Psycho Love Comedy PL: Tom 1 Rozdział 4

From Baka-Tsuki
Revision as of 23:49, 21 October 2014 by Sacredus (talk | contribs) (Added first parts of 4th chapter (2/9))
(diff) ← Older revision | Latest revision (diff) | Newer revision → (diff)
Jump to navigation Jump to search

Lekcja 4 – Zardzewiały paznokieć, zardzewiałe serce / "Smells Like Rotten Blood"

P: Jakie jedzenie jest polecane w stołówce i sklepiku?

O: Resztki z wczorajszej kolacji oraz resztki chleba ze śniadania. Do gotowania używa się głównie obierków z warzyw i tłustych części mięsa. Zwykle się je wyrzuca, ale my wykorzystujemy je ponownie, co jest przyjazne dla środowiska, prawda? Ja dzisiaj będę jeść Chateaubriand[1] z mięsa Wagyū[2]. Prędzej piekło zamarznie, niż wezmę do ust pomyje, którymi żywią się tamte śmieci. Na samą myśl o nich robi mi się niedobrze.

PsyCome V1 165.jpg


– Kraj w ruinach, lecz wzgórza i strumienie się ostały / Z nadejściem wiosny trawa i drzewa będą dalej wzrastały…

Kurumiya, czytając wiersz, lewą ręką powoli przewróciła stronę w podręczniku, w prawej natomiast trzymała stalową rurę, którą stukała o swoje ramię. Co prawda, w klasie jak zwykle panowała napięta atmosfera, jednak ostatnio w zależności od sytuacji trochę się rozluźniała.

W ciągu pięciu dni wszyscy stopniowo przyzwyczajali się do życia w Zakładzie Poprawczym Czyściec. Oczywiście całkowicie normalny Kyousuke nie stanowił wyjątku.

– Łzy kwiatów zwiastunem ciężkich czasów nastania / Krzyk ptaków siejący trwogę w tych niechętnych ro rozstania.

Kurumiya rzuciła mu ostrze spojrzenie, kiedy mijała go, chodząc po klasie, jednak zachował spokój, bo w końcu była nauczycielką i karała jedynie tych, którzy na to zasłużyli.

Parę razy dziennie ktoś (czytać: Irokez) doprowadzał ją do dzikiej furii, co kończyło się oczywiście dyscyplinowaniem, jednak nie licząc tych sytuacji, lekcje miały zaskakująco spokojny przebieg.

Czasem w pole widzenia Kyousuke wchodziło jakieś graffiti, czasem koledzy z klasy wlepiali w niego spojrzenia, czasem Kurumiya zachowywała się, jakby miała zaraz go zaatakować, ale poza tym szkolne życie Kyousuke nie różniło się zbytnio od tego, jakie prowadził w gimnazjum.

Hyyyaaa.

Eiri ziewnęła, jakby zaraz miała zasnąć, co nie było niczym niezwykłym.

W Zakładzie Poprawczym Czyściec panował system, w którym to wychowawca nauczał klasę wszystkich przedmiotów. Jeżeli wziąć pod uwagę jedynie aspekt wpajania wiedzy, Kurumiya była świetną nauczycielką.

Streszczała najważniejsze punkty, jednak gładko przechodziła od podstaw do trudniejszych rzeczy, dzięki czemu wiedza wlewała się do głowy Kyousuke jak gorąca woda do pustej szklanki.

W dodatku jej wysoki, dziecięcy głos przepełniała słodycz, przez co był przyjemny dla uszu.

– Przez trzy miesiące tańczyły ku niebu płomienie / List z domu dla serca droższy aniżeli najdroższe kamienie.

Kyousuke, słuchając wiersza „Nadejście wiosny” chińskiego poety Du Fu, cały czas wpatrywał się w zegarek wiszący na ścianie.

Jeszcze dziesięć minut do końca zajęć…

Od pewnego czasu za każdym razem, kiedy o tym pomyślał, zaczynał czuć niepokój.

Niepokój, którego źródłem był znajdujący się obecnie w jego kieszeni list. Kyousuke znalazł go tego ranka w swojej szafce.

Cały problem polegał na tym, że sądząc po charakterze pisma z pętelkami formującymi serduszka, bez wątpienia został napisany przez dziewczynę.

– Na głowie włos siwy i cienki od drapania / Łysina na niej niczym pośród lasu polana.

Mając wrażenie, jakby głos Kurumiyi niknął gdzieś w oddali, Kyousuke z całej siły zacisnął dłoń w pięść.

Tego dnia pozostało mu jeszcze jedno starcie o życie, a porażka oczywiście nie wchodziła w grę.


