogą zostać uruchomione to niemożliwe.

Jego pusty brzuch także przekroczył już limit; mimo to nie czuł się jeszcze gotowy na powrót do domu. Jeśli spotka Chiyuri po drodze, nie miał absolutnie żadnego pomysłu, jaki wyraz twarzy przybrać ani jakich użyć słów. Nie, przeprosiny powinny wystarczyć, ale nie miał pewności, że jego głos podąży zgodnie z intencją.

- Zawsze jest tak samo.

W przeszłości sprawiał, że Chiyuri płakała tak jak teraz; zaczął sobie przypominać te czasy, więc zacisnął mocno powieki. Uniósł swoją prawą dłoń do panelu i zalogował się.

Wymacał rakietę i chwycił ją, zwracając się twarzą do kortu.

Otwierając oczy, miał zamiar uderzyć spadającą piłkę, wkładając w to swoje mroczne uczucia, lecz...

Haruyuki zastygnął w bezruchu.

- Level… 166!?

Level, który sam podniósł zaledwie kilka godzin temu, teraz był wyższy o ponad 10 poziomów.

Przecież wynik jest przypisany do uczniowskiego ID; po intensywnym namyśle jednak zrozumiał. Tego razu, gdy był zmuszony do wylogowania, gdyż dostał po głowie od Chiyuri, gra została zatrzymana. To oznacza, iż możliwym jest, by ktoś kontynuował grę, zmieniając wynik. Mimo to…

Kto jeszcze oprócz niego potrafił nabić tak absurdalny wynik?

Duma Haruyukiego, która teraz otarła się o załamanie, miała swoje uzasadnienie w jego technice gry VR[3] w systemie Full Drive. Oczywiście, wyłączając quizy i gry planszowe, gdzie to twoja wiedza decyduje o wyniku, to jednak w grach na refleks w stylu strzelanki czy wyścigówki, był przeświadczony, że nikt inny nie zdoła go pobić.

Nie popisywał się. Działo się tak z powodu złych doświadczeń w szkole podstawowej . Nie miał dowodów, ale, jak myślał do tej pory - któż zdołał podnieść ten wynik w squasha…

A w tym momencie...

Za nim rozbrzmiał głos. Był żeński, ale nie należał do Chiyuri - był o wiele niższy, dźwięk gładki jak jedwab.

- Ty osiągnąłeś ten niedorzeczny wynik?

Wystraszony, odwrócił się do stojącej naprzeciwko osoby.

Mieniąca się srebrem czarna suknia. Parasolka, raczej przypominająca miecz, stuknęła o ziemię. Czysta, śnieżnobiała cera i lśniące, czarne oczy - Kuroyukihime.

Chociaż to avatar, nie sprawiał wrażenia cyfrowego; niezwykła piękność przechyliła się nieznacznie i najpopularniejsza osoba w szkole zbliżyła się bezszelestnie.

Cień uśmiechu pojawił się na jej czerwonych ustach - jedynym miejscu na jej ciele o jakimkolwiek kolorze, gdy Kuroyukihime mówiła dalej.

- Czy chcesz… „Przyspieszyć” jeszcze bardziej, chłopcze?

-Jeśli jesteś zainteresowany, przyjdź jutro do szkolnego salonu w czasie przerwy na lunch.

Zostawiając po sobie tylko to zdanie, Kuroyukihime niespodziewanie się wylogowała.

Haruyuki widział jej avatar mniej niż 10 sekund. Czy był to jakiś bug w lokalnej sieci? Jeśli to nie była iluzja, wtedy to, co zaszło, nie powinno było się zdarzyć przez tysiące lat. Ale przerażający wynik, unoszący się nad kortem, był prawdziwy.

Haruyuki nie miał już ochoty na ponowne zdobycie najwyższego wyniku, więc zakończył surfowanie i dalej siedział w kąciku czytelniczym całkiem rozstrojony. W jego uszach niekończącą się pętlą wciąż powtarzały się trzy linijki tekstu. Wyraz twarzy Kuroyukihime wyróżniał ją z pozostałych uczennic, a ta przytłaczająca obecność, zmieszana z niekomfortowym uczuciem, była czymś, czego nikt inny nie posiadał. Częściowo dlatego była niezwykle popularna zarówno między chłopakami, jak i dziewczynami.

W końcu opuścił szkołę na pulchnych nogach i udał się do domu jak automat. Gdyby jego Neuro Linker nie był ustawiony na tryb obrazu i dźwięku przewidujący nawigację ruchu ulicznego, zostałby potracony przez samochód dwa czy trzy razy.

Powracając do pustego mieszkania w wieżowcu Kouenji, Haruyuki podgrzał mrożoną pizzę i zjadł ją, popijając napojem gazowanym. Jego rodzice rozwiedli się dawno temu i teraz mieszkał z matką. Nie wracała do domu przez północą, a widywał ją tylko przez kilka chwil, gdy dostawał pieniądze na lunch przed wyjściem do szkoły.

Kiedy jego pusty brzuch wypełnił się śmieciowym jedzeniem, Haruyuki wrócił do swojego pokoju. Zazwyczaj sprawdzał kurs swojego patrolu w globalnej sieci, a później uwijał się na polu bitwy w całej Europie przez kilka godzin, aż resztkami sił odrabiał zadanie domowe i szedł spać, ale dziś po prostu nie miał na nic ochoty.

Zbyt wiele rzeczy się dziś zdarzyło, jego mózg czuł się tak ciężki, jakby spuchł. Haruyuki przebrał się, ściągnął swój Neuro Linker i wtedy ciężko opadł na łóżko.

Chciałby powiedzieć, że jego sen był bardzo spokojny. Ale śniąc o pogardzie ze strony grupy Arayi, łzach Chiyuri i wciąż powtarzającej się tajemniczej mowie Kuroyukihime rzucał się i kulał.

Czy chcesz „Przyspieszyć” jeszcze bardziej?

W jego śnie, zamiast avataru Kuroyukihime, był prawdziwy kształt wiceprzewodniczącej samorządu. Nie powinien jej widzieć inaczej niż na scenie podczas szkolnego apelu, gdzie utrzymywała zdystansowany i pozbawiony emocji wyraz twarzy, ale podczas jego snu miała mały diabelski uśmieszek zapraszający go gdzieś, szepczący do ucha Haruyukiego. „Przyjdź”.



Przypisy[edit]

  1. ang. First Person Shooting - gra, w której gracz wciela się w postać, a świat widzi jej oczami, jak np. popularny CS czy Doom. http://pl.wikipedia.org/wiki/First-person_shooter
  2. ang. blazer - jest to rodzaj rozpinanej bluzy, krótkiej kurtki lub żakietu, wykonany z miękkich tkanin. Posiada luźny, sportowy krój.
  3. ang. Virtual Reality, czyli rzeczywistość wirtualna.


Powrót do Ilustracje Strona Główna Idź do Rozdział 2