× × ×


– Kamiya, zabijając dwanaście osób…

Po zakończeniu lekcji Kyousuke spotkał się z tamtą dziewczyną za salą gimnastyczną.

Ta drugoklasistka miała długie, czarne włosy i skórę białą jak śnieg. Objęła go, zaciskając mocno swoje ręce wokół jego pasa, po czym zawierciła się nieśmiało.

Jej śliczne oczy, którym uroku dodawały długie rzęsy, były wlepione w Kyousuke, sugerując głębokie uczucie.

Wzięła głęboki oddech na odwagę, a potem, rumieniąc się jak burak, powiedziała: - Kocham cię! Dlatego proszę… Dźgnijmy nasze serca miłością!

Razem z tą deklaracją…

Wyjęła nóż ukryty za plecami i skierowała go w stronę gardła Kyousuke.

– Uaaaaa! P-Przepraszam!

Sium. Kyousuke uderzył ją w brzuch, dzięki czemu dał radę uniknąć w ostatniej chwili tego ataku z zaskoczenia.

– Ooou – wyjęczała dziewczyna przed utratą przytomności, mając jednocześnie rozpromienioną ze szczęścia minę.

Kyousuke złapał ją, kiedy upadała na ziemię, i otarł pot ze swojego czoła.

Było blisko. Przestał uważać, ponieważ była na drugim roku, więc powinna przejść już reedukację. Skoro tak, to dlaczego miała ze sobą ten nóż?

– Oj? Odrzuciłeś kolejną? Ta była całkiem niezła.

W momencie, w którym Kyousuke położył nieprzytomną dziewczynę na ziemi, zza rogu sali gimnastycznej wyłoniła się Renko.

Chwilę później pojawiły się Eiri i Maina. Ta pierwsza zaciskała zęby, podczas gdy druga klaskała, mówiąc: - Kyousuke jest taki popularny. Niesamowite!

Kyousuke wstał z głębokim westchnięciem.

– Od wyglądu bardziej cenię sobie osobowość. W dodatku popularność wśród bandy psycholi jakoś w ogóle mnie nie uszczęśliwia.

Przez te trzy dni od tamtego zamieszania dziewczyny wciąż wyznawały mu miłość, jedna po drugiej.

Było ich łącznie dziesięć. Innymi słowy, średnio ponad trzy dziennie, co oznacza, że w końcu nadszedł jego wymarzony czas popularności wśród płci pięknej. Jednak wszystkie jej przedstawicielki zostały skazane za morderstwa, a ich metody wyznawania uczuć były pokręcone.

– Chcę wiedzieć o tobie wszystko. – Prawie że przeprowadziła na nim sekcję.

– Pozwól mi się zjeść… Żebyśmy mogli stać się jednym ciałem. – Został powalony na ziemię przez dziewczynę z pustym spojrzeniem.

– Chciałabym cię powiesić jako dekorację domu. – Zaskakujące wyznanie od dziewczyny trzymającej w jednej ręce piłę.

Potem przyszła kolej na Boba, która po odrzuceniu zaczęła głośno płakać i zmieniła się w ludzki czołg. Kyousuke uratował swoje życie przez ucieczkę, jednak część szkoły uległa zniszczeniu.

Po prostu okropne.

Pozwolił swoim znajomym dziewczynom przyglądać się temu wyznaniu dla swojego bezpieczeństwa. Chociaż sytuacja nie zrobiła się aż tak zła, żeby musiał prosić je o pomoc, wiedział, że następnym razem może być zupełnie inaczej.

– W takim tempie w końcu naprawdę mnie zabiją.

Wykończony tak fizycznie, jak i psychicznie Kyousuke zwiesił głowę.

Renko skrzyżowała ręce, zamyśliła się, a następnie skierowała palec wskazujący w stronę swojej maski.

– Odrzuciłeś je wszystkie… Musisz ledwie się trzymać, także psychicznie, prawda? Ale jesteś tak popularny, że nic nie da się… No, tak! – Szybko klasnęła rękami, kiedy do głowy przyszedł jej jakiś pomysł. – Wyznają ci miłość, ponieważ jesteś sam! Innymi słowy, jak tylko znajdziesz sobie dziewczynę, przestaną! Prawda? Nie uważasz tego za wspaniały plan?

– Nic z tego. Przecież nikogo nie mam.

Znalazłbym, gdyby jakaś dziewczyna pojawiła się na horyzoncie, ale tu są same niebezpieczne psycholki.

– Hmm? Nie zapominasz o czymś, Kyousuke? Trzy piękne kandydatki, spójrz! Czyż nie są piękne?!

Renko rozłożyła ręce w geście przedstawienia, obracając się w stronę Eiri i Mainy.

Słysząc to, Eiri rzuciła: - Co? Nie chcę. – Z miejsca został odrzucony.

Maina natomiast: - Eee?! Dziewczyna Kyousuke! Nic z tego… Eee, jak to powiedzieć… Eeee… Przepraszam! – po czym wstydliwie pochyliła głowę.

Mimo że nie wyznawał im uczuć, Kyousuke poczuł się, jakby dały mu kosza.

– Ej, Renko. Jak chcesz mi zrekompensować takie zranienie uczuć?

Kyousuke czuł się podle po otrzymaniu takiego ciosu.

Eiri i Maina były piękne, naprawdę lubił przebywać w ich pobliżu, jednak nigdy nie spodziewał się, że tak z miejsca go odrzucą. Instant kill.

Renko spojrzała na mającego zranione uczucia Kyousuke i pokiwała głową, czemu towarzyszył dźwięk „łuusz”.

– Tak. W takim razie postanowione! Kyousuke, zostań moim chłopakiem.

– Odmawiam.

– …

– No bo pomyśl o tym przez chwilę. W końcu nosisz maskę przeciwgazową, przez co nie widzę twojej twarzy. Chociaż wiem, że jesteś wesoła i energiczna, jednak proszenie o chodzenie kogoś, kto nigdy nie widział twojej twarzy, to trochę za wiele…

Renko nagle zamilkła, co było trochę straszne, ponieważ przez jej wygląd nie dało się przewidzieć, co jej chodzi po głowie.

Kiedy Kyousuke zaczął odczuwać straszne napięcie, przez które przestał się uśmiechać, dziewczyna westchnęła. Szooko.

– A co z tym, że liczy się osobowość, a nie wygląd? Kłamałeś?

– Nie. Ale są jakieś limity, prawda? Poza tym osoba nosząca maskę przeciwgazową dwadzieścia cztery godziny na dobę jest tak dziwna, że trudno nie zastanawiać się, czy wszystko z jej głową jest w porządku, prawda?

– Podły! To nie było miłe, Kyousuke! A ja tak w ciebie wierzyłam! Cały czas myślałam, że jesteś kimś, kto nie wybiera drugiej połówki ze względu na wygląd. Naprawdę sądziłam, że moje wielkie ciężary wystarczą!

Renko skoczyła na Kyousuke w karykaturalny sposób, po czym przycisnęła swoje piersi do jego brzucha.

Przez ich miękkość i obfitość Kyousuke krzyknął z zaskoczenia.

– Ej! Głupia, puść! Puszczaj!

– Nie! Nie puszczę, nie puszczę i nie puszczę! – Łuusz! Łuusz!

– Nie popadaj w histerię! I przestań przyciskać do mnie swoje piersi! Z-Zbyt intensywnie się ruszasz…

Trudno było powiedzieć, czy robiła to celowo, jednak przy każdym „Nie puszczę” jej piersi były dociskane coraz mocniej, a także zjeżdżały coraz niżej, aż w końcu znalazła się między nimi pewna część ciała. Kyousuke ogarnęło w tym momencie na tyle przyjemnie uczucie, że mimo uwierającej go twardej maski przeciwgazowej zaczął półżartem myśleć: - Maska też może być.

– Tsz.

Eiri strzeliła językiem, rzucając im mordercze spojrzenie.

Trzymająca się za czerwone policzki Maina stwierdziła: - Taka bezpośrednia…

W tym momencie Kyousuke się otrząsnął. Położył ręce na ramionach Renko, chcąc ją od siebie odepchnąć.

– Ej, puszczaj, zamaskowany cycku! Przestań cię wydurniać! Eiri i Maina przecież na to patrzą! Możesz bardziej zwracać uwagę na innych?

– Właśnie, Kyousuke! Jest jeszcze jeden sposób! – powiedziała głośno Renko, odsuwając się nagle.

Widząc tę reakcję, Kyousuke spytał zdziwionym głosem: - E? Sposób na co? O czym ty w ogóle mówisz?

– O wyznaniach, wyznaniach! Chyba znalazłam najlepszy sposób, aby zatrzymać ich zalew.

Kiedy Kyousuke zapytał: - Serio?! Jak? – Renko się zaśmiała. Łuusz.

– Poczekaj, a zobaczysz. Na pewno zadziała, więc już się uspokój i pozwól mi położyć kres tym niebezpiecznym sytuacjom! – Hmmszooko.

Renko wypięła przesadnie piersi, wypowiadając te słowa.

Obserwując rzadki widok, gdy dziewczyna pokazuje, że można na niej polegać, Kyousuke powiedział głosem pełnym emocji: - Jesteś bardzo piersiasta… znaczy się pewna siebie. Liczę na ciebie, Renko!